Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Źle się dzieje w wojsku

Treść

W Centrum Konferencyjnym Wojska Polskiego w Warszawie odbyła się wczoraj doroczna odprawa kierowniczej kadry MON i sił zbrojnych z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Odprawa stanowi podsumowanie minionego roku w wojsku. Eksperci negatywnie oceniają zmiany w armii, zwłaszcza odejście od powszechnego poboru. Krytycznie opiniowane są plany redukcji środków budżetowych na uzbrojenie.
W odprawie oprócz prezydenta udział wzięli minister obrony narodowej Bogdan Klich, parlamentarzyści i dowództwo wojskowe. W czasie konferencji oceniano potencjał bojowy armii, omówiono wydarzenia minionego roku, a także zarysowano plany na kolejny rok.
Szef MON do pozytywnych zjawisk w wojsku zalicza uzawodowienie sił zbrojnych, zmiany organizacyjne w armii i wzmocnienie pozycji Polski w NATO oraz Unii Europejskiej. Za niepowodzenie uważa m.in. niepowołanie Agencji Uzbrojenia.
Zdaniem ekspertów, sytuacja w polskim wojsku i przemyśle obronnym wygląda niekorzystnie. - I kształt sił zbrojnych, i stosunek MON do przemysłu czy możliwości działania polskiego przemysłu obronnego są nie najlepsze - powiedział "Naszemu Dziennikowi" Romuald Szeremietiew, specjalista ds. wojskowości, wykładowca z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Krytycznie oceniane są plany redukcji środków budżetowych na uzbrojenie. Antoni Macierewicz, członek sejmowej Komisji Obrony Narodowej i wiceminister MON w rządzie PiS, zaznacza, że zmniejszono finansowanie armii poniżej wskaźnika zapisanego w ustawie, a wynikającego m.in. z naszych zobowiązań wobec NATO. Przypomina on także o nieodpowiedzialnych zakupach sprzętu dla wojska, np. samolotu transportowego, na co wydano pieniądze w sytuacji, kiedy kryzys był już wyraźny, a wydatki należało przeznaczyć na sprzęt najbardziej potrzebny, zwłaszcza dla żołnierzy w Afganistanie.
Bardzo negatywnie oceniana jest rezygnacja z poboru powszechnego w wojsku. Szeremietiew podkreśla, że Konstytucja RP stanowi, iż siły zbrojne powołane są do obrony niepodległości, całości granic i jedności terytorialnej. - W związku z tym armia w okresie pokoju musi się przygotować do wykonania zadań temu służących, a więc musi szkolić ludzi, którzy będą w stanie bronić ojczyzny w momencie zagrożenia. Armia zawodowa tworzona obecnie przez resort obrony nie będzie w stanie bronić kraju w momencie poważnego zagrożenia, m.in. z tego powodu, że zrezygnowano z poboru - uważa ekspert. - Nieodpowiedzialnie zrezygnowano z poboru powszechnego, kierując się tanim populizmem i doraźną nadzieją na poparcie części młodzieży, która chciała od armii się uwolnić, nie myśląc o długofalowych interesach narodowych i państwowych - dodaje Macierewicz.
Paweł Tunia
Nasz Dziennik 2010-03-09

Autor: jc