Zbrodnie można było zakończyć wcześniej
Treść
Dokumenty opublikowane przez polskie archiwa informują, że Wielka Brytania i Stany Zjednoczone wiedziały o ruchu oporu wewnątrz obozu koncentracyjnego Auschwitz, którego organizatorem był Witold Pilecki. Polski oficer podczas pobytu w niemieckim więzieniu na bieżąco informował aliantów o eksterminacji jeńców wojennych, podaje dziennik "The Times".
"Życie i śmierć Pileckiego muszą napawać głębokim wstydem Brytyjczyków
i zachodnich aliantów, którzy przymknęli oczy na polityczne ambicje Stalina, a wcześniej na holokaust. Zdrada Polski przez brytyjskie MSZ jest najczarniejszym rozdziałem w historii tego resortu, nawet jeśli była strategiczną koniecznością" - podaje brytyjska gazeta. "To był prawdopodobnie najodważniejszy akt szpiegostwa z II wojny światowej. Po dobrowolnym oddaniu się w niewolę Witold Pilecki spędził dwa i pół roku w obozie koncentracyjnym Auschwitz, skąd przemycał najmroczniejsze tajemnice aliantom, po czym obezwładnił strażników i wraz z dwoma towarzyszami uciekli niemal pewnej śmierci" - pisze dziennik. Pilecki, przyjmując fałszywe nazwisko Tomasz Serafiński, we wrześniu 1940 roku trafił do obozu koncentracyjnego Auschwitz, gdzie był w stałym kontakcie z AK, która przekazywała informacje m.in. do brytyjskiego wywiadu MI6 w Londynie. Opracowywał plan wyzwolenia obozu przy pomocy głównie aliantów. Pilecki zorientował się jednak, że nie może liczyć na pomoc krajów sojuszniczych i po dwóch i pół roku przebywania w niewoli z pomocą trzech towarzyszy obezwładnili strażników i zbiegli z obozu. Autor artykułu podkreśla, że "polski oficer był również uczestnikiem Powstania Warszawskiego w 1944 roku. Wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych, ale do Polski wrócił, by informować Zachód o sowietyzacji kraju. W 1948 roku został uznany za "wroga Polski Ludowej" i skazany na karę śmierci. Jak podaje "The Times", ówczesny premier brytyjski Winston Churchill wiedział o eksterminacji więźniów i poparł plan bombardowania obozu w Oświęcimiu, jednak nigdy go nie zrealizowano. Mimo zbombardowanych różnych obiektów wojskowych w okolicy nie naruszono torów kolejowych, drogi transportu skazanych na zagładę. "Obrońcy Churchilla wskazują, iż jego rozkazy ugrzęzły w biurokratycznej machinie rządu, która desperacko koncentrowała się na wygraniu wojny z użyciem środków wojskowych. Decyzja zaniechania bombardowań Auschwitz została najwyraźniej podjęta z 'powodów operacyjnych', których nigdy zadowalająco nie wyjaśniono" - podaje angielski dziennik. Martin Gilbert piszący biografię Churchilla broni byłego premiera, twierdząc, że ten dowiedział się o tragicznych losach więzionych dopiero w lipcu 1944 roku, kiedy został poinformowany o transportach 12 tys. węgierskich Żydów dziennie. Tymczasem gazeta pisze, że Churchill znacznie wcześniej miał świadomość ogromu tej zbrodni.
Wojciech Kobryń
"Nasz Dziennik" 2009-03-13
Autor: wa