Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ziemia bez ochrony

Treść

Podczas głosowania nad ustawą o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców Senat wykreślił wczoraj ustanowiony przez Sejm warunek, aby ziemia nabywana przez cudzoziemców na tzw. drugie domy musiała być uprzednio przeznaczona w miejscowym planie przestrzennym na cele rekreacji lub budownictwa mieszkaniowego. Przepis ten miał charakter antykorupcyjny, a także zapobiegał łamaniu traktatu akcesyjnego przez wyprzedaż ziemi o charakterze rolnym na działki rekreacyjne dla bogatych zagranicznych przybyszów bez wymaganego 12-letniego okresu przejściowego.
Podczas głosowania nad zmianami w ustawie o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców senatorowie otworzyli przybyszom z obcych krajów kolejną furtkę do obchodzenia przepisów ograniczających swobodny obrót ziemią. Z inicjatywy senackiej Komisji Samorządu Terytorialnego, kierowanej przez senatora SLD Zbyszka Piwońskiego, wykreślono fragment definicji "nabywania przez cudzoziemców tzw. drugich domów", czyli działek rekreacyjnych w atrakcyjnych regionach naszego kraju. Przyjęty przez Sejm odpowiedni przepis brzmiał: "Nabyciem drugiego domu (...) jest nabycie przez cudzoziemca (...) nieruchomości przeznaczonej w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego pod zabudowę mieszkaniową lub na cele rekreacyjno-wypoczynkowe, która nie będzie stanowić stałego miejsca zamieszkania cudzoziemca". Z tej definicji Senat wykreślił fragment, który nakazywał, aby przeznaczenie danego gruntu pod rekreację lub mieszkalnictwo wynikało z "miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego". Na wykreślenie tego przepisu nalegał w trakcie prac parlamentarnych wiceminister Tadeusz Matusiak z MSWiA. Posługiwał się argumentem, że nie wszystkie gminy mają plany miejscowe. W uzasadnieniu senackiej uchwały napisano: "Senat podziela intencje projektodawcy [rządu Leszka Millera - przyp. red.], aby nie zawężać definicji tylko do nieruchomości, których przeznaczenie pod zabudowę mieszkaniową lub na cele rekreacyjno-wypoczynkowe wynika z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, a przez to zwiększać wolność obrotu nieruchomościami [podkreślenie - MG] położonymi w gminach, w których takiego planu brak, a przeznaczenie terenu określone jest w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy".
Kierując całą uwagę na zapewnienie wolności sprzedaży polskiej ziemi cudzoziemcom, zdominowany przez SLD Senat zignorował groźbę obchodzenia zapisów traktatu akcesyjnego. Tymczasem - jak wskazywano podczas dyskusji w Sejmie - brak odwołania do planu miejscowego przy zakupie przez cudzoziemców działek rekreacyjnych spowoduje, iż będą oni mogli - pod postacią "drugich domów" - nabywać ziemię rolną i leśną, obchodząc wynegocjowane okresy ochronne. W negocjacjach z Unią Europejską Polska uzyskała 12-letni okres przejściowy na swobodny zakup przez cudzoziemców ziemi rolnej i leśnej, zaś tylko 5-letni na zakup "drugich domów". Wskutek decyzji Senatu oba traktatowe przepisy staną się martwe.
Zdaniem posła Jerzego Czerwińskiego, umożliwienie sprzedawania działek pod rekreację bez umocowania w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego umożliwi cudzoziemcom zakup ziemi rolnej i leśnej po pięciu, a nie dwunastu latach okresu przejściowego, a nawet bez jakiegokolwiek okresu przejściowego, jeśli cudzoziemiec zadeklaruje podjęcie działalności turystycznej albo wylegitymuje się 4-letnim czasem zamieszkania na terenie Polski. Ponadto umocowanie decyzji o sprzedaży gruntu w planach miejscowych ma, zdaniem posła, charakter antykorupcyjny, ponieważ zapobiega sytuacji, kiedy organy lokalne w zamian za prowizję przeprowadzają post factum zmianę kwalifikacji gruntu.
Senatorowie Sławomir Izdebski, Jan Szafraniec, Józef Sztorc, Krzysztof Jurgiel i Henryk Dzido wnieśli o odrzucenie projektu ustawy w całości, jednak ich wniosek został odrzucony przez Izbę, w której przytłaczającą większość mandatów mają przedstawiciele SLD. Wiceprzewodniczący senackiej komisji rolnictwa senator Sławomir Izdebski (Samoobrona) poinformował "Nasz Dziennik", iż w pracach nad ustawą marszałek Senatu podjął decyzję o pominięciu komisji rolnictwa.
Przypomnijmy, że z inicjatywą liberalizacji ustawy z 1920 r. wystąpił rząd Leszka Millera. Sejm uchwalił nowelizację 29 stycznia br., po wprowadzeniu kilkunastu poprawek do rządowego projektu. Istota zmian sprowadza się do poszerzenia swobody wyprzedaży ziemi w Polsce na rzecz cudzoziemców.
Ułatwienie sprzedaży polskiej ziemi cudzoziemcom poparły kluby SLD - UP, PO, FKP Romana Jagielińskiego i SKL. Pozostałe kluby i koła (PSL, LPR, Samoobrona, PiS, PBL, RKN, PP, ROP) głosowały przeciwko liberalizacji przedwojennej ustawy.
Jeżeli Sejm przyjmie nowelizację w tej postaci, to z szacownej ustawy z 1920 r. o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców uczyni puste prawo. Przypadki, kiedy cudzoziemiec będzie musiał uzyskać zezwolenie na zakup, zostaną ograniczone do minimum. Uchwalając przed 84 laty ten akt prawny, nasi przodkowie zabezpieczyli polską ziemię przed wykupem ze strony obcokrajowców. Władze III Rzeczypospolitej postąpiły dokładnie na odwrót.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik 13-02-2004

Autor: DW