Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zostanie armia generałów

Treść

Nie wiadomo, ile potrwa doradcza misja generała. - W trakcie przygotowania jest program modernizacji technicznej i reorganizacji struktur zarządzania i dowodzenia. Proszę pamiętać, że jest to proces, który wymaga naprawdę dużo pracy, i tym się obecnie zajmuję - zapewnia gen. rez. Waldemar Skrzypczak w rozmowie z "Naszym Dziennikiem". Jak zauważa, półtora miesiąca jego pracy w resorcie obrony to zbyt krótki okres, by widać już było wyraźnie jego działania czy też ich efekty. Skrzypczak przyznaje, że pewne pomysły i rozwiązania zostały już skonsultowane z ministrem obrony Tomaszem Siemoniakiem, ale nie chce zdradzać żadnych szczegółów. - Proszę mnie zrozumieć, dopóki te rozwiązania nie zostaną ostatecznie zatwierdzone przez pana ministra, nie mogę o nich rozmawiać - podkreślił. Jak dodaje, jego pomysły mają charakter długofalowy.
Generał Skrzypczak jeszcze w czerwcu br. ostro krytykował politykę rządu wobec armii. Wskazywał na problem odejść żołnierzy specjalistów z wojska i próby zastępowania ich żołnierzami Narodowych Sił Rezerwy. Jak ustaliliśmy, te problemy także znajdują się w kręgu zainteresowań doradcy szefa MON. - W najbliższym czasie będzie narada w sprawie Narodowych Sił Rezerwy i wówczas rozpatrzymy pewne propozycje, ogólnie mówiąc, dotyczące ich działania. To trzeba zrobić, bo NSR obecnie nie funkcjonują zgodnie z oczekiwaniami - zaznacza nasz rozmówca.
Jak zauważa, MON częściowo już zajęło się problemem odejść specjalistów z wojska. - Natychmiastowe działania zostały już podjęte, m.in. procedowane są kwestie związane ze zwiększeniem dodatku motywacyjnego dla żołnierzy, który ma ich zachęcić do pełnienia służby. Równolegle podejmowane są działania, które zmierzają do nowelizacji ustawy pragmatycznej z 2004 roku - zaznacza gen. Skrzypczak.
Chodzi o ustawę o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych i jej zapisy mówiące o zrównaniu posiadanego stopnia wojskowego ze stopniem etatowym zajmowanego stanowiska służbowego w korpusie podoficerów. Armia z problemem boryka się od dawna. Wystarczy wspomnieć, że ustawa pragmatyczna pochodzi z 2004 roku, a jeszcze w 2009 roku w korpusie podoficerów zawodowych tożsamość posiadanego stopnia i zajmowanego stanowiska została osiągnięta tylko na poziomie 47 procent. Problem dotykał więc prawie 15 tys. podoficerów zawodowych. Wobec trudności w realizacji założeń ustawy obowiązująca od stycznia 2010 roku nowela ustaliła termin osiągnięcia tożsamości na rok 2015 oraz umożliwiła, by do końca 2013 roku, z uwagi na potrzeby wojska - za pisemną zgodą zainteresowanych podoficerów i szeregowych - kierować ich na stanowiska służbowe zaszeregowane do niższego stopnia etatowego niż posiadany przez nich stopień wojskowy. W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" gen. Skrzypczak zasygnalizował zmiany w tym zakresie, ale nie ujawnił, w którą stronę pójdą jego propozycje.
- Liczę na to, że uda się coś zmienić, inaczej nie byłoby mnie w MON. Czas się już kończy. Jeśli nic nie zrobimy, to niedługo w armii pozostaną tylko generałowie - prognozuje.
Marcin Austyn

Nasz Dziennik Wtorek, 18 października 2011, Nr 243 (4174)

Autor: au