Żylicz: Jermołow jest w błędzie
Treść
Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) ma dzisiaj przedstawić ostateczną wersję raportu końcowego w sprawie katastrofy smoleńskiej. Tekst zostanie następnie zamieszczony na stronie internetowej MAK w dwóch wersjach językowych: rosyjskiej i angielskiej. Opublikowane mają być również polskie uwagi do raportu.
Dziś w południe czasu moskiewskiego (godz. 10.00 czasu polskiego) dokument ma zaprezentować przewodnicząca rosyjskiego MAK generał Tatiana Anodina. Raport, według Olega Jermołowa, wiceprzewodniczącego MAK będzie zawierał także załączniki z wynikami przeprowadzonych badań i ekspertyz. Pierwsza wersja sprawozdania Komisji Technicznej MAK została przekazana stronie polskiej w celu zaopiniowania 20 października 2010 roku. Zawierała m.in. 72 wnioski dotyczące przyczyn katastrofy oraz siedem tzw. rekomendacji, czyli zaleceń dla służb lotniczych wydanych w celu zapobiegania podobnym tragediom w przyszłości. Uwagi strony polskiej przekazane 16 grudnia liczyły około 150 stron. Dotyczyły one głównie braku analizy i oceny działania rosyjskich kontrolerów, a także ich rozmów i ich wpływu na podjęcie decyzji o wyrażeniu zgody na próbne podejście do lądowania 10 kwietnia.
MAK najprawdopodobniej zrezygnował z próby uwzględnienia w treści swojego raportu polskich zastrzeżeń i przedstawi je na zasadzie głosu odrębnego, załączonego do dokumentu. Uważa tak m.in. Edmund Klich, polski akredytowany przy MAK, który sam o terminie ogłoszenia raportu dowiedział się dopiero wczoraj z informacji w mediach. - Chciałbym się mylić, ale minął zbyt krótki czas od momentu, kiedy MAK dostał polskie uwagi do raportu. Nie sądzę, by wszystkie zostały uwzględnione, dlatego nie sądzę, by końcowy raport MAK zbytnio różnił się od projektu, do którego ustosunkowywali się polscy eksperci - powiedział PAP. Również minister spraw wewnętrznych Jerzy Miller, który przewodniczy polskiej komisji badającej katastrofę, został poinformowany o publikacji MAK dopiero wczoraj.
Zdaniem profesora Marka Żylicza, eksperta w dziedzinie międzynarodowego prawa lotniczego, przed publikacją powinny były nastąpić konsultacje w celu uzgodnienia treści raportu z uwagami strony polskiej. Takie są wymagania konwencji chicagowskiej. Jednak Oleg Jermołow ma inne zdanie. - Aneks 13 przewiduje rozpatrzenie uwag w odpowiedni sposób. To wszystko - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Jermołow. Jednak istnieje zapis aneksu potwierdzający słowa polskiego eksperta. W punkcie 6.3 czytamy: "Uwagi, które powinny być dołączane do Raportu Końcowego, mogą dotyczyć tylko (...) aspektów Raportu Końcowego, co do których nie można było osiągnąć zgody".
Z postanowień aneksu 13 do konwencji chicagowskiej, na której opiera się MAK, wynika również publikacja raportu, zaś znany polskim władzom projekt z października pozostawał poufny. Według zazwyczaj unikającego krytykowania Rosji premiera Donalda Tuska, "raport w tym kształcie, w jakim został przysłany przez stronę rosyjską, jest bezdyskusyjnie nie do przyjęcia". Ostateczną wersję rząd oceni, gdy zostanie opublikowana. - Do jego zawartości odniesie się komisja na czele z ministrem Millerem. Strona polska przeanalizuje, czy i jakie uwagi zostały uwzględnione, a jakie nie - powiedział rzecznik rządu Paweł Graś. Także inni przedstawiciele rządu odmawiają komentarza, dopóki nie zapoznają się z treścią dokumentu. Przedstawiciel rządu myli się jednak, gdy mówi o możliwości dalszej wymiany uwag i zastrzeżeń z MAK. W ocenie prof. Żylicza, jutrzejsza konferencja praktycznie kończy postępowanie, a podważenie ustaleń zdominowanego przez Rosję Komitetu będzie bardzo trudne.
Piotr Falkowski
Nasz Dziennik 2011-01-12
Autor: jc