Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Życie jest święte

Treść

Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik

Wiary nie można zamykać tylko do wewnętrznego przeżycia, do liturgii w Kościele – mówił w Przemyślu podczas procesji Bożego Ciała ks. abp Józef Michalik.

Podkreślał też, że mimo ataków liberalnych środowisk, wspieranych przez laickie media, prawda i życie się obronią, bo pochodzą od Boga. Procesja w Przemyślu już tradycyjnie wyruszyła po Mszy św. odprawionej przed kościołem Księży Salezjanów na przemyskim Zasaniu. Tradycyjnie uczestniczyli w niej także wierni Kościoła greckokatolickiego.

W homilii skierowanej do kilkutysięcznej rzeszy wiernych, wygłoszonej na Rynku Starego Miasta, pasterz Kościoła przemyskiego wskazał na potrzebę oddawania czci Chrystusowi obecnemu w Najświętszym Sakramencie. Za św. Pawłem zachęcał wiernych, aby wszyscy zbliżali się do Chrystusa obecnego w Eucharystii z wiarą i z czystym sumieniem, bo do człowieka z czystym sercem Bóg przychodzi, aby go umocnić. – Jeśliby człowiek o nieczystym sumieniu, w grzechu ciężkim, w nienawiści, w nieuporządkowaniu swoich duchowych, moralnych spraw przyjmował Chrystusa, zasługuje na upomnienie, a nawet – św. Paweł powie – na potępienie. Niech baczy, niech uważa przeto człowiek, jak zbliża się do Najświętszego Sakramentu, jak przyjmuje to Ciało Pana – przestrzegał.

Wiary nie można ograniczać do kościoła  

Arcybiskup Michalik podkreślił też, że wiara w Najświętszą Eucharystię ożywia Kościół od jego zarania. – Wiary nie można zamykać tylko do wewnętrznego przeżycia, do liturgii w Kościele. Ta liturgia ma się przedłużać przez całe nasze życie przez wspólną modlitwę rodziców i dzieci w domu, przez modlitwę wspólnotową przy różnych okazjach, a także poprzez manifestowanie naszej wiary, żeby Chrystus był obecny także w naszym życiu społecznym. Żeby był obecny tam, gdzie płynie nasze życie, na naszych ulicach, w naszych biurach, w zakładach pracy, żeby sumienie i obecność Chrystusa w sercach naszych przenikała także naszą ziemską rzeczywistość – wskazywał ks. abp Józef Michalik.

Ksiądz arcybiskup mówił też, że cześć oddawana Najświętszemu Sakramentowi jest głębokim aktem dziękczynienia, jakie człowiek składa Bogu Ojcu za dar odkupienia, za życie w Jezusie Chrystusie. – On został z nami. To wprawdzie przekracza naszą wyobraźnię, ale nie przekracza możliwości naszej wiary i naszej miłości – mówił ks. abp Michalik, wskazując na obecność Chrystusa pod postaciami chleba i wina. – Chrystus jednoczy nas ze sobą, z Kościołem, między nami, jednoczy nas również po to, żebyśmy poczuli jedność z Nim i byli silniejsi, bardziej zmotywowani do podjęcia naszych działań życiowych, także naszych działań wobec świata. Jeśli nie przyjmiemy Chrystusa, stracimy – dodał metropolita przemyski, zachęcając do pogłębienia wiary.

Przeciw bezczynności

Zwracając się do tysięcy przemyślan, ks. abp Michalik powiedział, że człowiek, owszem, ma prawo zmieniać świat, ulepszać, ale pod warunkiem, że jest to zgodne z wolą Bożą. Podkreślał, że kiedy człowiek widzi nieprawidłowości, czy to w życiu prywatnym, czy w życiu narodu, powinien mieć odwagę zaprotestować i leczyć to, co chore. Lekarstwem dla chorych sumień indywidualnych czy społecznego sumienia może być i jest Eucharystia. Zdaniem ks. abp. Michalika, Kościół, tak często atakowany, nie walczy dla siebie o wolność czy własne interesy, ale spełnia misję powierzoną od Boga. – Kościół walczy o wierność Bogu, żeby człowiek mógł się w tej wierności realizować, żeby nie był karłem duchowym, żeby nie był karłem moralnym, żeby nie był przestępcą, żeby się nie potępił, ale żeby zachował sprawiedliwość wobec drugiego – miłość i miłosierdzie wobec słabszego. Dopóki to nie nastąpi, dalej będą napaści narodu mocnego na słabszy i motywy się znajdą, i mimo protestów zostanie to zaakceptowane – mówił metropolita, komentując wydarzenia za wschodnią granicą.

Bóg jest najważniejszy

Zdaniem ks. abp. Michalika, w Polsce dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek, potrzeba ludzi o zdrowych sumieniach. Stając po stronie tysięcy lekarzy i pielęgniarek, którzy podpisali Deklarację Wiary, podkreślił potrzebę obrony życia ludzkiego, którego wielkim obrońcą był św. Jan Paweł II. – Nie wolno zmuszać do współpracy w złem. Życie jest święte i sumienie człowieka jest święte, bo tam jest Bóg. Łamanie sumienia jest niegodziwością i przed tym trzeba się bronić. Wolność – o czym całe życie uczył Jan Paweł II – nie polega na swawoli, na tym, że wszystko mi wolno, ale wolność polega na wyborze dobra, większego dobra, na wysiłku i trudzie wyboru lepszego dobra – akcentował ks. abp Michalik.

Kontynuując temat wolności, podkreślał, że jej brak dla katolików, którzy chcą żyć według swojego sumienia, którzy nie chcą współpracować ze złem, nie chcą współuczestniczyć w grzechu, jest wielkim wyzwaniem. Ubolewał, że w klimat ataków przeciwko obrońcom życia wpisują się laickie media. – Kościół nie broni siebie, broni człowieka, broni wolności wewnętrznej, broni obiektywnego prawa, żeby silniejszy nie dyktował, co mamy robić – mówił ksiądz arcybiskup, dodając, że dyktatury, których świat pamięta wiele, na dłuższą metę nie mają racji bytu.  Podkreślił, że tych, którzy usiłują manipulować opinią publiczną, oburza fakt, że prawo Boże jest stawiane jest nad prawem ludzkim. – Prawo Boże jest na pierwszym miejscu, a prawo ustanowione przez ludzi nie może łamać, nie może być przeciwko prawu Bożemu, nie może być przeciw Dziesięciu Przykazaniom. Od tego nie wolno nam odejść – kontynuował metropolita przemyski.

Stąd – jak podkreślił – stanowczy głos Kościoła i biskupów, którzy zdecydowanie stanęli po stronie lekarzy, którym grożą konsekwencje prawne. – Nie wyciągną konsekwencji, bo zbuntowaliby przeciwko sobie cały Naród, bo cały Naród żyje wrażliwością na Boże Prawo. W innym wypadku zdradzilibyśmy Chrystusa, Jego Ewangelię, zdradzilibyśmy Jana Pawła II i zdradzilibyśmy naszych przodków, dzięki którym jesteśmy na tym świecie – podkreślał ks. abp Michalik.

Metropolita przemyski z optymizmem zauważył, że mimo laicyzacji życia i lekceważenia wartości wciąż są ludzie, jak np. samorządowcy czy nauczyciele, którzy wbrew zamachom na historię, patriotyzm, miłość do Ojczyzny i poczucie godności narodowej uczą młode pokolenie Polaków wrażliwości na wartości narodowe. Dlatego zachęcał, aby w przyszłość patrzeć z optymizmem, bo tam, gdzie jest Bóg, żywy Chrystus, tam jest nadzieja.

Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik, 19 czerwca 2014

Autor: mj