Zgodnie z planem
Treść
Spodziewałem się takiego wyniku - tak pierwszy w nowym sezonie Pucharu Świata występ Justyny Kowalczyk skomentował jej trener Aleksander Wierietielny. Polka w szwedzkim Gaellivare zajęła siódme miejsce w biegu na 10 km techniką dowolną. Z ogromną przewagą nad rywalkami wygrała Norweżka Marit Bjoergen.
Kowalczyk nigdy nie wypadała rewelacyjnie na inaugurację pucharowych zmagań, choćby przed rokiem w norweskim Beitostoelen była dwunasta. Sama przekonywała, że ucieszy ją lokata w czołowej piętnastce, zajęła siódmą. Taką lokatę zajmowała niemal od samego początku, utrzymała ją aż do mety, choć z każdym pokonywanym kilometrem traciła do najlepszych. - Takiego scenariusza się spodziewałem, ale dostrzegam postęp w porównaniu z minionym sezonem. Wtedy nie tylko miejsce było gorsze, ale i czas, do Bjoergen straciła minutę i 40 sekund, teraz sporo mniej - powiedział Wierietielny. W sobotę różnica między Polką a Norweżką była jednak wyraźna (1.15,9 min), ale tego dnia na Bjoergen nie było mocnych. Bohaterka igrzysk w Vancouver zaprezentowała bowiem nadzwyczajną formę (swoich fanów uspokajała, że dyspozycja nie przyszła zbyt wcześnie, a zawodniczka będzie jeszcze silniejsza), znokautowała rywalki. Drugą na mecie Szwedkę Charlotte Kallę wyprzedziła aż o 41,1 s, trzecią Włoszkę Ariannę Follis o 51,4 sekundy. Dyspozycja Kowalczyk, podobnie jak w poprzednich latach, ma jednak rosnąć z każdym tygodniem. Nasze pozostałe reprezentantki spisały się na inaugurację słabo - Paulina Maciuszek była 52., Ewelina Marcisz 79., a Martyna Galewicz 82. Wczoraj w biegu sztafetowym 4 x 5 km Polki uplasowały się na dalekiej, 17. pozycji. Rywalizująca na pierwszej zmianie Kowalczyk wypadła co prawda wyśmienicie, ale młodsze koleżanki nie potrafiły nawiązać walki z przeciwniczkami. Bezkonkurencyjne okazały się Norweżki (nasze panie straciły do nich 3.20,8 min), które wyprzedziły Szwedki i Włoszki.
Pisk
Nasz Dziennik 2010-11-22
Autor: jc