Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zimbabwe: wyniszczanie opozycji

Treść

Zaplanowana na 27 czerwca druga runda wyborów w Zimbabwe odbędzie się, mimo że jedyny kandydat opozycyjny, lider partii Ruch na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC) Morgan Tsvangirai wycofał swoją kandydaturę. Rezygnację opozycjonista umotywował narastającą w kraju przemocą.

Minister sprawiedliwości Patrick Chinamasa stwierdził, że oświadczenie Morgana Tsvangirai było jedynie retorycznym gestem, gdyż nie przesłał on żadnego oficjalnego pisma o rezygnacji z udziału w wyborach prezydenckich. Lider opozycji stwierdził, że wycofuje się z wyścigu o fotel prezydencki, aby powstrzymać falę przemocy, która ogarnęła kraj, dotykając zwłaszcza działaczy jego ugrupowania. Tsvangirai powiedział, iż dotychczas bojówki milicyjne zabiły 86 jego zwolenników. Rzecznik MDC zaznaczył, że opinii publicznej zostanie wkrótce przedstawione oficjalne stanowisko, jednak najpierw należy zapobiec eskalacji przemocy.
Sytuacją w Zimbabwe zaniepokojony jest sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon. - Okoliczności, w jakich z wyborów prezydenckich wycofał się Morgan Tsvangirai, budzą poważne obawy - powiedział. Zaapelował przy tym, aby władze jak najszybciej zapobiegły narastającej przemocy i procederowi zastraszania obywateli.
Dla liderów opozycji jest jasne, że prześladowań i zabójstw jej członków dopuszczają się oddziały milicji, które nadal w dużej części pozostają pod kontrolą dyktatora Roberta Mugabe. Ruch na rzecz Zmian Demokratycznych zaapelował do parlamentu, aby ten rozwiązał skupione wokół Mugabe bojówki. W międzyczasie do siedziby MDC przybył kolejny oddział milicji i aresztował kilkunastu jej członków. Jednocześnie urzędujący prezydent-dyktator zrzucił winę za narastającą falę przemocy na opozycjonistów.
Opozycja wyraża nadzieję na pomoc ze strony krajów sąsiadujących z Zimbabwe. Jej przedstawiciele liczą na to, że przywódcy pobliskich państw wywrą presję na Mugabe, aby usunął się z zajmowanego stanowiska. Jednakże rządy sąsiadujących z Zimbabwe krajów, poza wyrażeniem zaniepokojenia oraz wyrazami solidarności z prześladowanymi, nie podjęły dotychczas żadnych konkretnych działań.
ŁS
"Nasz Dziennik" 2008-06-24

Autor: wa