Zmienić strategię misji
Treść
Trzy dni po zamachu terrorystycznym w Afganistanie, w którym zginęło trzech niemieckich żołnierzy, stacjonujące tam oddziały Bundeswehry odwiedził minister spraw zagranicznych RFN Frank W. Steinmeier. Tymczasem nad Renem rozgorzała dyskusja o wątpliwej skuteczności prowadzonej w Afganistanie misji pokojowej i uczestnictwie w niej Niemiec.
Szef niemieckiej dyplomacji zjawił się w bazie wojskowej w Kundysie wczoraj rano. Podczas krótkiego spotkania z żołnierzami szef dyplomacji Niemiec wyraził żal z powodu śmierci trzech ich kolegów i jednocześnie uznanie dla stacjonującego w Afganistanie niemieckiego wojska, które wykonuje "znakomitą robotę". Steinmeier przyznał, że na misji afgańskiej nie ma bezpiecznej strefy, gdyż zagrożenie terrorem występuje wszędzie.
Sobotni zamach był najbardziej krwawym atakiem na niemieckich żołnierzy stacjonujących w Afganistanie od ponad czterech lat. Sposób prowadzenia misji ostro skrytykował na łamach dziennika "Mitteldeutsche Zeitung" Bernhard Gertz, przewodniczący związku zawodowego niemieckich żołnierzy. "Natychmiast należy zmienić główne jej cele i strategię" - stwierdził Gertz w wywiadzie dla MDZ. Jego zdaniem, niemieccy żołnierze w Afganistanie nie są odpowiednio wyszkoleni do pełnienia tak trudnych i niebezpiecznych zadań, z jakimi się spotykają. Podobnego zdania jest ekspert do spraw wojskowych Rainer Arnold (SPD), który co prawda nie neguje celów międzynarodowej misji w Afganistanie, ale podważa skuteczność jej strategii. Według najnowszych badań opinii publicznej, ponad 65 proc. Niemców opowiada się za wycofaniem Bundeswehry z Afganistanu.
Obecnie stacjonuje tam 3100 niemieckich żołnierzy i sześć samolotów typu Tornado. Po Amerykanach i Brytyjczykach to trzecia pod względem liczebności grupa narodowa w siłach koalicji międzynarodowej w Afganistanie.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2007-05-23
Autor: wa
Tagi: afganistan