Ziarno ma w sobie przedziwną moc życia
Treść
Słowo Boże jest jak ziarno. To porównanie nie dotyczy jedynie tej przypowieści. Podobnie jest w przypowieści o ziarnku gorczycy, o pszenicy i chwaście, o ziarnie rosnącym własną siłą. Obraz ziarna jest dla Jezusa niezmiernie wymowny. Przyjrzyjmy się mu nieco bliżej.
Dzisiejsze czytania liturgiczne: 1 Tm 6, 13-16; Łk 8, 4-15
Dzisiaj zazwyczaj kojarzymy słowo z przekazem informacji. Ktoś komuś przekazuje wiadomości. Zupełnie inaczej było w tradycji biblijnej. Słowo – hebrajskie dabar – nie tylko coś mówi, ale także posiada w sobie moc sprawczą. Bóg powiedział i stało się rzeczywiście tak, jak powiedział. Eliasz powiedział kiedyś królowi, że nie będzie deszczu, dopóki nie powie, i tak się rzeczywiście stało. Nie ogranicza się to jedynie do słowa Bożego. W Księdze Estery, po zdemaskowaniu przed królem zamiarów Hamana, czytamy: Słowo wyszło z ust króla, a twarz Hamana zakryto (Est 7,8). W szczególności jednak odnosi się to do słowa Bożego. Mało tego, następujące po słowach wydarzenia staje się sprawdzianem, czy jest to naprawdę słowo Boga. W Księdze Powtórzonego Prawa czytamy:
Gdy prorok przepowie coś w imieniu Pana, a słowo jego będzie bez skutku i nie spełni się, znaczy to, że tego Pan do niego nie mówił, lecz w swej pysze powiedział to sam prorok. Nie będziesz się go obawiał (Pwt 18,22).
Ziarno ma w sobie przedziwną moc życia. Po wrzuceniu w ziemię samo zaczyna pęcznieć i wzrastać, a w końcu wydawać plon. Właśnie ta moc wzrastania, zawarta w czymś niepozornym, małym, znikomym, jest wspaniałym obrazem słowa Bożego:
Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących (1 Kor 1,21).
Tragedią dzisiejszego człowieka jest utrata zrozumienia głębi słowa. Człowiek współczesny uważa, że słowo jest do jego dyspozycji, że jest on panem słowa, że może nim manipulować, dowolnie go używać, robić z nim, co zechce. Nie rozumie, że jego człowieczeństwo, to, co w nim najcenniejsze, jest kształtowane przez słowo, przez orędzie, które do niego dochodzi. To dzięki słowu może odkryć prawdę, rozpoznać dobro, zapalić się ideą, zrozumieć, że jest kimś, a nie czymś. Dzięki słowu może spotkać się z drugim, może mu powiedzieć: „ty”, podzielić się z nim tym, co najcenniejsze w sercu i nawzajem usłyszeć od niego coś, czego sam nie jest w stanie zobaczyć czy doświadczyć.
A co powiedzieć o słowie Bożym!? Jeżeli poniżamy słowo, używamy go byle jak, myślimy, że możemy nim dowolnie dysponować, to sami zamykamy się na całe bogactwo, jakie to słowo niesie. Jesteśmy jak ubita ścieżka, na którą padło ziarno i zostało na niej zdeptane lub porwane przez szatana. W interesie szatana jest, by słowo było lekceważone i nieprzyjmowane. I to się dzisiaj dzieje. Słowami szafuje się dowolnie, bez odpowiedzialności. A potem ludzie, którzy tak dowolnie szafują słowem, podobnie podchodzą do słowa Bożego, ośmieszając je. Nie rozumieją, że stają przed czymś, co ich przerasta.
Aby słowo dało plon, musi wpaść w żyzną glebę, tj. musi wpaść głęboko w serce:
W końcu ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc przez swą wytrwałość (Łk 8,15).
Dopiero gdy pozwalamy słowu działać w nas, to znaczy uwierzymy w nie i żyjemy zgodnie z jego przesłaniem, zaczyna ono wzrastać, stopniowo ukazywać swoją mądrość. Owocuje ono wówczas pokojem, równowagą, radością, jeżeli tylko nie pozwolimy się zagłuszyć hałaśliwym namiastkom szczęścia, które pozostawiają po sobie chaos i niesmak. Dla pełnego wzrostu słowa potrzeba wytrwałości. Ona jest podstawową wartością chrześcijańskiego życia. To dzięki niej słowo Boże przynosi plon stokrotny – czyli niewyobrażalnie wielki.
Chrystus daje nam bogactwo, które nas nieskończenie przerasta. Trzeba nam umieć je przyjąć z wiarą i wytrwałością.
Komentarze liturgiczne na każdy dzień roku –zerknij tutaj i wybierz to, co najbardziej cię interesuje 
Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi
Źródło: ps-po.pl, 19 września 2015
Autor: mj