Zmiany, zmiany...
Treść
W Realu Madryt szykują się - który to już raz na przestrzeni kilku ostatnich lat? - rewolucyjne zmiany. Pracę stracił już trener Vanderlei Luxemburgo, wkrótce straci dyrektor sportowy Arrigo Sacchi, nie jest pewna przyszłość kilku piłkarzy z wielkimi gwiazdami włącznie. Włodarzy jednego z największych klubów piłkarskich świata drażni przeciętność, a w nią właśnie wpadł.
Real gra poniżej oczekiwań, czyli słabo. W lidze hiszpańskiej zajmuje dopiero czwarte miejsce, ze stratą sześciu punktów do prowadzącego duetu: FC Barcelona - Osasuna Pampeluna. Co gorsza, w prestiżowym i najważniejszym w sezonie pojedynku - z "Barcą" - został upokorzony, i to na własnym stadionie. Przegrał 0:3, mógł dwa razy wyżej. Spisuje się tak sobie także w Lidze Mistrzów. Co prawda zdołał przebrnąć fazę grupową, ale klęska 0:3 z Olympique Lyon zostawiła trwały ślad. Trener Luxemburgo nie miał pomysłu, jak sytuację poprawić, bajecznie opłacani piłkarze czuli się coraz bardziej bezkarni i z meczu na mecz grali słabiej. Nic dziwnego, że prezesi postanowili uderzyć pięścią w stół.
Jako pierwszy ich niezadowolenie odczuł Luxemburgo. Brazylijczyk, mimo że popierała go spora grupa piłkarzy, przede wszystkim rodacy, przestał być trenerem. Jako piąty szkoleniowiec "Królewskich" w ciągu ostatnich 2,5 roku, po zaledwie 11 miesiącach pracy. Zastąpił go prowadzący dotychczas drugoligowe rezerwy Realu Juan Ramon Lopez Caro. I choć na dzień dobry powiedział kilka miłych i mądrych słów ("Możemy odnieść sukces tylko w przypadku, gdy zaufają mi piłkarze i kibice. W trudnych chwilach każdy musi wykazać się stuprocentowym profesjonalizmem"), wiadomo, że posady długo nie utrzyma. Zespół ze stolicy Hiszpanii potrzebuje fachowca uznanego, gwarantującego sukces i z głośnym nazwiskiem. Takiego jak Fabio Capello, Arsene Wenger, Rafael Benitez czy José Mourinho. Problem tkwi jednak w tym, że wszyscy oni są nie do wzięcia. Przynajmniej na razie, a Real potrzebuje szkoleniowca praktycznie od zaraz. Bardziej realne wydają się kandydatury dwóch Francuzów - Paula le Guena i Didiera Deschampsa. Le Guen rokrocznie zdobywa z Olympique Lyon mistrzostwo kraju, Deschamps niedawno doszedł z AS Monaco do finału Ligi Mistrzów, po drodze eliminując... Real. Dla obu praca w Madrycie byłaby wyzwaniem.
Z końcem roku dyrektorem sportowym "Królewskich" przestanie być słynny Włoch Arrigo Sacchi. Nieoficjalnym powodem dymisji jest "solidarność z Luxemburgo". Być może Sacchiego zastąpi znany przed laty gracz Realu Fernando Hierro.
W nowym roku mocno zmieni się także kadra madryckiej drużyny. Niewykluczone, że opuści ją kilka gwiazd (szczególnie tych, które pod względem piłkarskim nie spełniają oczekiwań): Ronaldo, Roberto Carlos, Thomas Gravesen. Na ich miejsce mają zostać sprowadzeni zawodnicy z charakterem, m.in. Niemiec Michael Ballack i Irlandczyk Roy Keane. Marzeniem działaczy jest transfer znakomitego napastnika Arsenalu Londyn Thierry'ego Henry, ale jego chcą wszystkie najmożniejsze kluby Europy z Barceloną i Chelsea Londyn.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2005-12-07
Autor: ab