Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Żegnano go jak wieszcza

Treść

135 lat temu zmarł Wincenty Pol. Jego poezja, zawsze pełna wiary i patriotycznego ducha, nie pozwalała tracić nadziei tym, którzy z utęsknieniem wyczekiwali zmartwychwstania Rzeczypospolitej.

Urodził się 20 kwietnia 1807 roku w Lublinie. Po przeniesieniu się rodziców do Lwowa zaczął uczęszczać do tamtejszego gimnazjum. Często na wakacje wyjeżdżał do wujostwa Ziętkiewiczów, którzy mieli pod Lwowem wieś Mostki. Profesor Władysław Dropiowski we wstępie do "Mohorta" Wincentego Pola, wydanego w 1907 roku, tak pisze o tym domu: "Patriarchalne obyczaje, pobożność, stare tradycje panujące w tym domu, dokonały tego, co się zaczęło pod ciepłą macierzyńską ręką - młody Wincenty stawał się coraz bardziej Polakiem, coraz silniej zakorzeniały się obywatelskie instynkty w młodej, a wrażliwej duszy. Wieczory spędzane przy kominku, śpiewy i deklamacje kuzynek, opowiadania stuletniej babki Ziętkiewiczów, jako też byłych żołnierzy kościuszkowskich: Adama Huppena i eks-wachmistrza Białkowskiego, zwracały myśl do przeszłości, uczyły kochać tę przeszłość, a wyobraźnię wzbogacały niezatartymi obrazami czasów, ludzi i czynów minionych".

Początki pracy poetyckiej
W 1823 roku Pol ukończył gimnazjum i zapisał się na studia filozoficzne we Lwowie. Jednak jeszcze tego samego roku przeniósł się do wyższej szkoły jezuickiej w Tarnopolu. W tym czasie zmarł jego ojciec, a matka musiała wziąć w dzierżawę majątek Dobrzany koło Gródka. Chcąc być blisko matki, Wincenty ponownie wrócił na uniwersytet we Lwowie, gdzie wyrażał szczególe zainteresowanie historią Polski. Pochłaniało go pisanie wierszy, drobnych powiastek, tłumaczenie sonetów Petrarki. Przygotowywał także niemiecką rozprawę o epopei i krótką historię literatury niemieckiej, miał bowiem nadzieję, że otrzyma posadę zastępcy nauczyciela języka niemieckiego na Uniwersytecie Wileńskim, co też się stało. Gdy wybuchło Powstanie Listopadowe, Wincenty Pol porzucił uniwersytet i zaciągnął się do 10. Pułku Ułanów Litewskich w korpusie Giełguda. Z boju wyniósł ranę i Krzyż Virtuti Militari za waleczność. Kiedy w roku 1832 korpus litewski zmuszony był przejść granicę pruską i złożyć broń, Pol wraz z innymi udał się do Drezna. Tam poznał Goethego, Mickiewicza, Odyńca i prawie cały kwiat inteligencji polskiej, która zwróciła uwagę na jego dokonania poetyckie.
Po powrocie do kraju poeta zamieszkał w Mostkach. Często wyjeżdżał do Lwowa, gdzie brał udział w pracach komitetu zajmującego się niesieniem pomocy emigrantom. Od 1836 roku przebywał w Kalenicy w charakterze rządcy. Miał tutaj stały kontakt z hr. Ksawerym Krasickim, z którym spędzał dużo czasu na wycieczkach i polowaniach. Opowieści historyczne, które ten snuł przed ciekawym ich zawsze Polem, dostarczyły mu wątku do wydanego w 1852 roku "Mohorta". Dzieło to opowiada historię życia i śmierci kresowego rycerza, obrońcy wiary i Ojczyzny. Szymon Mohort to starzec przeszło stuletni, którego drogowskazem w życiu jest obowiązek wobec Boga i Ojczyzny. Dwa pierwiastki: narodowość i religijność - te charakterystyczne cechy literackiej twórczości poety, występują tu silniej niż gdziekolwiek. Warto przypomnieć, że sławny kiedyś, dziś niesłusznie zapomniany "Mohort" w okresie niewoli narodowej był stawiany niemal na równi z "Panem Tadeuszem". Zamiarem poety było utrwalić wielką przeszłość Polski i przekazać ją potomnym. Od tego też czasu autor "Pieśni Janusza" zwracał się ku gatunkom epickim, a gawęda stała się dla niego najbardziej ulubionym kształtem poetyckim.

Zainteresowania geograficzne
Poza pracą literacką gorliwie zajmował się geografią i etnologią ziem dawnej Polski. W roku 1839, po śmierci hr. Krasickiego, swego przyjaciela i protektora, Pol przeniósł się do folwarku koło Gorlic, który nazwał Maryipolem, gdzie intensywnie pracował nad następnymi swoimi dziełami. W roku 1840 wydał we Lwowie "Przygody Benedykta Winnickiego w podróży z Krakowa do Nieświeża". Dwa lata później powstał jeden z najlepszych jego utworów, a mianowicie "Pieśń o ziemi naszej". Z kolei w roku 1843 opublikował "Historię szewca Jana Kilińskiego". Pisał również do "Czasopisma" Ossolińskich, "Rozmaitości", "Dziennika mód paryskich". Wyjeżdżał często w góry, m. in.: Karpaty Wschodnie i Tatry. W 1846 roku wśród spokojnych zajęć literackich i pracy na roli zaskoczyła go zawierucha chłopska. Niepewny życia własnego i swej rodziny porzucił Maryipol. Zamieć śnieżna zatrzymała go u przyjaciela Tytusa Trzycieskiego w Polance, gdzie dopadła go rozszalała tłuszcza. Cudem uniknął śmierci; z rąk oprawców wyrwał poetę oddział huzarów. Należy wspomnieć, że podczas rabacji chłopskiej Jakuba Szeli w całości zostało zniszczone jego monumentalne dzieło "Geografia i etnografia Polski", nad którym wiele lat pracował i którego nie zdążył wydać. Osadzony w więzieniu, najpierw w Jaśle, a potem we Lwowie, chory i szarpany niepokojem o los rodziny, przeszedł całe piekło udręczeń. Napisał wtedy "Siedem psalmów pokutnych w duchu dawidowym". Wypuszczony po kilku miesiącach z więzienia pozostał bez środków do życia. Mimo że musiał zarabiać na nie lekcjami, rozwijał w tym czasie działalność literacką. W 1846 roku wydał bezimiennie w Lipsku "Kilka kart z krwawego rocznika", ogłosił napisane dawniej poematy pt. "Obrazy z życia i podróży".
W 1849 roku hr. Leon Thun, ówczesny minister oświaty, mianował Pola profesorem geografii na uniwersytecie krakowskim. W czasie swojej profesury Pol ogłosił prace: "Północny wschód Europy", "Rzut oka na północne stoki Karpat", "Rzut oka na umiejętność geografii". - Władze uczelni rozumiały, że geografia jest bardzo poważnym instrumentem w rozwijaniu wiedzy o naszej ziemi. Pol wprowadził nowy element nauczania geografii poprzez wycieczki geograficzne. Tego nie było w programach geografii w uniwersytetach niemieckich. Później od Polski ten zwyczaj przejęły inne kraje. Za czasów Pola te wycieczki geograficzne stanowiły przede wszystkim element wychowania patriotycznego, co zresztą bardzo mu zaszkodziło w oczach władz zaborczych. Najbardziej znana była jego wycieczka w 1852 roku w Tatry, w której uczestniczyło około stu studentów. Podczas niej w Dolinie Kościeliskiej odbyła się manifestacja patriotyczna i postawiono krzyż z napisem "I nic nad Boga". Było to bezpośrednią przyczyną tego, że władze austriackie najpierw Pola zawiesiły, a później zwolniły z uniwersytetu. Ta katedra polowska istniała więc tylko trzy lata - podkreśla prof. Antoni Jackowski z Zakładu Geografii Religii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dodajmy, że stworzone przez Pola podstawy naukowe i dydaktyczne geografii stanowiły istotny zaczyn dla odrodzenia się tej dyscypliny w drugiej połowie XIX wieku, a szczególnie po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku.

Ostatnie lata
Wincenty Pol podróżował po całej Polsce, zatrzymując się co jakiś czas na dłużej u kogoś znajomego. W 1862 roku wydał "Pacholę hetmańskie", "Z podróży i życia", jak też "Geografię Ziemi Świętej". W jego utworach odmalowane zostały postacie pełne prostoty, ale i wielkiego wdzięku, którym przyświecają wielkie ideały. Są i wielkie osobistości tego formatu, co przywołany wyżej Mohort. Rok 1865 przyniósł wydanie "Pieśni o domu naszym" Pola, a w latach 1866-1867 ukazał się jego "Rok myśliwca". W 1870 roku poeta ogłosił swoje wspomnienia z Powstania Listopadowego pt. "Obrazki litewskie". Jego pracy literackiej nie przerwała utrata wzroku. Poeta nie stracił nadziei, nie upadł na duchu, lecz tworzył dalej, korzystając z pomocy innych. Władysław Bełza wspomina: "Po raz pierwszy odwiedziłem Pola w Krakowie, w ostatnich dniach października 1868 roku. Nieobecnego w domu, odszukałem w gościnie u państwa Trzecieskich, do których miałem listy polecające z Warszawy. Po przywitaniu się z gospodarzem, zapytałem o Pola. - Zaraz go będziesz widział - odrzekł, wprowadzając mnie do salonu, i wskazał na siedzącego w wygodnym fotelu poetę. Światło lampy padało prosto na jego szlachetne i typowe oblicze, ozdobione prawdziwie sarmackimi i białymi jak śnieg wąsami. W całej postaci Pola było coś pańskiego, coś rycerskiego, znamionującego umysł podniosły i mimowolnie nakazującego szacunek. Duże, ciemnoniebieskie okulary przysłaniały mu oczy, dla których światło dzienne od roku zgasło już było na wieki. Ze wzruszeniem przystąpiłem do autora 'Mohorta'. (...) Nieraz, gdy go prowadziłem na przechadzkę, a że to było najczęściej w godzinach popołudniowych, pytał, czy kościół otwarty, a gdy drzwi stały otworem, wchodził i modlił się krótką chwilę w wielkim skupieniu. Rok stary kończył Pol zwykle Litanią do Matki Boskiej, którą, doczekawszy północy, na klęczkach wraz z całą rodziną odmawiał i potem dopiero wszystkim wokoło składał noworoczne życzenia. Przypominam sobie także, że gdy pewnego razu wyraziłem mu moje współczucie z powodu utraty wzroku, odparł pogodnie: - Dziękuję za dobre słowo, ale nie jestem znów tak biedny, jak mnie nim być sądzisz. Bóg rozpalił w mojej duszy światło, co nigdy nie gaśnie, a dopóki ono płonie, widzę oczyma ducha jaśniej niż wy fizycznie widzicie. Otworzy Bóg i moje oczy na światło wiekuiste, gdy moja chwila się spełni...".
Wincenty Pol doczekał się przed śmiercią nominacji na członka powstałej Akademii Umiejętności. Zmarł w Krakowie 2 grudnia 1872 roku. 13 października 1881 roku jego prochy przeniesiono do Krypty Zasłużonych na krakowskiej Skałce. Jego pogrzeb stał się wielką manifestacją narodową.
Piotr Czartoryski-Sziler
"Nasz Dziennik" 2007-12-01

Autor: wa