Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Żydzi za pokojem, przeciw Szaronowi

Treść

Kilkaset tysięcy Izraelczyków uczestniczyło w sobotę wieczorem w Tel Awiwie w największej od lat demonstracji zwolenników pokojowego rozwiązania konfliktu z Palestyńczykami. Manifestanci odrzucili przedstawiony przez premiera Ariela Szarona, a popierany przez żydowskich szowinistów, plan jednostronnej separacji, zakładający m.in. zagarnięcie przez Izrael połowy terytorium należącego do Palestyńczyków Zachodniego Brzegu Jordanu. Uczestnicy sobotniego protestu zażądali wycofania się Izraela ze Strefy Gazy i podjęcia rozmów pokojowych z Palestyńczykami.
W czasie gdy izraelska armia kontynuowała ataki z ziemi i powietrza na palestyńskie miasto Rafah w Strefie Gazy, demonstranci domagali się zaprzestania zbrojnych najazdów przeciwko palestyńskim miastom. Ludzie skandowali: "Większość zdecydowała! Wychodzimy z Gazy - zaczynamy dialog z Palestyńczykami!". Demonstranci nieśli transparenty: "'Tak' dla Pokoju!". Nad tłumem unosiły się baloniki z napisem: "Ewakuować kolonie to znaczy wybrać życie!". Uczestnicy protestu mieli także transparenty wzywające izraelskich wojskowych do pójścia w ślady grupy lotników, którzy odmówili dalszego bombardowania i ostrzeliwania rakietami "wybranych celów" na terytorium Autonomii Palestyńskiej. "Odważcie się powiedzieć 'nie'!" - wzywały napisy na transparentach.
Nie mająca precedensu pod względem liczebności sobotnia manifestacja na rzecz dialogu z Palestyńczykami, przeciwko kontynuowaniu przemocy, została zorganizowana przez wszystkie ugrupowania przeciwne kolonizowaniu terytoriów Autonomii Palestyńskiej za pomocą wznoszenia izraelskich osiedli-twierdz.
Jakby na przekór żądaniom manifestantów Sąd Najwyższy Izraela odrzucił wczoraj skargę na działania izraelskiej armii, która w Strefie Gazy na dużą skalę niszczy palestyńskie domy. Sąd uznał, że działania armii nie są samowolne ani nie stanowią działań odwetowych, tylko są podyktowane "przesłankami operacyjnymi", więc nie można ich zabronić. W Rafah kontynuowane jest burzenie domów.
W ten sposób izraelski Sąd Najwyższy zignorował także wystosowane w piątek przez sekretarza generalnego ONZ Kofi Annana żądanie natychmiastowego przerwania masowego burzenia przez Izrael domów Palestyńczyków w Rafah. Ostro potępił on ten proceder i określił go jako łamanie prawa międzynarodowego.
Od środy do piątku buldożery izraelskie osłaniane przez czołgi i śmigłowce bojowe zmiotły z powierzchni ziemi około 80 budynków mieszkalnych w osiedlu Rafah na południu Strefy Gazy, w pobliżu granicy z Egiptem. Tylko w piątek w ciągu 12 godzin zburzono 35 domów. - Wcześniej w tym miesiącu Izraelczycy zburzyli 130 domów mieszkalnych - podał w piątek wieczorem w Nowym Jorku rzecznik ONZ Fred Eckhard. Oznacza to, że w sumie w ciągu dwóch tygodni pozbawiono dachu nad głową setki rodzin palestyńskich. "Zniszczenie tak wielu domów w ostatnich dniach, poza stu trzydziestoma zburzonymi wcześniej w tym miesiącu (...) jest przejawem stosowania odpowiedzialności zbiorowej i stanowi jasne pogwałcenie prawa międzynarodowego" - stwierdził Annan w specjalnym oświadczeniu.
Barbarzyńską operację burzenia domów skrytykował nawet sekretarz stanu USA Colin Powell. - Wiemy, że Izrael ma prawo do samoobrony, ale ten rodzaj działań, jakie podejmowane są w Rafah, gdzie trwa niszczenie palestyńskich domów, budzi nasz sprzeciw - oświadczył Powell na konferencji prasowej w Jordanii, gdzie przebywa z wizytą.
KWM, PAP
Nasz Dziennik 17-05-2004

Autor: DW