Zło jest konsekwencją wyłączania Boga ze świata
Treść
Z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu rozmawia Małgorzata Bochenek Niezwykle wymowna była homilia Ojca Świętego wieńcząca XXIII Światowe Dni Młodzieży w Sydney, na jakie jej aspekty przede wszystkim należy zwrócić uwagę? - Jest to homilia programowa ukierunkowana ku przyszłości, wyrażająca sedno przesłania, z jakim Ojciec Święty przybył do Australii i które kierował do zebranej tam młodzieży całego świata. Benedykt XVI, zwracając się do młodych, uwypuklił konieczność budowania nowego pokolenia chrześcijan. Ojciec Święty nie tylko ukazał chrześcijańską prawdę opartą na Ewangelii i wynikające z niej zobowiązania, ale zadał również głęboko osobiste pytania, stanowiące swoisty rachunek sumienia, adresowane do wszystkich słuchaczy i każdego z nich z osobna. Najważniejsze: czy budujecie życie na solidnych fundamentach? Chodzi o wznoszenie trwałej budowli, która oprze się rozmaitym przeciwnościom. Budowanie to, zwraca uwagę Ojciec Święty, jest tworzeniem przestrzeni dla Ducha Świętego, w świecie, który chce zapomnieć o Bogu lub wręcz odrzuca Go w imię błędnie pojmowanej wolności. Benedykt XVI podkreśla wartość życia - daru Boga. Nowe pokolenie chrześcijan winno uczestniczyć w budowaniu świata, w którym życie nie będzie odrzucane, nie będzie budziło lęku, nie będzie postrzegane jako zagrożenie, lecz zostanie przyjęte, będzie szanowane i pielęgnowane. Papież wskazuje na cechy nowego pokolenia chrześcijan i nowej epoki przez nich budowanej, w której "miłość nie będzie chciwa i egoistyczna, lecz czysta, wierna i prawdziwie wolna, otwarta na innych, szanująca ich godność, dbała o ich dobro, promieniująca radością i pięknem". Mamy tutaj wręcz echa hymnu o miłości św. Pawła (1 Kor 13). Benedykt XVI, zwracając się do młodzieży, mówi: "Pan Jezus prosi was, abyście byli prorokami tej nowej epoki, posłańcami Jego miłości, przyciągającymi ludzi do Ojca i budującymi przyszłość nadziei dla całej ludzkości". Papież mocno uwypuklił, że świat, ale także Kościół, potrzebuje odnowy opartej na przykazaniu miłości Boga i bliźniego, szczególnie na początku XXI wieku, kiedy to obserwujemy powiększanie się duchowej pustyni. W odnowie, której potrzebuje Kościół, ogromną rolę pełni właśnie młodzież. Ojciec Święty zapowiedział, że XXIV Światowe Dni Młodzieży odbędą się w Madrycie. Trzeba pamiętać, że Benedykt XVI w Hiszpanii gościł z okazji V Światowego Spotkania Rodzin. Zatem jego pragnieniem jest pielgrzymowanie po raz drugi do Hiszpanii, która za sprawą rządów socjalistów odchodzi od swoich korzeni... - Istnieje bardzo wiele państw, w których wielu katolików zdaje się odchodzić od swoich korzeni i w którym mamy do czynienia z bardzo silnym napięciem pomiędzy życiem opartym na chrześcijańskich wartościach a tym, co próbują narzucać rządzący. Sytuacja w Hiszpanii pokazuje, że w tzw. państwach demokratycznych droga dochodzenia do władzy i sposób jej sprawowania pozostawiają wiele do życzenia. Sądzę, że wybór Madrytu jako miejsca XXIV Światowych Dni Młodzieży nie jest jednak uwarunkowany sytuacją Hiszpanii, lecz wynika raczej z faktu, że przygotowania do tych obchodów podejmie część Europy, która poprzez swój język, kulturę, więzi jest ukierunkowana ku Ameryce Południowej i Środkowej. Zapewne Światowe Dni Młodzieży będą miały znaczenie także dla życia religijnego w samej Hiszpanii. Odbędą się one dopiero za trzy lata, przez ten czas jeszcze bardzo wiele może się zmienić. Papież dostrzega napięcie między odczuciami chrześcijan, a tym, co w Hiszpanii forsuje lewicowy rząd. Na pewno obecność Papieża i ta, która już była i ta spodziewana, będzie dla tamtejszych katolików, chrześcijan, umocnieniem. Wyrażając swój ból z powodu nadużyć, jakich dopuścili się niektórzy duchowni Australii, Papież powiedział także: "Rzeczą niezwykle pilną jest działanie na rzecz stworzenia bardziej bezpiecznego i bardziej zdrowego moralnie środowiska, w szczególności dla ludzi młodych". Zatem Ojciec Święty zdaje się wskazywać przyczynę takich zachowań, gdzie ją upatruje? - Kościół katolicki jest chyba jedyną wspólnotą, która głośno i to ustami swojego najwyższego zwierzchnika, odnosi się do tego, co w niej było złe i mroczne. Papież nie poprzestaje na skutkach, stawia również diagnozę. To zło jest konsekwencją wyłączania Boga ze świata. Zjawisko pomijania milczeniem imienia Boga i spychania religii do prywatnej pobożności, zagrożenie ateizmem, relatywizmem, nie pozostaje bez wpływu również na życie duchownych i osób konsekrowanych. Z tego rodzi się osłabienie chrześcijańskiej tożsamości, co skutkuje rozmaitymi kryzysami. Ojciec Święty wypowiedział znamienne zdanie: "Kiedy człowiek zostaje umniejszony, świat wokół nas także zostaje umniejszony...". Jeżeli pokusa umniejszania człowieka, traktowania go w sposób instrumentalny, przeniesie się do Kościoła, to nie tylko świat, ale także i sam Kościół ulega w pewien sposób umniejszeniu, a na skutek tego cierpi. Jest to bardzo ważna i potrzebna diagnoza, która odkrywa głęboką troskę Benedykta XVI o prawdziwą odnowę Kościoła, opartą na głębokiej refleksji zakorzenionej w nauczaniu Jezusa Chrystusa. Wezwanie to oznacza troskę o powrót do korzeni, na rzecz tworzenia bardziej bezpiecznego i zdrowego moralnie środowiska, w szczególności dla ludzi młodych. Ojciec Święty widzi rozmaite zjawiska, rzetelnie je ocenia, ale także szuka ich przyczyn i wskazuje na środki zaradcze, na Pana Boga i Jego odnawiającą moc. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-07-21
Autor: wa