Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zmieniają USA w żydowskiego żandarma

Treść

Podpisanie nowej ustawy zobowiązującej Departament Stanu USA do monitorowania aktów antysemityzmu na świecie i stworzenia listy państw i osób za nie odpowiedzialnych zapowiedział George W. Bush. Obietnicę taką złożył na sobotnim wiecu przedwyborczym na Florydzie, gdzie znajduje się trzecie co do wielkości - po Izraelu i Nowym Jorku - skupisko ludności żydowskiej.
- Ten kraj będzie czujny i sprawimy, iż dawne odruchy antysemickie nie znajdą oparcia już nigdzie w nowoczesnym świecie - obiecywał kandydat republikanów na prezydenta, wywołując aplauz zgromadzonych.
Tekst ustawy w tej sprawie, złożony w Kongresie przez demokratę Toma Lantosa, który przeżył holokaust - został przyjęty przez obie izby Kongresu mimo zastrzeżeń Departamentu Stanu, który stwierdził, iż nowe prawo przyznaje Żydom uprzywilejowaną pozycję w stosunku do innych grup religijnych i etnicznych.
Zgodnie z ustawą sekretarz stanu USA będzie musiał co roku sporządzać dokument "Antysemityzm na świecie" i publikować go w ramach raportu o przestrzeganiu praw człowieka. Na mocy ustawy w Departamencie Stanu USA powstanie komórka zajmująca się monitorowaniem aktów antysemickich i opracowywaniem strategii ich zwalczania. Komórka ta będzie śledziła wszelkie akty przemocy fizycznej wobec Żydów na całym świecie, akty zagrażające ich mieniu, akty bezczeszczenia pomników i cmentarzy żydowskich oraz działalność, która mogłaby być uznana za propagandę antyżydowską.
Przeciwko takim zapisom protestowali urzędnicy Departamentu Stanu, którzy w przedstawionym przez siebie raporcie na piśmie dowodzili, że szczególne zaakcentowanie problemu żydowskiego "uczyni nas otwartymi na oskarżenia o faworyzację i poda w wątpliwość wiarygodność naszych raportów". Zdaniem gazety "The Daily Telegraph" (13 bm.), "nie ma najmniejszych wątpliwości co do tego, że nowe prawo szeroko odbije się w kręgach dyplomatycznych i doprowadzi do konfliktu m.in. z europejskimi sojusznikami USA". Według gazety, twórcy faworyzującego Żydów prawa zaliczyli już m.in. Francję, Rosję, Malezję, Egipt, Kanadę i Australię do grupy krajów, w których w ubiegłym roku odnotowano "wzbudzające zaniepokojenie przejawy dyskryminacji Żydów".
BM, PAP, WM



Dr Mieczysław Ryba, publicysta, historyk z KUL
Dziwi fakt, że parlament amerykański proponuje szczególne traktowanie tylko jednej narodowości w sytuacji, gdy świat pełen jest dyskryminacji i nienawiści. Dziwi też, że organizuje wokół tego celu politykę USA. Ustawa może być kolejnym problemem w stosunkach m.in. ze światem arabskim. Waszyngton nie zareaguje raczej na prześladowania Palestyńczyków, a będzie niewątpliwie interweniował w przypadku ataków na obywateli Izraela. Więc dysproporcje w reakcji władz amerykańskich będą powodować większe skłócenie Stanów Zjednoczonych z krajami Bliskiego Wschodu, ale także z innymi państwami.
not. BM

"Nasz Dziennik" 18-10-2004

Autor: Ku8a