Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ziobro i PiS chcą zmian w prawie telekomunikacyjnym, opozycja protestuje

Treść

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro chce, by billingi rozmów telefonicznych były przechowywane przez operatorów przez 5 lat. Z takim apelem zwrócił się w czwartek do posłów, którzy jeszcze na obecnym posiedzeniu Sejmu mają głosować nad proponowanymi przez PiS zmianami w ustawie Prawo Telekomunikacyjne. Przeciwne temu projektowi są PO, PSL i SLD.

Projekt PiS zakłada wydłużenie przechowywania danych z rozmów telefonicznych (także sms-ów i korespondencji elektronicznej) do 5 lat. Obecnie billingi są przechowywane przez 2 lata.

Zdaniem ministra sprawiedliwości billingi są często dowodami w walce z przestępczością zorganizowaną i korupcją oraz pomocą w identyfikacji sprawców porwań. "W ciągu ostatnich siedmiu lat billingi były kluczowym dowodem w 407 sprawach, m.in. w sprawie zabójstwa Jacka Dębskiego i w sprawie tzw. łowców skór" - powiedział na konferencji prasowej w Warszawie Ziobro.

Ziobro wskazywał, że "to nie jest zmiana rewolucyjna". Przypomniał, że kilka lat temu billingi były przechowywane przez okres 10 lat. "W wielu krajach europejskich, ten czas sięga 5 lat utrzymywania tych dowodów w pamięci i udostępniania ich organom ścigania. W tej chwili, w związku z zagrożeniem terrorystycznym rozgorzała dyskusja, by ten okres wydłużyć" - mówił minister.

Ziobro zaapelował do Sejmu, aby dokonał możliwie jak najszybszej zmiany obecnego prawa telekomunikacyjnego. Podkreślił, że projekt poparli prokuratorzy w całym kraju, którzy jednogłośnie mówili o konieczności wydłużenia czasu przechowywania billingów ze względu na najpoważniejsze śledztwa, jakie prowadzą. Według Ziobry, przechowywane dane nie będą zawierać treści sms-ów.

Z apelem do parlamentarzystów w sprawie poparcia zmian w prawie telekomunikacyjnym zwrócił się także prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. Czwartkowe "Życie Warszawy" i "Nasz Dziennik" opublikowały jego apel. Według Ziobry prokuratura zapłaciła za ogłoszenia 7 tys. zł

Za potrzebne zmiany uznała wiceminister sprawiedliwości Beata Kempa (PiS) oraz inni posłowie PiS: Antoni Mężydło i Krzysztof Mikuła. Podobnie jak minister sprawiedliwości, uważają, że zmiany w prawie telekomunikacyjnym pomogą w walce z przestępczością. "Największe afery korupcyjne ostatnich lat: afera Rywina, afera starachowicka, afera +łowców skór+ zostały rozszyfrowane tylko i wyłącznie dzięki billingom" - przypomniał Mikuła. Jego zdaniem, dwuletni okres przechowywania danych przez operatorów "jest za krótki".

Przeciwko projektowi PiS protestują PO, SLD i PSL.

Posłowie PO i SLD skrytykowali apel Kaczmarka. Katarzyna Piekarska (SLD) określiła go jako "skandal, robienie sobie reklamy za pieniądze podatników". Z kolei zdaniem Cezarego Grabarczyka (PO) ogłoszenie w gazetach pojawiło się dlatego, bo wewnątrz koalicji toczą się "jakieś nieznane walki o tę ustawę". "Na pewno będziemy chcieli wyjaśnić tę sprawę. Będziemy o to pytać w interpelacjach czy pytaniach w sprawach bieżących do przedstawicieli rządu" - powiedział Grabarczyk PAP.

PSL natomiast uważa, że wprowadzenie proponowanych przez PiS zmian, nie jest uzasadnione przepisami prawa europejskiego. W dyrektywach Unii Europejskiej czas przechowywania danych został określony maksymalnie na dwa lata.

Posłowie PSL zaapelowali do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, premiera Jarosława Kaczyńskiego i marszałka Sejmu Marka Jurka o powstrzymanie "szkodliwej inicjatywy, która jest brutalnym zamachem na prawa i wolności obywatelskie".

"To co robi PiS, wskazuje na to, że zaczynamy mieć państwo coraz bardziej totalitarne, że najbardziej zagrożony w tym państwie będzie obywatel. Wygląda na to, że zmiany będą służyły do udowodnienia przestępstw, a nie do łapania przestępców" - ocenił poseł Bronisław Dutka (PSL).
(PAP)

"Gazeta Prawna" 2006-09-08

Autor: wa