Ziarna w elewatorach będzie dużo
Treść
Eksperci nie pozostawiają złudzeń: w tym roku pszenica, żyto czy inne gatunki zbóż nie powinny podrożeć. Dlaczego? Bo zapowiadają się obfite zbiory, gdyż śnieżna zima pomogła dobrze przetrwać oziminom. I tak było nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach europejskich.
Obecnie tona pszenicy kosztuje przeciętnie niespełna 480 zł (w styczniu był moment, gdy ceny zbliżyły się do 500 zł). Za 1000 kg żyta płaci się średnio 320 złotych. Z kolei tona jęczmienia paszowego była wyceniana na 390 złotych. Agencja Rynku Rolnego prognozuje, że w marcu pszenica konsumpcyjna może podrożeć nawet do 510 zł za tonę, a w czerwcu - być może do 540 złotych. Żyto ma kosztować maksymalnie odpowiednio 330-350 złotych. To jednak wciąż poniżej kosztów produkcji.
Producenci zbóż z jednej strony mogą być zadowoleni, bo już wiadomo, że dobre przezimowanie ozimin zapowiada obfite zbiory podczas żniw, ale z drugiej strony nie ma szans na to, aby ceny były wyższe niż prognozy ARR. Rolnicy argumentują, że aby mówić o opłacalności produkcji, pszenica powinna kosztować przynajmniej ponad 600 zł za tonę.
Przypomnijmy, że pod zboża przeznacza się w Polsce co roku około 8,5 mln hektarów. W tamtym roku zebraliśmy z pól prawie 30 mln ton ziarna, czyli o prawie 10 proc. więcej niż średnio w latach wcześniejszych. Sezon 2010 może być równie dobry. - Chyba że wiosną i latem będziemy mieli suszę, jak to się w przeszłości zdarzało nie raz, to wtedy może ona spowodować drastyczny spadek plonów - mówi Andrzej Michalski z firmy zajmującej się handlem zbożem.
- Ale na razie rzeczywiście prognozy są dobre - dodaje.
Sytuację rolników pogarsza też i to, że w ich magazynach może być jeszcze nawet 4-5 mln ton ziarna z ubiegłorocznych zbiorów, które najpierw trzeba sprzedać, a dopiero potem myśleć o zbyciu pszenicy czy żyta z tego roku. - Ale jak wynika z ofert, które dostajemy od potencjalnych dostawców, dysponują oni przede wszystkim zbożem paszowym, więc ziarno konsumpcyjne powinno znajdować nabywców - zastrzega Michalski.
Tym niemniej trzeba pamiętać o tym, że na naszą sytuację będzie miał wpływ poziom zbiorów w Europie, a ten też zapowiada się bardzo wysoko. Profesor Andrzej Kowalski, dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, dodaje, że bardzo dobre plony zbóż zanotowano na półkuli południowej (np. Ameryka Południowa), a to będzie rzutować na ceny ziarna na rynkach światowych. Jednym słowem, będziemy mieli do czynienia z dużą podażą. Popyt zaś raczej nie wzrośnie, tak samo jak trudno jest zakładać znaczące zwiększenie eksportu z Polski ziarna i jego przetworów.
Część ekspertów ostrzega, że kolejny słaby rok dla producentów zbóż może odbić nam się czkawką, bo obniży się znacznie jakość ziarna. Dlaczego? Otóż rolnicy zaczynają obniżać koszty produkcji, a ponieważ trudno sobie wyobrazić, aby potaniały olej napędowy, energia, części zamienne do maszyn, to najprościej jest zmniejszyć wydatki przez ograniczenie zakupów nawozów i środków ochrony roślin. Dlatego producenci nawozów zapowiadają nowe promocje i upusty cenowe także po rozpoczęciu wiosennych robót polowych. Do tej pory było tak, że nawozy taniały zimą, poza sezonem, wiosną zaś ich ceny znowu szły do góry. - Ale teraz zanotowaliśmy spadek sprzedaży o ponad 27 proc. w stosunku do ubiegłego roku i nie da się tego wytłumaczyć tylko śnieżną zimą. Rolnicy mają po prostu mniej pieniędzy - narzeka Bronisław Kędzierski, współwłaściciel firmy handlującej nawozami sztucznymi. - Już wiemy, że producenci na część nawozów utrzymają dotychczasowe, niższe ceny - dodaje.
Krzysztof Losz
Nasz Dziennik 2010-03-16
Autor: jc