Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Znów porwania w Iraku

Treść

Po raz pierwszy w ogarniętym wojną Iraku dokonano porwania Niemki. Informację tej treści podał najpierw korespondent telewizji ARD, później została ona oficjalnie potwierdzona przez kanclerz Angelę Merkel. Również wczoraj porwano grupę irackich oraz irańskich pielgrzymów w Tikricie.
Merkel potępiła porwanie 43-letniej obywatelki Niemiec Susanne Osthoff (archeologa z wykształcenia), która od wielu miesięcy zajmowała się pomocą humanitarną w Iraku. Kanclerz zaapelowała też do porywaczy o uwolnienie Osthoff i jej irackiego kierowcy. Porywacze przesłali mediom taśmę wideo, na której zagrozili zabiciem kobiety, jeśli Berlin nie wstrzyma współpracy z irackimi władzami popieranymi przez USA.
W związku z tą sytuacją rząd powołał nadzwyczajny sztab kryzysowy, którego szefem został sekretarz stanu Klaus Scharioth. Specjalista do spraw zagranicznych w partii SPD Hans Ulrich Klose stwierdził, że z góry należy wykluczyć spełnianie jakichkolwiek żądań porywaczy, gdyż z terrorystami się nie negocjuje. W tego typu sytuacjach prasa niemiecka często spekuluje, że pomimo oficjalnych zapewnień rząd często kontaktuje się z porywaczami i potajemnie wypłaca okup.
Również wczoraj w Iraku uprowadzono sześcioro Irańczyków - szyickich pielgrzymów - i dwoje towarzyszących im Irakijczyków. Wkrótce potem porywacze uwolnili dwie Iranki i Irakijkę. Był to kolejny w ostatnich dniach przypadek uprowadzenia cudzoziemców w Iraku. W sobotę w Bagdadzie porwano czterech wolontariuszy - Amerykanina, dwu Kanadyjczyków i Brytyjczyka.
Tymczasem z wielonarodową dywizją centralno-południową pod polskim dowództwem pożegnało się wczoraj czterech norweskich żołnierzy. Dwaj ich koledzy już wcześniej wrócili do kraju. Norwedzy zajmowali stanowiska w komórkach logistycznych i współpracy cywilno-wojskowej sztabu sił międzynarodowych.
Waldemar Maszewski, BM

"Nasz Dziennik" 2005-11-30

Autor: ab