Zielone światło dla separatystów
Treść
Belgrad przestrzegł, że zastosuje wobec Kosowa sankcje, jeśli ta formalnie serbska prowincja zgodnie ze swymi zamierzeniami ogłosi niepodległość. Szef MSZ Serbii Vuk Jeremić na nadzwyczajnym posiedzeniu ONZ wezwał Radę Bezpieczeństwa, aby przeciwstawiła się możliwej niezależności Kosowa. Minister apelował, że jeszcze nie jest za późno, by zapobiec tej "niebezpiecznej jednostronnej deklaracji". Odcięcie się Kosowa od Serbii będzie równoznaczne z powstaniem w Europie niezależnego islamskiego państwa, które może w przyszłości rozpocząć walkę z jeszcze chrześcijańskim Starym Kontynentem. Albańska większość w Kosowie ma zamiar ogłosić swoje oderwanie od Serbii w najbliższą niedzielę. Kosowski parlament przyjął już nawet rezolucję, która umożliwi uchwalenie w ciągu zaledwie 24 godzin ustaw związanych z ogłoszeniem niepodległości. Serbowie po raz kolejny wezwali Radę Bezpieczeństwa do kontynuowania negocjacji, twierdząc, że znalezienie kompromisu nadal jest możliwe. - Zrezygnowanie z dalszych działań może doprowadzić do niekontrolowanej "kaskady secesji" - twierdzi serbskie MSZ. Także Rosja przestrzega przed uznawaniem wolnego Kosowa. Twierdzi, że jest to nielegalne i niemoralne. Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że Kosowo to bardzo szczególny przypadek. Dodał, że należy ono jednak do tej samej kategorii, co gruzińskie Abchazja i Osetia Południowa czy Mołdawskie Naddniestrze. Moskwa stwierdziła, że uznanie uniezależnienia się Kosowa zmusi ją do zmiany polityki wobec tych dążących do uniezależnienia się republik. Godzinę później rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych zdementowało jednak tę informację, twierdząc, że ich polityka wobec tych regionów nie ulegnie zmianie. Członkowie ONZ - z Francją, Wielką Brytania i Stanami Zjednoczonymi na czele - twierdzą, że poparcie separatystycznych tendencji Kosowa jest kwestią indywidualną każdego z państw należących do organizacji. Uznali oni, że Rada Bezpieczeństwa nie ma już wprawdzie w tej materii żadnej roli do odegrania, jednak siły pokojowe pozostaną w prowincji jeszcze przez jakiś czas. Na początku czerwca do Prisztiny mają być także wysłane specjalne oddziały policyjne oraz ok. 250 sędziów i prokuratorów, którzy mają pomóc w zaprowadzeniu stabilizacji w regionie. Oderwanie się Kosowa od Serbii będzie oznaczało nie tyle osłabienie Rosji, czego życzyliby sobie niektórzy politycy wspierający separatystyczne dążenia kosowskich Albańczyków, ile stworzenie w centrum Europy islamskiego przyczółka. Ten ostatni po połączeniu z powszechnymi w Europie tendencjami islamizacyjnymi, rozwijającymi się za sprawą coraz liczniejszej imigracji z krajów arabskich, może stanowić w najbliższej przyszłości poważne zagrożenie dla kultury, tożsamości i cywilizacji Zachodu. Łukasz Sianożęcki "Nasz Dziennik" 2008-02-16
Autor: wa