Ziemia w cenie
Treść
Grunty rolne cały czas drożeją. Jak wynika z danych GUS i Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR), w 2012 roku hektar ziemi był droższy o kilkanaście procent w porównaniu z poprzednim 2011 rokiem.
Średnia cena ha państwowych gruntów, które sprzedaje ANR, wyniosła w tamtym roku 19 288 zł, co oznacza wzrost o 12 proc. (w 2011 r. za hektar nabywca płacił przeciętnie nieco ponad 17 tys. zł). "W ubiegłym roku wzrost cen okazał się identyczny jak w 2011 r., gdyż wzrost średniej ceny za 1 ha gruntów rok do roku w latach 2010-2011 wyniósł również 12 proc." – informuje ANR.
Od dawna utrzymuje się też tendencja, że państwowe grunty najdrożej sprzedawane są w województwach: dolnośląskim, wielkopolskim i kujawsko-pomorskim, gdzie osiągały poziom ponad 24 tys. zł za 1 ha, najtaniej jest natomiast w regionach: świętokrzyskim, lubelskim i lubuskim (od 12,5 do 13,3 tys. zł). Co ciekawe, najwyższe średnie ceny ANR uzyskiwała na przetargach, gdzie oferowała do sprzedaży nieruchomości o powierzchni 300 ha i więcej (21,3 tys. zł), natomiast najtańsza była ziemia w przypadku sprzedaży działek o powierzchni od 1 do 10 ha(16,2 tys. zł).
Ogółem w ub. roku Agencja sprzedała ponad 132 tys. ha (w 2011 – 125 tys. ha). Najwięcej ziemi trafiło w prywatne ręce w województwach: zachodniopomorskim (14,8 tys. ha) i warmińsko-mazurskim (14,3 tys. ha). Natomiast najmniej ziemi zakupiono na terenach województw: mazowieckiego i łódzkiego (po 2,9 tys. ha). Ale też i sprzedaż ziemi w zachodniopomorskim wywołała największe protesty rolników, którzy skarżyli się na to, że ANR sprzedaje ziemię "słupom", podstawionym przez dużych kupców, zwłaszcza zagranicznych, co powodowało, że gruntów nie mogli nabyć indywidualni rolnicy.
Z tego powodu 5 grudnia wybuchł protest rolników w Szczecinie, który doprowadził do odwołania dyrektora miejscowego oddziału terenowego ANR. Rolnicy nie są jednak do końca zadowoleni ze zmian personalnych w Agencji. Tym niemniej udało im się wymusić na ministerstwie rolnictwa zmianę zasad sprzedaży ziemi przez Agencję. Protest jednak cały czas trwa, bo nie zrealizowano innych postulatów rolników.
Ogółem ANR ma w swoich zasobach jeszcze ponad 1,8 mln ha ziemi, z czego ponad 1,32 mln ha (73 proc.) to grunty w dzierżawie (najwięcej w województwach: zachodniopomorskim, wielkopolskim, dolnośląskim i warmińsko-mazurskim).
Droższa od ziemi państwowej jest wciąż ziemia rolna sprzedawana przez prywatnych właścicieli. To głównie dlatego, że jest jej po prostu na rynku mniej i potencjalni nabywcy muszą czekać na to, aż któryś z rolników przejdzie na emeryturę bądź zrezygnuje z prowadzenia działalności i będzie chciał pozbyć się swoich gruntów. Dlatego bardzo często zdarza się, że ANR sprzedaje np. w danym województwie ziemię po 20 tys. zł za hektar, a grunty prywatne są dwa razy droższe. Zwłaszcza jeśli ziemia jest dobrze utrzymana i uprawiana.
W efekcie, jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, ceny ziemi wyniosły na koniec ub. roku średnio prawie 26,3 tys. zł za 1 ha. Tymczasem na koniec 2011 roku ceny były o prawie 6 tys. zł niższe. Najdrożej było w Wielkopolsce – blisko 36 tys. zł i na Kujawach – około 34 tys. zł i w opolskim – 32 tys. W tych regionach to właśnie droga ziemia sprzedawana przez prywatnych właścicieli nabija te ceny. Najtaniej zaś grunty rolne można kupić – według GUS – w województwach: lubuskim i podkarpackim (po około 15,5 tys. zł).
Nasz Dziennik Sobota, 9 lutego 2013Autor: jc