Znak Opatrzności dla katolików
Treść
Z ojcem Jerzym Krajem OFM, gwardianem franciszkańskiej wspólnoty w Betlejem,  rozmawia Sławomir Jagodziński
Ojciec Święty wyznał niedawno, że  przygotowuje się do pielgrzymki do Ziemi Świętej, majowy termin wizyty  potwierdziły władze Izraela... Jeżeli zatem nie wydarzy się nic złego w tym  zapalnym rejonie, Benedykt XVI będzie niebawem pielgrzymował śladami podróży  Jana Pawła II do Jordanii, Izraela i Autonomii Palestyńskiej. Jak te zapowiedzi  majowej pielgrzymki papieskiej odbierane są przez społeczność chrześcijańską w  Ziemi Świętej?
- Dla lokalnej mniejszości chrześcijańskiej, żyjącej w  bardzo trudnych warunkach społeczno-politycznych, zapowiedziana wizyta Benedykta  XVI to kolejny znak Opatrzności Bożej. Przede wszystkim dla katolików spotkanie  z Ojcem Świętym ma wymiar jedności Kościoła, który jako troskliwa matka  nieustannie wspomaga i podtrzymuje palestyńską wspólnotę. Chrześcijanie innych  Kościołów staną wobec wyzwania, by wizytę Papieża odczytać jako znak budowania  jedności i wspólnego odkrywania wartości Ewangelii, mającej na palestyńskiej  ziemi swoje geograficzne i historyczne korzenie.
Czy konflikt  izraelsko-palestyński może dzięki tej podróży nieco wyhamować? 
- Nie  sądzę, by wizyta Benedykta XVI mogła wywrzeć większy wpływ na decyzje polityków,  tak jednej, jak i drugiej strony. Na pewno zarówno przywódcy izraelscy, jak i  palestyńscy dołożą wszelkich starań, by przyjąć z honorami i należytą powagą  szefa państwa watykańskiego oraz zwierzchnika katolików na całym świecie.  Liczymy jednak na to, że nie tyle deklaracje polityczne związane z podróżą  Papieża, ile modlitwy wszystkich katolików, towarzyszące tej wizycie, mogą  przynieść nadzieję na wyhamowanie, a nawet pokojowe rozwiązanie konfliktu  izraelsko-palestyńskiego.
Czy papieska pielgrzymka może w jakiś sposób  pomóc w trudnej sytuacji chrześcijan żyjących w Ziemi Świętej?
- Od  czasów apostolskich Kościół jerozolimski z wdzięcznością przyjmował jałmużnę  ofiarowaną mu przez bogatsze wspólnoty uczniów Chrystusa. Ta sytuacja jest  ciągle aktualna. Przyjazd Papieża to nie tylko pielgrzymka do miejsc świętych  oraz wizyta duszpasterska, ale również gest solidarności z tutejszymi  chrześcijanami. Trzeba przypomnieć, iż nowe centrum parafialne w Nazarecie,  które zostało poświęcone pod koniec ubiegłego roku, powstało dzięki funduszom  ofiarowanym przez Benedykta XVI i diecezje Kościoła niemieckiego. Papież  pielgrzym będzie na pewno światłym przykładem dla wielu chrześcijan na całym  świecie, którzy jeszcze nie odwiedzili ziemskiej ojczyzny Jezusa. Przybywające  tu pielgrzymki to jeden z elementów pomocy niesionej chrześcijanom żyjącym w  Ziemi Świętej.
Dla franciszkanów w Ziemi Świętej papieska pielgrzymka  to także zapewne duże wyzwanie, tak duszpasterskie, jak i  organizacyjne?
- Wspólnie z nuncjuszem apostolskim, łacińskim patriarchą  Jerozolimy, franciszkańska Kustodia Ziemi Świętej jest aktywnie zaangażowana w  przygotowanie i przebieg papieskiej pielgrzymki. Jako "strażnicy" Piątej  Ewangelii, czyli najważniejszych miejsc naszego odkupienia, jesteśmy świadomi  wielkiej odpowiedzialności. Przede wszystkim duszpasterze prowadzonych przez  franciszkanów największych parafii w Jerozolimie, Nazarecie i w Betlejem mają do  zrealizowania program duchowego przygotowania do spotkania z Piotrem Naszych  Czasów. Kustodia jest też odpowiedzialna za logistyczną i liturgiczną oprawę  ważniejszych celebracji tej wizyty.
Czy pamięć o wizycie Papieża  Polaka w roku Wielkiego Jubileuszu 2000 w Ziemi Świętej trwa?
- Jak  przekazują nam źródła watykańskie i co potwierdza przygotowany program, podróż  Benedykta XVI będzie również kroczeniem śladami Jana Pawła II. Do tej pory tylko  dwóch Papieży odwiedziło Ziemię Świętą: Paweł VI w 1964 roku oraz Jan Paweł II w  roku 2000. Jego historyczna pielgrzymka w Roku Wielkiego Jubileuszu wpisała się  bardzo głęboko w historię tej ziemi. W sercach jej mieszkańców pozostała  admiracja dla Papieża Polaka dającego każdemu człowiekowi przykład ewangelicznej  miłości i nadzieję pokoju.
Benedykt XVI na pewno odwiedzi Betlejem.  Franciszkanie w mieście narodzin Jezusa są obecni od wieków...
- Betlejem  każdemu chrześcijaninowi kojarzy się z historyczną Grotą Narodzenia Pana Jezusa.  Mniej znanym aspektem jest 700-letnia obecność w tym sanktuarium synów św.  Franciszka z Asyżu. Dokumenty przechowywane w archiwum Kustodii Ziemi Świętej  dowodzą, że już w 1309 roku bracia mniejsi otrzymali od sułtana z Kairu prawo  osiedlenia się w Betlejem. W 1347 roku franciszkanie przejęli opiekę nad Grotą  Narodzenia i bizantyńską bazyliką zbudowaną dla uczczenia miejsca przyjścia na  świat Syna Bożego. 
W połowie XVIII wieku franciszkanie i cała wspólnota  katolicka stracili prawo do odprawiania liturgii w bazylice Narodzenia. Prawo  strzeżenia tego świętego miejsca otrzymali od sułtana mnisi prawosławni. W tej  nowej sytuacji katolicy utrzymali jednak przywilej celebrowania Mszy św. w  Grocie Narodzenia przy żłóbku oraz odprawiania codziennej procesji z okadzeniem  świętej Groty. W 1882 roku dla potrzeb parafian z Betlejem oraz pielgrzymów z  całego świata przy bazylice został wybudowany nowy kościół pod wezwaniem św.  Katarzyny Aleksandryjskiej. Jest to obecnie główna świątynia katolicka w  Betlejem. W kościele św. Katarzyny w Boże Narodzenie jest celebrowana  najważniejsza Pasterka na świecie. 
Na początku tego miesiąca w  imieniu franciszkanów z Ziemi Świętej zwracał się Ojciec z prośbą o pomoc w  remoncie oświetlenia w kościele św. Katarzyny w Betlejem. Jak ta sprawa wygląda  dziś?
- Betlejemski kościół św. Katarzyny jest piękny w swej prostocie,  lecz niestety brakuje mu dobrego oświetlenia. Aktualne lampy pasują raczej do  wyposażenia hali fabrycznej czy dworca, a nie do tak ważnego sanktuarium, które  w swoim przesłaniu niesie światu Światłość. Blask z nieba oświecił bowiem  pasterzy przy ukazaniu się im aniołów. Gwiazda prowadziła mędrców ze Wschodu. W  betlejemskiej grocie rozbłysło przede wszystkich nowe światło: Jezus Chrystus,  Emmanuel, czyli Bóg z nami. 
Przygotowany projekt nowego systemu oświetlenia  w kościele św. Katarzyny w Betlejem łączy trzy warunki dobrej inwestycji w tej  dziedzinie. Będzie on efektywny, czyli dający mocne i dobre światło, estetycznie  wkomponowany w architekturę i wystrój wnętrza świątyni oraz oszczędny w zużyciu  energii elektrycznej. Na realizację tego projektu potrzeba około 50 tys. euro,  czyli ponad 200 tys. złotych. 
Czy uda się te remonty wykonać przed  papieską podróżą?
- Nie mamy takich planów, ale też nie stawiamy granic  Opatrzności Bożej. Jeśli uda nam się zrealizować ten plan przed tegoroczną  Pasterką, uznam to za wielki wyczyn. Niestety, bez życzliwości i pomocy, także  Czytelników "Naszego Dziennika", ta inwestycja nie będzie mogła zostać  zrealizowana. Za przykładem franciszkańskich jałmużników, dzięki którym zostały  odkupione od muzułmanów i odbudowane sanktuaria Ziemi Świętej, również ja  zwracam się z gorącą prośbą o pomoc materialną na kontynuację tej misji  powierzonej braciom mniejszym przez Stolicę Apostolską. Inicjatywa ta ma  akceptację i błogosławieństwo o. Pierbattisty Pizzabballego, kustosza Ziemi  Świętej. 
Jak jeszcze można wesprzeć te prace?
- Przede  wszystkim modlitwą i ofiarowaniem własnego cierpienia w tej intencji. Każdego  roku na Boże Narodzenie całą Polskę oświetla się betlejemskim światłem. Dziś  jest czas na gest polskiej ofiarności i pomoc w oświetleniu kościoła. Liczymy na  Państwa pomoc! Każda ofiara na ten cel będzie skrupulatnie zanotowana i  potwierdzona. Za ofiarodawców zostaną odprawione Msze św. w tym świętym miejscu.  
Dziękuję za rozmowę. 
"Nasz Dziennik" 2009-02-21
Autor: wa
 
                    