Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zmarnowana okazja na pojednanie

Treść

Patriarcha ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego kardynał Lubomyr Huzar skrytykował premiera Ukrainy Wiktora Janukowycza za nieudolność w organizacji obchodów 70. rocznicy Wielkiego Głodu na Ukrainie. Kardynał Huzar zarzucił premierowi, że zmarnował doskonałą okazję do zjednoczenia ukraińskiego narodu i wzmocnienia państwa.

"Pamięć o Wielkim Głodzie - to narodowotwórczy element, który podkreśla fundamentalne wartości, łączące społeczeństwo z jego przeszłością, bez której nie może się ukształtować żaden organizm państwowy ani dziś, ani w przyszłości" - napisał w liście zwierzchnik ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego.
Kardynał Huzar wypomniał premierowi Janukowyczowi, że jeszcze przed rokiem planował, aby w centralnych uroczystościach pamięć wielu milionów ofiar Wielkiego Głodu uczcili Ukraińcy z wszystkich regionów państwa i z wszystkich warstw społecznych z udziałem wszystkich przedstawicieli ukraińskich elit politycznych. W ten sposób - zdaniem kardynała Huzara - przed pomnikiem ofiar Wielkiego Głodu na placu Michajłowśkim w Kijowie wszyscy zebrani mogliby spojrzeć sobie w oczy i odczuć, że stanowią jeden naród, zjednoczony "wspólnymi wartościami niezwykłego charakteru". W ten sposób "zebrani w miejscu żałoby mogliby uczcić wielki spadek duchowy tych, którzy nam współczesnym go zostawili, ale tak się niestety nie stało". "Zamiar był wspaniały, ale realizacja żałosna" - zauważył z ubolewaniem patriarcha. Wbrew jego życzeniom Ukraińcy oddali hołd ofiarom Wielkiego Głodu podzieleni.
Główne rocznicowe uroczystości z udziałem najwyższych przedstawicieli władz odbyły się w ubiegłą sobotę w stolicy Ukrainy Kijowie. W katedrze św. Michała zgromadziło się ok. 2 tys. osób, które modliły się w intencji ofiar komunistycznych oprawców.
Liczbę ofiar Wielkiego Głodu ocenia się na 7-10 milionów (niektóre źródła mówią nawet o 10-15 milionach ofiar). Nawet najbardziej oszczędne szacunki podają, że w szczytowym okresie akcji głodzenia ukraińskiej ludności, w 1933 r., dziennie umierało 25 tys. osób, czyli co minutę padało z głodu 17 osób. Częstym zjawiskiem był kanibalizm i to nawet wśród najbliższych sobie osób.
Powszechny głód w tym jednym z najżyźniejszych krajów Europy był dziełem sowieckich komunistów, którzy chcąc zmusić chłopów do wstępowania do kołchozów (nie tyle w imię marksistowskiego dogmatyzmu, ile w celu narzucenia wszystkim narodom ZSRS absolutnej władzy), konfiskowali im nie tylko ziarno konsumpcyjne, ale również siewne. W ten sposób po dwóch latach nieobsiewania nawet w regionach o najurodzajniejszych glebach czarnoziemnych nie było nic do jedzenia. Ci, którzy przeżyli, nie byli zdolni do jakiegokolwiek oporu wobec nowej władzy.
Według ekspertów, tragiczne skutki Wielkiego Głodu Ukraina odczuwa do dziś. Winą za zbrodnie okresu kolektywizacji historycy obciążają przede wszystkim system stalinowski, niemniej wielu polityków ukraińskich dołącza do tego kwestię narodową, domagając się, aby Rosja przeprosiła Ukraińców za głód lat trzydziestych.
W początkach sierpnia ambasador Federacji Rosyjskiej na Ukrainie Wiktor Czernomyrdin oświadczył, że jego kraj, który jest prawnym spadkobiercą ZSRS, nie ma zamiaru przepraszać za to Ukrainy. Wkrótce potem ówczesny ukraiński minister spraw zagranicznych Anatolij Zlenko powiedział, że również Kijów nie ma zamiaru domagać się od Federacji Rosyjskiej przeprosin za spowodowanie głodowej katastrofy.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Krzysztof Warecki, PAP
Nasz Dziennik 28-11-2003

Autor: DW