Znieść protekcjonizm, uwolnić handel
Treść
Przywódcy państw Azji i obu Ameryk, uczestniczący w szczycie APEC w stolicy Peru, Limie, stwierdzili, że jedynie wspieranie wolnego handlu, a także reforma światowych instytucji kredytowych pozwolą uniknąć dalszego pogrążania się w kryzysie światowej gospodarki. W spotkaniu udział wzięli m.in. prezydent USA George W. Bush, prezydent Chin Hu Jintao i prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew.
Głównym założeniem zakończonego wczoraj spotkania państw Azji i Pacyfiku jest deklaracja powstrzymania się przez te kraje od wprowadzania jakichkolwiek nowych barier lub ograniczeń na inwestycje i handel w ciągu najbliższych 12 miesięcy. - Jest rzeczą zasadniczą, by rządy oparły się pokusie przesadnej reakcji i narzucania regulacji, które zdławią rozwój gospodarczy - powiedział jeszcze przed rozpoczęciem oficjalnych obrad prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush.
Zdaniem szefów APEC, konieczne jest także dołożenie wszelkich starań w celu poprawienia funkcjonowania i kontroli takich instytucji jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy, w czasie gdy coraz większa liczba krajów zwraca się do nich o finansowe wsparcie. "Obecna sytuacja naszej ekonomii podkreśla ważność przeprowadzanych reform w sektorze finansowym" - czytamy we wspólnym oświadczeniu wydanym przez liderów 21 państw zebranych na szczycie w Limie. Podkreślają oni w nim także, iż należy intensywnie ograniczyć obecną politykę protekcjonizmu, gdyż w efekcie doprowadzi ona jedynie do pogłębienia kryzysu.
Także liderzy Kanady i Meksyku zgodzili się co do ustaleń szczytu, jednakże bardzo krytycznie odnieśli się do wcześniejszej polityki prowadzonej przez najbogatsze kraje. Premier Kanady Stephen Harper wraz z prezydentem Meksyku Felipe Calderonem jednogłośnie obwinili Stany Zjednoczone za doprowadzenie do obecnego kryzysu. - Nasz najbliższy sąsiad i największy partner handlowy jest epicentrum finansowego trzęsienia ziemi i światowego spowolnienia - stwierdził Harper. Szefowie rządów państw sąsiadujących z USA wezwali przy tym Waszyngton do ściślejszego nadzoru nad bankami.
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2008-11-24
Autor: wa