Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Złote przeboje Pucciniego

Treść

Z okazji przypadającej w grudniu tego roku 150. rocznicy urodzin Giacomo Pucciniego Decca przygotowała interesujący dwupłytowy album zawierający najpiękniejsze arie i duety z jego oper. Zebrano w nim stare i nowe nagrania niemal wszystkich znanych śpiewaków, którzy Pucciniowskie partie śpiewali na największych scenach świata. Zmarły niedawno Luciano Pavarotti przeszedł do historii opery jako jeden z najlepszych wykonawców partii Kalafa w "Turandot" i możemy się o tym przekonać już na samym początku omawianego albumu. "Nesun dorma" w jego wykonaniu z fantastycznym wysokim "C" nie ma sobie równych. Ta sama aria, tyle że już w potrójnym wykonaniu Pavarottiego, Dominga i Carrerasa, przy czym głos pierwszego z panów w górze skali dominuje nad pozostałymi, zamyka klamrą zawartość obu płyt. Zresztą Pavarotti jest największą ozdobą tego albumu. Zachwyca jako liryczny Rudolf z "Cyganerii", zakochany Des Grieux z "Manon Lescaut" i Pinkerton z "Butterfly". Znakomita Monserrat Caballe ujmuje bez reszty jako Tosca w słynnej arii "Vissi d'arte, visi d'amore", gdzie ekspresja dramatu idzie w parze z rezygnacją. Równie pięknie brzmi w jej wykonaniu słynna aria "Signiore ascolta", zachwycająca wręcz nieziemskim piano, oraz "Tu, che di gel seicinta" z "Turandota". Mirella Freni bez trudu przekonuje nas, że nadany jej przed laty tytuł królowej Puccinowskiej frazy jest w pełni zasłużony. Dowodem na to jest aria "Un bel di vedremo" z I aktu "Madame Butterfly" śpiewana głosem pełnym blasku, nabierającym w górze skali szczególnej, srebrzystej barwy. Słynny duet kwiatów, gdzie Freni towarzyszy Christa Ludwig, to również prawdziwa perełka wokalnego kunsztu. Anna Netrebko z Rolando Villazonem w duecie miłosnym "O soave fanciulla" kończącym I akt "Cyganerii" ujmują kwintesencją stylowej elegancji, młodością i prawdą budzącego się uczucia. Z kolei "Si, mi chiamano mimi" też z "Cyganerii" w wykonaniu Angeli Gheorghiu to delikatność i subtelność każdej frazy i dźwięku. Wszyscy już wymienieni nie wyczerpują pełnej listy znakomitych śpiewaków, jacy znaleźli się w tym albumie. Wymienić należy choćby Placido Domingo śpiewającego słynne "E lcevan le stella", pożegnanie ze światem Cavaradossiego z "Toski" czy Renée Flemig ujmującą delikatnością prowadzenia frazy "O mio babbino caro" z Gianni Schicchi" albo José Carrerasa malującego pysznie brzmiącym głosem obraz ukochanej Toski w "Recondita armonia". A przecież można jeszcze posłuchać pięknego brzmienia głosu Giuseppe di Stefano w "Non piacere Liu" z "Turandota" i Carlo Bergonziego w "Donna non vidi mai" z "Mamon Lescaut". W tak doborowym towarzystwie nawet płaczliwy Andrea Bocelli w "Addio fiorito asil" z "Butterfly" jest do przyjęcia. Miłośnicy Pucciniego nie powinni przejść obok tego albumu obojętnie. Polecam. Adam Czopek "Nasz Dziennik" 2008-03-04

Autor: wa