Żołnierze obalili prezydenta
Treść
Grupa zbuntowanych malijskich żołnierzy przejęła wczoraj rano kontrolę nad telewizją rządową. Ogłosiła rozwiązanie instytucji państwowych i zawieszenie konstytucji. Nie wiadomo, gdzie przebywa sam prezydent i jego najbliżsi współpracownicy.
Informacje o przejęciu kontroli nad państwem ogłosił w telewizji przedstawiciel grupy zbuntowanych żołnierzy, która została nazwana Narodowym Komitetem na rzecz Przywrócenia Demokracji i Państwa, Amadou Konare. Jak zaznaczył rzecznik, w ten sposób kładą oni kres rządom "niekompetentnego reżimu" prezydenta Amadou Toumaniego Toure, który nie jest w stanie poradzić sobie z sytuacją na północy kraju i obroną swoich obywateli. Telewizja BBC wyjaśnia, iż chodzi o nasilające się w ostatnich dwóch miesiącach działania tuareskich rebeliantów na północy kraju, z którymi żołnierze nie są w stanie sobie poradzić w związku z brakiem środków na uzbrojenie. Występujący tuż po Konare dowódca buntowników kpt. Amadou Sanogo poinformował także o natychmiastowym wprowadzeniu godziny policyjnej, która - jak dodał - będzie obowiązywać aż do odwołania. Przedstawiciele Narodowego Komitetu na rzecz Przywrócenia Demokracji i Państwa zapewnili jednocześnie, iż oddadzą władzę dopiero demokratycznie wybranym władzom.
Zamieszki w Mali rozpoczęły się w środę po wizycie w koszarach wojskowych ministra obrony, podczas których obu stronom nie udało się dojść do porozumienia w sprawie zwiększenia nakładów dla wojska na prowadzenie akcji przeciwko coraz bardziej aktywnym rebeliantom. Wówczas grupa żołnierzy ruszyła przed pałac prezydencki w Bamako. Mieszkańcy stolicy w rozmowie z mediami zaznaczają, że przez całą noc w okolicy słychać było strzały, także z broni ciężkiej. Ostatecznie po wielu godzinach zaciętych walk z prezydencką strażą nad ranem buntownicy poinformowali o przejęciu kontroli nad pałacem prezydenckim. W rozmowie z agencją AFP zaznaczyli też, że aresztowali kilku przedstawicieli reżimu prezydenta Toure, w tym m.in. ministra spraw zagranicznych Soumeylou Boubeye Maiga oraz przedstawiciela resortu administracji terytorialnej gen. Kafougouna Kone. Jak dotąd nie wiadomo jednak, co stało się z samym prezydentem i jego najbliższymi współpracownikami.
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik Piątek, 23 marca 2012, Nr 70 (4305)
Autor: au