Zwolnienia sprowokują strajk?
Treść
Jeśli Jastrzębska Spółka Węglowa zrealizuje rozpoczęte procedury zwolnień uczestników strajku w kopalni "Budryk", związki nie wykluczają ponownego strajku. Powodem wypowiedzeń mają być rzekome przestępstwa pospolite popełniane przez uczestników protestu. Związkowcy odpierają ten zarzut, przekonując, że osoby z kierownictwa kopalni, które miały popełnić cięższe przestępstwa, nadal pracują w zakładzie, choć czekają na wyrok sądu. Na razie w "Budryku" obowiązuje pogotowie strajkowe. Prawdopodobnie w sobotę związki ustalą dalsze formy protestu. Wprowadzone przez związki zawodowe pogotowie strajkowe poparła niemal cała załoga dołowa "Budryka", tj. ok. 900 osób, także niebiorących udziału w 46-dniowym strajku. Powodem zaostrzenia konfliktu w kopalni jest - jak utrzymują związkowcy - złamanie przez zarząd JSW zapisów porozumienia zawartego 31 stycznia br. Kolejny strajk będzie bardziej drastyczny, bo nie będzie już chodziło o płace, a o pracę dla górników. Złamaniem porozumienia mają być przesłane związkom informacje o zamiarze zwolnienia kilku uczestników strajku - pomimo zapisu w porozumieniu mówiącego o niewyciąganiu sankcji w stosunku do uczestników strajku bez wyroku sądu - a także niedopełnienie części deklaracji płacowych. Dyscyplinarnie ma zostać zwolniony m.in. Wiesław Wójtowicz, który jednogłośnie został wybrany przez wszystkie związki JSW do zespołu opracowującego standaryzacje płac w spółce. - Obawiamy się, że kiedy braknie osób takich jak my, bezkompromisowych, to porozumienie zostanie wkrótce zmienione. Zrównanie płac nie nastąpi w roku 2010, ale w 2012 albo 2015. I to jest zagrożenie - powiedział Wójtowicz. Związki zaapelowały do ministra gospodarki o podjęcie działań mających na celu zweryfikowanie posunięć władz JSW. Związkowcy podkreślają, że jeśli doszło do łamania prawa, to sprawą powinny się zająć prokuratura i sąd. - Obecnie rolę prokuratora i sądu wziął na siebie zarząd JSW, co w związku z faktem, że był on stroną sporu, powoduje, iż jest nieobiektywny. - powiedział Grzegorz Bednarski, lider związku "Kadra" w kopalni. Według Wójtowicza, atak na byłych członków rady nadzorczej "Budryka" (dyscyplinarnie ma zostać zwolniony także inny b. członek rady nadzorczej kopalni Mirosław Dynak) poprzez zarzucanie im pospolitych przestępstw (np. niepoliczenie pracowników) jest niepoważny. W odpowiedzi Wiesław Wójtowicz przedstawił "pospolite przestępstwa" kierownictwa kopalni. To faktura na 426 tys. zł za prace niewykonane - takich faktur miało być w "Budryku" więcej. - Zarząd JSW nie łamie żadnych zapisów porozumienia kończącego strajk w "Budryku". Zarzuty byłego komitetu strajkowego są próbą odwrócenia uwagi opinii publicznej od zarzutów stawianych liderom strajku, którzy tak naprawdę walczą o własne interesy. Taka eskalacja form protestu jest niedopuszczalna - stwierdziła Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzecznik prasowy JSW. Podkreśliła, że zarząd spółki wypłacił wszystkie przewidziane w porozumieniu nadpłaty, a wyrównania za wypłacone wcześniej jubileusze górnicy otrzymają przy następnej wypłacie. Wczoraj "Solidarność" w kopalni "Budryk" i cztery inne związki zawodowe tam działające przyjęły stanowisko, iż "nie popierają pogotowia strajkowego i działań z tym związanych", których plany przedstawione zostały przez związkowców Kadry i Sierpnia '80. "Po raz kolejny próbuje się wciągnąć załogę w konflikt, który nie wiadomo czemu ma służyć. Ubolewamy, że strajk spowodował wśród załogi tyle antagonizmów, które powodują nieporozumienia na stanowiskach pracy" - piszą liderzy "Solidarności", Związku Zawodowego Górników w Polsce, Związku Zawodowego Maszynistów Wyciągowych, Związku Zawodowego "Przeróbka" oraz Związku Zawodowego Pracowników Technicznych i Administracyjnych. Marcin Austyn "Nasz Dziennik" 2008-02-15
Autor: wa