Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Żył dla Polski niepodległej

Treść

Prezydent Lech Kaczyński był, w moim przekonaniu, najwybitniejszym polskim mężem stanu od czasów Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego. Był człowiekiem, który w polityce państwowej odznaczył się całkowitym poświęceniem swojego życia odbudowie niepodległego państwa polskiego, zarówno w jego wymiarze międzynarodowym, jak i w wymiarze kształtowania ładu społeczno-gospodarczego i kształtu prawnego Rzeczypospolitej. Jego działalność była w oczywisty sposób naznaczona osobistym doświadczeniem, zarówno jako naukowca, prawnika, profesora prawa pracy, jak i polityka opozycjonisty, jednego z odważniejszych działaczy podziemia antykomunistycznego, który wiele wysiłku włożył w zbudowanie niezależnych, wolnych związków zawodowych, ucząc działaczy działalności związkowej oraz udzielając im pomocy prawnej.
Lecha Kaczyńskiego poznałem w drugiej połowie lat 70. poprzez jego brata Jarosława, który współpracował najpierw z Komitetem Obrony Robotników przy organizowaniu akcji pomocy ludziom pracy, a później w redakcji pisma "Głos" założonego w 1977 roku. Szczególnie bliską współpracę nawiązaliśmy w czasie strajków lipcowych w 1980 r., gdy już było jasne, że zbliża się wielki przełom i należy być przygotowanym w zakresie problematyki wolnych związków zawodowych. Trzeba pamiętać, że wówczas duża część opozycji, zwłaszcza lewicowej, była przeciwna powstawaniu wolnych związków zawodowych. W tej sprawie mieliśmy z Lechem Kaczyńskim jednoznacznie wspólne stanowisko i robiliśmy wszystko, żeby "Solidarność" powstała jako niezależny związek zawodowy. Od tego czasu współpracowaliśmy przez wszystkie lata.
Bez niego nie byłoby wolnych związków zawodowych
Lech Kaczyński był człowiekiem niesłychanie skromnym, który bardzo rzadko opowiadał o sobie, a jak już opowiadał, to umniejszał swój rzeczywisty wkład w działalność opozycyjną oraz trud i niebezpieczeństwa z tym związane, które musiał przełamywać, najpierw jako młody doktorant, a później jako ojciec rodziny. Bardzo wiele wtedy ryzykował, nie tylko złamanie kariery zawodowej i utratę wolności, ale i bezpieczeństwo rodziny. Dziś trudno sobie wyobrazić, na co narażali się ci, którzy wówczas angażowali się w działalność związkową, niepodległościową. Przedstawiciele reżimu komunistycznego gotowi byli zniszczyć im życie.
Dziś można śmiało powiedzieć, że bez Lecha Kaczyńskiego wolne związki zawodowe nigdy by nie powstały. Zapewne dlatego został głównym doradcą strajkujących stoczniowców podczas wielkiego strajku sierpniowego. Dziś mało się o tym mówi, przypominanych jest wiele innych nazwisk, a zapomina się o Lechu Kaczyńskim, który związkowcom przekazywał podstawowe informacje dotyczące prawa pracy i który współkształtował związek "Solidarność" jeszcze w okresie narodzin związku, podczas strajku.
Budował silną Polskę
Tak jak był skromny w swojej działalności politycznej, tak był również bardzo skromny w swoim zachowaniu osobistym: ciepły, niesłychanie delikatny i dyskretny. Te cechy, które go tak wyróżniały i sprawiały, że tak dobrze się z nim współpracowało, nabierały szczególnego wymiaru wtedy, gdy podejmował wyzwania państwowe, polityczne, zasadnicze dla Polski. Lech Kaczyński żył dla Polski niepodległej. W wymiarze międzynarodowym było to związane z jego głębokim przekonaniem, że Polska, aby istnieć, musi być wielka. Jeżeli Polska nie zbuduje szerokiego porozumienia między Bałtykiem, Morzem Czarnym i Kaukazem, zostanie skazana na zagładę, starta z powierzchni przez dwa kolosy ze wschodu i z zachodu. Prezydent włożył w to olbrzymi wysiłek i jak mało który polityk polski osiągnął wspaniałe efekty mimo działań przeciwnych mu środowisk: albo pozbawionych wiary w Polskę, albo świadomie działających na szkodę naszej Ojczyzny, które oprócz tego, że niszczyły nocą to, co on w dzień budował, z olbrzymim wysiłkiem prowadziły kampanię medialną przeciwko niemu, wyśmiewając jego działania i starając się o to, żeby Polacy nie wierzyli i nie aprobowali tego kierunku politycznego.
Szczególnie dotyczy to działań prezydenta Lecha Kaczyńskiego wobec Niemiec i Rosji oraz budowania sojuszu od Bałtyku po Morze Czarne. Stanowiły one podjęcie dziedzictwa zarówno Piłsudskiego, jak i Dmowskiego w dzisiejszych realiach, które z pewnością będzie mu poczytane za jego największy dorobek. Ta idea i praca będzie musiała być kontynuowana. Warto sobie też uświadomić, że w zestawieniu z zakorzenieniem tej myśli w działaniach gospodarczych związanych z dostępem do źródeł energetycznych jest to największa polska myśl polityczna.
Towarzyszył temu jego szczególny nacisk na sprawy związane ze środowiskami pracowniczymi, zarówno robotniczymi, jak i rolniczymi. Bardzo wiele wysiłku poświęcił zwłaszcza polskiej wsi, ale także polskiemu prawu pracy, szczególnie w zakresie ochrony najuboższych, ochrony pracy ludzkiej, której był jednym z najwybitniejszych znawców. Równocześnie Lech Kaczyński dbał bardzo o polski majątek narodowy. Pamiętam szereg spotkań, np. w Bełchatowie z udziałem ponad 1000 pracowników tamtejszych zakładów. Jak wiele nadziei pokładali Polacy właśnie w tej jego zdecydowanej obronie polskiej własności, zwłaszcza głównych gałęzi przemysłu, dotyczy to także ziemi. Lech Kaczyński zdawał sobie sprawę, że nie wolno żyć na kredyt, wyprzedawać majątku narodowego. Warto przypomnieć, jak wiele zrobił, by nie zniszczono polskich stoczni, żeby nie doszło do największego dramatu w polskiej gospodarce. A więc na tych obu polach - wewnętrznym i spraw międzynarodowych - był człowiekiem, który budował wielką, silną Polskę.
Był wielkim patriotą
Trzeba też powiedzieć o jeszcze jednej kwestii. Lech Kaczyński nie był człowiekiem, który demonstrował swoje uczucia, swoją wiarę, swoje najbardziej intymne przekonania. Ale trzeba pamiętać, że przez całe swoje życie był bardzo głęboko wierzącym i praktykującym katolikiem, dla którego wiara była nie tylko najważniejszym przesłaniem jego odczucia metafizycznego, ale też immanentną cechą polskości. Lech Kaczyński był wielkim polskim patriotą, a równocześnie tak skromnym i dyskretnym człowiekiem, iż znosił nawet największe upokorzenia od ludzi, którzy próbowali kpić z jego wiary, patriotyzmu, jego rodziny. A to były dla niego wartości najważniejsze, czemu dawał na co dzień wyraz swoim działaniem.
Antoni Macierewicz, poseł na Sejm RP
Nasz Dziennik 12 kwietnia 2010

Autor: jc