Zelmer, czyli jak stracić 42 miliony
Treść
Wysocy urzędnicy ministerstwa skarbu usłyszeli prokuratorskie zarzuty w związku z zaniżeniem ceny rzeszowskiego Zelmeru przy prywatyzacji tej spółki w 2005 roku. Doradzające przy prywatyzacji firmy BAA Polska i Dom Maklerski BZ WBK nie zostaną pozwane o zapłatę odszkodowania, ponieważ roszczenie Skarbu Państwa uległo przedawnieniu. Wątek śledztwa dotyczący domniemanego "ustawiania prywatyzacji" pod konkretnego nabywcę został miesiąc temu wyodrębniony do osobnego postępowania i - na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego - umorzony "z powodu braku znamion czynu zabronionego".
Dwóch byłych podsekretarzy stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa Dariusz W. i Przemysław M. oraz dwóch innych pracowników tego ministerstwa Jacek G. i Janusz R. usłyszało zarzuty w śledztwie dotyczącym prywatyzacji rzeszowskiego Zelmeru. Prokuratura ustaliła, że przy prywatyzacji Zelmeru w styczniu 2005 r. przychody Skarbu Państwa ze sprzedaży zakładu zostały zaniżone o ponad 42 mln złotych. Rzecz miała miejsce w czasie rządów premiera Marka Belki i szefa resortu skarbu - Jacka Sochy. Urzędnicy ministerstwa skarbu dopuścili do rażącego zaniżenia wartości spółki oraz zaniżenia ceny emitowanych akcji, co potwierdzili biegli z Centrum Ekspertyz Gospodarczych w Poznaniu. Doradcami MSP przy tej prywatyzacji były firmy BAA Polska i Dom Maklerski BZ WBK. Niestety, żadna z nich może nie ponieść odpowiedzialności materialnej za straty Skarbu Państwa. Prokuratoria Generalna SP w dniu 1 lutego 2007 r. wydała opinię prawną, iż niezasadne byłoby wystąpienie o odszkodowanie do doradców prywatyzacyjnych z uwagi na to, że roszczenia odszkodowawcze z tego tytułu uległy przedawnieniu (upłynęły 2 lata od daty odbioru dzieła).
Zwrócą 42 miliony?
- Po ewentualnym wniesieniu aktu oskarżenia wobec podejrzanych możliwe stanie się rozważenie zastosowania art. 46 par. 1 kodeksu karnego - poinformował rzecznik rzeszowskiej prokuratury apelacyjnej Mariusz Kowal. Artykuł ten mówi, że w razie skazania za przestępstwo przeciwko mieniu lub obrotowi gospodarczemu sąd, na wniosek pokrzywdzonego lub innej osoby uprawnionej, orzeka obowiązek naprawienia wyrządzonej szkody w całości albo w części. W takim wypadku nie stosuje się przepisów prawa cywilnego o przedawnieniu roszczeń.
Zelmer został sprzedany w ofercie publicznej poprzez zaoferowanie akcji na giełdzie za cenę 48 mln zł, a więc zaniżoną blisko o połowę. PEF V Zelmer Holdings, spółka z Luksemburga należąca do Enterprise Investors, nabyła za zgodą MSP 25 proc. akcji.
Podejrzanym - podsekretarzom i urzędnikom resortu skarbu - prokuratura zarzuciła wyrządzenie szkody w wielkich rozmiarach poprzez niedopełnienie obowiązku i nadużycie uprawnień związanych z piastowaną funkcją publiczną. Grozi za to od roku do 10 lat więzienia. Żaden z nich nie przyznaje się do winy. Wobec złożenia przez strony nowych wniosków dowodowych śledztwo, które miało zakończyć się w początkach czerwca, przedłużone zostało do 25 lipca tego roku.
- Prowadzone są dalsze przesłuchania i czynności dowodowe - poinformował rzecznik rzeszowskiej prokuratury okręgowej.
Najciekawszy aspekt sprawy pozostanie jednak poza dalszym zainteresowaniem prokuratury. 30 kwietnia br., więc już za rządu premiera Donalda Tuska, prokuratura wyłączyła do osobnego rozpoznania, a dwa tygodnie potem - umorzyła wątek działania funkcjonariuszy państwowych na szkodę interesu publicznego (art. 231 kodeksu karnego). Umorzeniem objęte zostało m.in. podane w zawiadomieniu zatajenie w prospekcie emisyjnym Zelmeru faktu istnienia podmiotu zagranicznego PEF V Zelmer Holdings z siedzibą w Luksemburgu, posługującego się nazwą Zelmer, oraz przeznaczenie zbyt małej liczby akcji dla inwestorów indywidualnych i jednocześnie ograniczenie dostępności akcji dla dużych inwestorów strategicznych poprzez ograniczenie do 10 dni czasu na składanie ofert zakupu akcji.
- Wybraliśmy ofertę Enterprise Investors, ponieważ uważaliśmy, że mając pakiet 25 proc. akcji, będzie dobrym inwestorem stabilizującym na okres 3 lat, zabezpieczającym Zelmer przed wrogim przejęciem - tłumaczył na łamach mediów Jacek Socha, były minister skarbu, po giełdowym debiucie Zelmeru. - To, co zrobiła grupa Enterprise Investors, próbując ogłosić wezwanie do kupienia dalszych 25 proc. akcji Zelmeru jeszcze przed publicznym debiutem, było zagraniem nie fair. Powtórnie bym im nie zaufał - zastrzegł Socha. Obecnie spółka jest właścicielem 48,58 proc. akcji Zelmer SA.
Wkrótce po prywatyzacji Zelmeru, w marcu 2005 r., w radzie nadzorczej Zelmer SA zasiadł Michał Boni, obecnie szef doradców premiera Tuska (był w niej do października 2007 r., tj. do ostatnich wyborów). Media informowały, że Boni był wcześniej doradcą Enterprice Investors.
- Śledztwo w sprawie tego wątku prywatyzacji umorzono wobec braku w czynie ustawowych znamion czynu zabronionego - poinformowała prokuratura. - Umorzenie było następstwem zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, w tym opinii biegłych z Centrum Ekspertyz Gospodarczych w Poznaniu.
Małgorzata Goss
"Nasz Dziennik" 2008-06-18
Autor: wa