Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Życie liczone w punktach

Treść

Narodowy Fundusz Zdrowia proponuje powrót do starego systemu wycen za usługi medyczne. Lekarze protestują, bo stracą na tym zarówno pacjenci, jak i szpitale.

- To jest kuriozalne pismo. Proponuje się w nim ni mniej, ni więcej, tylko powrót do starych, niedobrych metod finansowania leczenia noworodków. Po co, skoro obowiązujący obecnie system jest bardzo dobry? - dziwi się prof. Ryszard Lauterbach, kierownik Kliniki Neonatologii Collegium Medicum UJ, wojewódzki konsultant ds. neonatologii. - Długo nad nim pracowaliśmy, a teraz powrót do złych praktyk!

Obecnie finansowanie neonatologicznych usług medycznych przez NFZ uzależnione jest od rodzaju choroby noworodka, zastosowanych procedur leczniczych i czasu pobytu dziecka na oddziale.

Od nowego roku NFZ proponuje zasadniczą zmianę w sposobie rozliczania świadczeń szpitalnych: kontraktowanie w oparciu o jednorodne grupy kosztowe. Za intensywną terapię noworodka proponuje 1312 punktów, za intensywną opiekę - 351 punktów, za szczególną opiekę - 285 punktów, za wzmożony nadzór - 187 punktów, za normalną opiekę - 67 punktów. Warto wiedzieć, że jeden punkt kosztuje 12 zł.

- Jak wyliczano te punkty, co przez co dzielono, że wyszły takie końcówki - zastanawia się prof. Lauterbach. - Jestem poważnie zaniepokojony, bo wiem, że takie działanie prowadzi do obniżania kosztów terapii, a więc do obniżania jej jakości. Najbardziej opłacalny będzie pacjent, który szybko umrze. Mało wysiłku, a koszt stały.

- To są materiały dotyczące kontraktowania usług na przyszły rok, jakie nasza centrala przedstawiła do konsultacji dyrektorom szpitali. Znalazły się tam również dokumenty dotyczące kontraktowania w roku przyszłym świadczeń na oddziałach szpitalnych - w tym neonatologii. Zasadniczą zmianą w sposobie rozliczania świadczeń szpitalnych będzie wprowadzenie kontraktowania w oparciu o jednorodne grupy kosztowe - mówi Jolanta Pulchny, rzecznik prasowy NFZ w Krakowie.

- Dotychczas szpital dokonywał rozliczeń z NFZ, wykazując konkretne procedury lecznicze, za które płacił oddział NFZ według cenników stworzonych przez centralę. Teraz pacjent leczony w szpitalu będzie kwalifikowany do grupy kosztowej i rozliczany przez NFZ. Nie będziemy więc płacić sumy za poszczególne procedury, lecz koszt z danej grupy. Każda grupa ma przewidzianą wycenę punktową, którą mnożymy przez cenę punktu i przekazujemy szpitalowi.

Zdaniem prof. Lauterbacha, nowe propozycje stwarzają wrażenie, jakby zostały przygotowane przez urzędnika, który nie ma pojęcia o procesie leczenia. Jak można ujednolicać stawkę za pacjenta? Jak można nie brać pod uwagę procedur medycznych czy czasu trwania terapii, pyta prof. Lauterbach. Dzieci rodzą się w różnych stanach, czasem mogą wracać do domu po kilku dniach, ale czasem muszą pozostać w szpitalu kilka miesięcy. Taki pomysł może powodować bardzo niekorzystne tendencje oszczędnościowe.

Propozycje funduszu zostały rozesłane w piątek. Na odpowiedź zostawiono szpitalom czas do jutra. W piśmie do NFZ prof. Lauterbach napisał: "Wracamy do stylu z roku 1999, kiedy finansowe nakłady na opiekę nad noworodkiem zależne były od masy urodzeniowej, a nie od zastosowanej terapii i czasu hospitalizacji. To jest niebezpieczny pomysł, który nie będzie służył dobru pacjenta, a jedynie ułatwi urzędnikowi NFZ pracę". (E)
"Dziennik Polski" 2007-09-26

Autor: wa