Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zemsta Millera

Treść

Jeszcze Sejm nie powołał komisji śledczej ds. Blidy, nie wyznaczono harmonogramu prac i - co się z tym wiąże - nie poczyniono nawet wstępnych ustaleń, a już politycy SLD wyrokują: jako pierwsi przed komisją będą musieli "tłumaczyć się" Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro i Zbigniew Wassermann. A to czytelny sygnał, że LiD, który w komisji śledczej ma mieć - zgodnie z parytetem - mniejszościową reprezentację, porozumiał się już w tej sprawie z Platformą Obywatelską i PSL, a także że w rzeczywistości wnioskodawcom z lewicy nie chodzi o wyjaśnienie okoliczności samobójczej śmierci byłej minister Barbary Blidy, lecz o znalezienie "kwitów" na przeciwników politycznych. Choć posłowie nie zajęli się jeszcze badaniem sprawy śmierci Blidy, Janusz Zemke (LiD) już autorytatywnie tłumaczył dziennikarzom, jak miał podobno wyglądać "mechanizm" całej sprawy.



- Jestem przekonany, że przed komisją śledczą będzie musiało się tłumaczyć kilku panów. Na pewno minister Ziobro. Myślę, że minister Wassermann będzie miał trochę do powiedzenia, były szef ABW Bogdan Święczkowski - mówił wczoraj w wywiadzie dla TVN 24 Janusz Zemke, przewodniczący Komisji ds. Służb Specjalnych, który wcześniej zasłynął - jak się okazało - medialnym rozpowszechnieniem nieprawdziwych informacji o manipulacjach w filmie z zatrzymania byłej posłanki Barbary Blidy. Rewelacje Zemkego dementowała natychmiast łódzka prokuratura, jednak mimo to powoływał się na nie w czwartek w Sejmie poseł Jerzy Szmajdziński (LiD), składając wniosek o powołanie komisji śledczej.
Choć komisja ds. Blidy jeszcze nie została powołana, wczoraj Janusz Zemke, szef sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, przekonywał autorytatywnie, jak wyglądał mechanizm "zatrzymania Blidy": "U premiera odbywały się dość regularne spotkania (...), gdzie omawiano planowane zatrzymania znanych osób w Polsce". Taka wypowiedź polityka lewicy świadczy o tym, że w rzeczywistości nie chodzi o wskazanie ewentualnych nieprawidłowości w pracy prokuratury i ABW, ale o wykorzystanie medialnego zainteresowania komisjami śledczymi do ataków na przeciwników politycznych.
- Można powiedzieć, że to taka zemsta Millera zza politycznego grobu. Koledzy skompromitowanego aferą Rywina eseldowskiego premiera chcą teraz prace komisji śledczej zamienić w medialne widowisko, w którym SLD będzie zarazem prokuratorem i sędzią. Winnymi oczywiście ogłoszeni zostaną Ziobro i Kaczyński. A to, że nie ma żadnych obciążających ich dowodów? Nie było to ważne dla dyspozycyjnych peerelowskich sądów, nie jest to również ważne dla posłów lewicy - uważa poseł Tomasz Górski (PiS) z sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich.
Sejm przeprowadził w czwartek pierwsze czytanie wniosku LiD o powołanie komisji śledczej, która ma zbadać okoliczności śmierci Blidy - byłej posłanki SLD i byłej minister budownictwa. Sama komisja ma zostać powołana na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Jak zapowiada Zbigniew Ziobro (PiS), jeżeli zostanie wezwany przez komisję, stawi się na jej posiedzeniu. - Skorzystam ze wszystkich praw, jakie przysługują mi jako świadkowi. Będę mówił wszystko to, co uzasadniało działania prokuratury w tym wypadku, wszystko to, co pokazywało, że przez całe lata w Polsce kwitła na wielką skalę korupcja ze szkodą dla milionów Polaków, zwłaszcza górników - mówi Ziobro.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-12-08

Autor: wa