Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zgasła gwiazda Lecha

Treść

Ta wiadomość była szokiem dla piłkarskiego Poznania - Piotr R., ikona Lecha, kapitan drużyny, jeden z najsłynniejszych i najbardziej rozpoznawalnych graczy ekstraklasy, został wczoraj zatrzymany przez policję w związku ze śledztwem dotyczącym korupcji w polskim futbolu. W ręce funkcjonariuszy trafił również były członek zarządu wielkopolskiego klubu - Przemysław E.

Przed obliczem wrocławskiej prokuratury, badającej niecny proceder mataczenia piłkarskimi rozgrywkami w naszym kraju, stawali już trenerzy z głośnymi nazwiskami, międzynarodowi sędziowie, prominentni działacze PZPN, ale piłkarza o takiej marce jeszcze nie było. R. to bowiem legenda Lecha, w którego barwach rozegrał ponad 300 spotkań (w ekstraklasie nie przywdziewał koszulki żadnej innej drużyny), był królem strzelców, kapitanem cieszącym się wyjątkową sympatią kibiców. Zazwyczaj uśmiechnięty, pogodny, często był dobrze przyjmowany nawet przez fanów drużyn przeciwnych, co na naszych stadionach jest już czymś wyjątkowym. Na tym wizerunku cień - i to poważny - rzuciło jednak wydarzenie sprzed kilku lat, gdy wystąpił w telewizyjnej reklamówce Marka Siwca. Prominentny działacz SLD startował w wyborach do Parlamentu Europejskiego, a piłkarz Lecha obwieszczał, iż "warto mu podać piłkę". Pytany o przyczyny takiego kroku, R. kluczył, wmawiając wszystkim, iż "nawet nie wiedział, z jakiej partii jest ten pan", a występując w reklamówce spełnił tylko życzenie jednego z prezesów Lecha i wiceprezesa PZPN.
Niespełna 37-letni R. powoli kończył sportową karierę, miał jednak nadzieję, że pomoże kolegom w skutecznej walce o mistrzowską koronę. Wciąż był bowiem w dobrej formie i gdy tylko pojawiał się na boisku, wnosił swoją cegiełkę do sukcesów drużyny. Od wczoraj jest to już nierealne. Wiadomość o zatrzymaniu zawodnika zaszokowała piłkarską Polskę, Poznań w szczególności. - Fatalna - tak skomentowali ją włodarze Lecha, dodając od razu, iż wszelkie ewentualne kroki przeciw piłkarzowi podejmą dopiero wówczas, gdy usłyszy konkretne zarzuty. Wszystko "w związku z jego zasługami dla rozwoju Lecha oraz popularyzacji piłki nożnej w Polsce" - napisali w oświadczeniu. Jednocześnie szefowie wielkopolskiego klubu są przekonani, iż niezależnie od wszystkiego - czyli, jeśli potwierdzi się, iż w przeszłości był nawet zamieszany w korupcyjny proceder - na pewno nie zostanie ukarany degradacją. Argumentują, iż obecny Lech (występujący w lidze na licencji Amiki Wronki) nie jest następcą prawnym WKP Lech Poznań, w związku z czym nie może ponosić konsekwencji za ewentualne postępowanie piłkarzy sprzed lat.
Dodajmy, że zatrzymany wczoraj Przemysław E. usłyszał cztery zarzuty: wręczania łapówek oraz obietnicy wręczenia. R. przed śledczymi tłumaczyć się będzie dziś.
Wiele na to wskazuje, iż w najbliższych dniach możemy się spodziewać zwiększonej ilości kursów policyjnych radiowozów do Wrocławia. Do tamtejszej prokuratury zgłosił się bowiem działacz, który zaproponował organom ścigania współpracę. Choć sam usłyszał 26 zarzutów korupcyjnych, złożył obszerne zeznania, których efekt prawdopodobnie poznany niedługo.
Jak do tej pory w śledztwie dotyczącym korupcji w polskiej piłce zarzuty usłyszało już blisko 190 osób. Wśród nich jest sporo nazwisk z pierwszych stron gazet, ale w tej sprawie jeszcze wielu sensacji można się spodziewać. Rozmiary afery i mataczenia rozgrywkami są przecież przerażające.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-02-03

Autor: wa