Zelmer jeszcze pobadają
Treść
Do 25 października przedłużono śledztwo w sprawie prywatyzacji rzeszowskiego Zelmeru. Postępowanie dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez urzędników Ministerstwa Skarbu Państwa. Sprawa miała miejsce za rządów premiera Marka Belki, kiedy szefem resortu skarbu był Jacek Socha. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie postawiła w tej sprawie zarzuty sześciu osobom, w tym dwóm byłym wiceministrom resortu Skarbu Państwa Dariuszowi W. i Przemysławowi M. oraz dwóm innym pracownikom tego ministerstwa - Jackowi G. i Januszowi R. Chodzi o rażące zaniżenie wartości spółki oraz ceny emitowanych akcji Zelmeru. Podejrzani nie przyznają się do winy. Ich obrońcy złożyli ostatnio wiele wniosków dowodowych, które mają podważyć opinię biegłych sporządzoną przez Centrum Ekspertyz Gospodarczych. To na jej podstawie prokuratura uznała, że działania byłych pracowników resortu naraziły Skarb Państwa na utratę 42 mln złotych. Tymczasem według Najwyższej Izby Kontroli straty przy prywatyzacji Zelmeru są dużo wyższe i wynoszą 220 mln złotych. Zdaniem NIK, odpowiedzialność za to powinien ponieść także były minister skarbu Jacek Socha. Rzeszowski Zelmer powstał w 1951 roku. To największy w Polsce i jeden z czołowych europejskich producentów drobnego zmechanizowanego sprzętu AGD, m.in. odkurzaczy, mikserów, sprzętu kuchennego oraz silników komutatorowych małej mocy. Zelmer sprzedany za bezcen to tylko jeden z przykładów filozofii pospiesznej prywatyzacji na tzw. wyrwę, typowych działań dla rządów liberalno-lewicowej elity, której narzędziem była giełda. W efekcie szereg firm znalazło się poza kontrolą polskiego kapitału, przynosząc zyski żerującym obcym inwestorom. MaK "Nasz Dziennik" 2008-08-07
Autor: ab