Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Znów gorące posiedzenie?

Treść

Jeśli nie dojdzie do podpisania porozumienia UniCredito z polskim rządem w sprawie BPH, Komisja Nadzoru Bankowego, która dzisiaj zbiera się na nadzwyczajnym posiedzeniu, przesunie termin decyzji w sprawie wniosku UniCredito o przyznanie prawa wykonywania głosu z akcji BPH. Gdyby jednak KNB podjęła decyzję korzystną dla Włochów - rząd zaskarży ją, wskazując na konflikt interesów dotyczący prezesa Balcerowicza, który - będąc szefem nadzoru bankowego - zasiada w prywatnej fundacji CASE, sponsorowanej przez banki.
Dzisiaj o godz. 10.00 zbierze się na nadzwyczajnym posiedzeniu Komisja Nadzoru Bankowego, która ma rozstrzygnąć sprawę wniosku UniCredito o przyznanie prawa wykonywania głosów z akcji BPH, co jest warunkiem wstępnym połączenia tego banku z Pekao SA. Tymczasem negocjacje rządu z UniCredito na temat porozumienia z włoskim inwestorem do chwili zamknięcia naszego wydania nadal trwały.
Wczorajsze rozmowy zaczęły się z opóźnieniem, dopiero przed 14.00, chociaż miało do nich dojść z samego rana. - Rano Włosi przesłali nam swoje uwagi do tekstu porozumienia, więc potrzebowaliśmy czasu, aby je przeanalizować - dowiedzieliśmy się ze źródeł zbliżonych do negocjatorów. Z informacji przekazywanych w trakcie trwania spotkania rządu z przedstawicielami UCI wynikało, że resort skarbu liczy się z tym, iż do podpisania porozumienia we wtorek nie dojdzie.
- Poprawki zasygnalizowane przez stronę włoską nie mają charakteru wyłącznie kosmetycznego, aczkolwiek nie przekreślają przyjętego scenariusza kompromisu - usłyszeliśmy w ministerstwie.

Celowa zwłoka?
Wcześniej w MSP spodziewano się, że do kompromisu dojdzie już w poniedziałek. Rozmowy trwały jednak prawie do 21.30, lecz ugody nie podpisano.
W opinii naszych rozmówców, jest wielce prawdopodobne, że UniCredito celowo zwleka z podpisaniem porozumienia, licząc na korzystne dla siebie rozstrzygnięcie w Komisji Nadzoru Bankowego. Gdyby Włosi uzyskali dzisiaj zgodę KNB na wykonywanie prawa głosu z akcji BPH, mogliby w następnych dniach kontynuować negocjacje z polskim rządem "z pozycji siły". Z samych rozmów zapewne nie zrezygnują, ponieważ żaden poważny inwestor nie może sobie pozwolić na otwarty konflikt z rządem państwa, w którym prowadzi interesy.
- Nadzór bankowy wcale nie musi wyrazić zgody - twierdzą tymczasem nasi informatorzy. Według nich, jeśli nie dojdzie wcześniej do ugody z UCI, nadzór bankowy najprawdopodobniej po raz kolejny przesunie termin rozpatrzenia wniosku UniCredito. Scenariusz taki jest całkiem prawdopodobny. W Komisji zasiada trzech przedstawicieli Skarbu Państwa, którzy zagłosują zgodnie ze stanowiskiem rządu, a więc za odroczeniem sprawy lub przeciwko udzieleniu Włochom zgody. Kolejny członek KNB, szef GINB Wojciech Kwaśniak ogłosił, że wstrzyma się od głosowania w sprawie wniosku UniCredito (powodem jest zarzut konfliktu interesów). Wystarczy, że jeszcze jedna z trzech pozostałych osób zagłosuje tak, jak przedstawiciele rządu
- i UniCredito znów odejdzie z kwitkiem. W praktyce spośród tych trzech osób rząd może liczyć tylko na prezesa Komisji Papierów Wartościowych i Giełd albo na szefową Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. O trzeciej z tych osób
- prezesie NBP Leszku Balcerowiczu, który pełni funkcję szefa KNB, wiadomo, że jest gorącym orędownikiem wydania UniCredito zgody.

Konflikt interesów z Balcerowiczem w roli głównej
Gdyby jednak mimo wszystko Włochom udało się uzyskać zgodę KNB, decyzja ta zostanie zaskarżona z powodu konfliktu interesów, jaki zachodzi w wypadku prezesa Balcerowicza - zapowiedział w poniedziałek wiceminister Paweł Szałamacha, główny negocjator ze strony polskiej porozumienia z UniCredito. Chodzi o zasiadanie przez Balcerowicza w radzie fundacji CASE, sponsorowanej m.in. przez związane z UniCredito banki - Pekao i CA IB. Szefową tej fundacji jest żona Balcerowicza.
Komisja Europejska poinformowała, że uważnie przestudiuje odpowiedź ministra skarbu Wojciecha Jasińskiego na list skierowany 8 marca do MSP przez unijną komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes. W liście pani komisarz domagała się wyjaśnienia podstaw blokowania przez rząd fuzji banków należących do UniCredito. Analizowanie polskiej odpowiedzi przez unijnych urzędników może potrwać kilka tygodni. Jeśli KE uzna wyjaśnienia Polski za niewystarczające, rozpocznie przeciwko nam formalną procedurę z powodu złamania unijnych przepisów dotyczących konkurencji. Komisarz Kroes zarzuciła Polsce złamanie art. 21 rozporządzenia w sprawie konkurencji. W odpowiedzi na te zarzuty minister skarbu poinformował Komisję Europejską, iż UniCredito samo zobowiązało się w umowie z 1999 r. z polskim rządem o prywatyzacji Pekao, iż nie będzie nabywało kolejnych banków w Polsce. Zakaz ten miał obowiązywać dziesięć lat, a więc także po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Minister podkreślił, iż w tej sytuacji KE nie ma podstaw, aby kwestionować ten zapis z punktu widzenia unijnego prawa i zarzucił jej, że "podważa szacunek dla zasady państwa prawnego".
Rząd chce zapobiec fuzji banków, ponieważ grozi ona nadmierną koncentracją w sektorze i ograniczeniem konkurencji na rynku usług bankowych. Połączenie Pekao SA z BPH oznaczałoby także złamanie przez UCI umowy z polskim rządem, na mocy której Włosi nabyli w 1999 r. akcje Pekao. W umowie tej zobowiązali się, że do 2009 r. nie nabędą akcji żadnego innego banku w Polsce. Powołując się na tę umowę, rząd domaga się obecnie odsprzedania przez inwestora akcji BPH, który trafił w ręce UCI pośrednio, poprzez fuzję włoskiego banku z niemieckim HVB.
Małgorzata Goss

"Nasz Dziennik" 2006-04-05

Autor: ab