Zeppelin nad Białymstokiem
Treść
Codzienne życie zwykłych obywateli Białegostoku w czasie I wojny światowej ukazuje wystawa "I wojna światowa w Białymstoku - historia prawdziwa", prezentowana obecnie w miejskim muzeum historycznym. Dużą atrakcją tej ekspozycji są zdjęcia ukazujące dawną zabudowę miasta, której dziś już nie ma. Wystawa przedstawia chronologicznie trudne dla białostoczan doświadczenie I wojny światowej. Zaczyna się więc od mobilizacji. Białystok w owym czasie znajdował się w zaborze rosyjskim. Dlatego na starych fotografiach widzimy zmobilizowanych Polaków w mundurach carskiej Rosji. Do wstępowania w szeregi carskiej armii zachęcała Polaków odezwa, skierowana do nich przez cara Mikołaja II w roku 1916. Car obiecywał, że po wygranej wojnie wskrzesi Polskę, jednak były to mgliste obietnice, bo nic nie mówił, w jakich granicach i kiedy dokładanie miałoby się to stać. Tym bardziej realizacja tych obietnic oddaliła się, kiedy w roku 1915 Rosjan z miasta wyparli Niemcy. Oni to byli drugimi okupantami stolicy województwa białostockiego. Po przegranej wojnie Białystok opuścili dopiero w 1919 roku. Stało się to tak późno, gdyż Marszałek Józef Piłsudski nie zgodził się, aby wojska niemieckie ewakuowały się do swojego kraju, maszerując przez niemal wolną Polskę. Dlatego więc żołnierze niemieccy wycofywani z frontu wschodniego wsiadali na białostockim dworcu do wagonów kolejowych i wracali do swego kraju pociągiem. Ta ewakuacja przeciągnęła się aż do 19 lutego 1919 roku. Natomiast 22 lutego do Białegostoku wkroczyły wojska polskie i zaczęła się prawdziwa wolność. Uwagę przyciągają prezentowane na wystawie starte fotografie. Jedna z nich przedstawia skutki kilku lotniczych bombardowań Białegostoku. Niszczycielskiego nalotu dokonał m.in. symbol I wojny światowej - niemiecki Zeppelin. Większych spustoszeń w mieście dokonali jednak wycofujący się z niego Rosjanie. - Właśnie oni kompletnie zniszczyli - spalili, okazały dworzec PKP i to tylko dlatego, że nie otrzymali zażądanych od jego stróża 30 rubli haraczu. Również Rosjanie wysadzili w powietrze wiadukt nad torami oraz wywieźli na Wschód całe taśmy produkcyjne białostockich zakładów przemysłowych - opowiada Arkadiusz Puchalski, współautor wystawy. Kiedy do Białegostoku wkroczyli Niemcy, skończył się ponad 100-letni okres carskich represji. Mieszkańcy miasta, choć dalej byli pod okupacją, mogli jednak nieco głębiej odetchnąć. - Nawet kiedy żołnierze niemieccy otoczyli Białystok kordonem, aby nikt nie mógł przywozić do miasta żywności, której bardzo brakowało, bo wszystko szło na front, to ten kordon był zupełnie nieszczelny - mówi Arkadiusz Puchalski. Tłem dla wszystkich zdjęć są duże powiększenia artykułów dotyczących I wojny światowej, które ukazywały się m.in. w "Gazecie Białostockiej". Czytając je, można dokładnie poznać życie białostoczan podczas wojennej zawieruchy. Odrębną grupę eksponatów stanowią medale wojskowe, w tym najwyższe carskie odznaczenie - Medal Świętego Jerzego, oraz egzemplarze broni używanej przez żołnierzy różnych armii podczas I wojny światowej. Jest więc okazja obejrzeć "Mosim" - podstawowy karabin wojsk carskich, a później sowieckich i radzieckich (przez Rosjan wycofany z użycia dopiero w roku 1948, przez Polską Armię Ludową w 1960 roku). Są to rosyjskie pistolety "Nagan" i niemieckie parabellum oraz bagnety do karabinów "Mauser". To prawdziwa gratka dla miłośników militariów. Adam Białous, Białystok "Nasz Dziennik" 2008-12-04
Autor: wa