Zbrodnia wojenna nie wyklucza ludobójstwa
Treść
Według prawa międzynarodowego, konwencji ONZ, zbrodnia katyńska nie spełnia kryteriów definicji ludobójstwa - mówił prof. Roman Kuźniar, doradca prezydenta ds. międzynarodowych, we wczorajszych "Sygnałach dnia". Z taką interpretacją nie zgadza się poseł dr hab. Karol Karski, poseł PiS i wykładowca międzynarodowego prawa publicznego i prawa europejskiego. Jak uznał, państwo polskie w sprawie Katynia nie ma prawa iść na ustępstwa, nie tylko z uwagi na pamięć o ponad 22 tysiącach zamordowanych Polaków, ale też dlatego, że klasyfikacja tej zbrodni jako ludobójstwa nie podlega dyskusji.
Zdaniem prof. Romana Kuźniara, według prawa międzynarodowego, konwencji ONZ, zbrodnia katyńska nie spełnia kryteriów ludobójstwa. - Wiem, że niektórzy Polacy nie będą chcieli się zgodzić. Jednak prawo międzynarodowe jest jednoznaczne - mówił, wyjaśniając, że według konwencji zbrodnia katyńska jest zbrodnią wojenną. W ocenie prof. Kuźniara, choć w publicystyce w kontekście zbrodni katyńskiej pojawia się określenie ludobójstwo, to jednak podstawą kroków prawnych muszą być konwencje międzynarodowe. Takie stanowisko doradcy prezydenta jest zbieżne z postawą prezentowaną przez stronę rosyjską w sprawie zbrodni katyńskiej, która chce uniknąć sklasyfikowania jej jako ludobójstwa.
W ocenie dr. hab. Karola Karskiego, niezrozumiałe jest, że to przedstawiciele polskich władz na siłę udowadniają, iż zbrodnia katyńska nie była ludobójstwem.
- Profesor Roman Kuźniar jest specjalistą z zakresu stosunków międzynarodowych i pamiętajmy, że obecnie z racji pełnionej funkcji wypowiada się także jako polityk. Jednak mimo wszystko dziwne jest jego postępowanie, szczególnie że dogłębna analiza tematu zbrodni katyńskiej doprowadza do wniosku, że była to zbrodnia ludobójstwa, i to podkreśla wielu zagranicznych autorów, w tym specjalistów prawa międzynarodowego - ocenił Karski.
To m.in. prof. Adam Jones wskazał, że zbrodnia - choć przerażająca - była tylko niewielką częścią szerszej kampanii władz Związku Sowieckiego przeciwko Narodowi Polskiemu i uznał, że władze te dopuszczały się wobec Polaków zbrodni ludobójstwa. O tym mówił także historyk prof. Norman M. Naimark - zaznaczył, że zbrodnia katyńska była jedynie elementem konsekwentnie realizowanego ludobójstwa Polaków, które miało miejsce w ZSRS od początku lat 30. ubiegłego wieku. Naimark tę zbrodnię nazwał wręcz wzorcowym przykładem stalinowskiego ludobójstwa. Także rosyjska badaczka prof. Natalia S. Lebiediewa w swojej monografii na temat Katynia wykazała, iż działania Stalina wobec polskich oficerów miały charakter ludobójstwa oraz zbrodni przeciwko ludzkości. Również Kongres Stanów Zjednoczonych uznał w swojej rezolucji, że zbrodnia katyńska była ludobójstwem.
- Deportacje i mordowanie Polaków zamieszkujących ZSRS oraz likwidowanie w tym państwie polskości trwało z różnym nasileniem od zarania bolszewickiej władzy. Polaków z definicji uważano za narodowość ze szczególną predylekcją do szpiegostwa, działalności dywersyjnej i szkodnictwa, co wynika z zachowanych instrukcji eksterminacyjnych władz ZSRS. W niektórych miejscowościach zabijano ich tylko na podstawie ściąganych z urzędów meldunkowych wykazów polsko brzmiących nazwisk. Jak wyliczył amerykański historyk prof. Terry Martin, to właśnie Polacy byli tą grupą narodowościową, którą w latach 30. ubiegłego wieku dotknęły w ZSRS największe procentowo straty ludnościowe - powiedział Karski.
Jak przypomniał, klasyfikacja zbrodni katyńskiej jako zbrodni przeciwko ludzkości, której kwalifikowaną formą jest ludobójstwo, pojawiała się także w działaniach rosyjskiej prokuratury wojskowej - prok. Anatolij Jabłokow 13 lipca 1994 r. podjął decyzję o zakończeniu sprawy karnej z powodu śmierci sprawców - członków biura politycznego oraz szefa NKWD - stwierdzając, że są oni winni popełnienia wszystkich zbrodni opisanych w statucie trybunału norymberskiego, czyli zbrodni przeciwko pokojowi, zbrodni wojennych oraz zbrodni przeciwko ludzkości. - To uczynił rosyjski prokurator i kilka dni po wydaniu tego postanowienia został odwołany ze stanowiska szefa grupy śledczej, a Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej uchyliła to postanowienie - dodał poseł Karski. Jak zauważył, o ludobójstwie w Katyniu mówił już w 1989 roku prokurator generalny Józef Żyta, który opierając się na tej właśnie kwalifikacji, wystosował pismo do prokuratora generalnego ZSRS Aleksandra J. Suchariewa z wnioskiem o wszczęcie śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej. Także Jerzy Buzek jako premier w 2000 roku na otwarciu cmentarza polskiego w Katyniu mówił, iż Polska uznaje zbrodnię katyńską równocześnie za zbrodnię ludobójstwa i zbrodnię wojenną.
- W doktrynie prawa międzynarodowego klasyfikacja zbrodni katyńskiej jako zbrodni ludobójstwa nie budziła dotąd żadnych wątpliwości, a wszystkie obecne argumenty naruszające ten porządek oddala chociażby dotychczasowa praktyka organów państwa polskiego w tej sprawie. Co istotne, wśród osób, które bardzo płytko podchodzą do tego problemu, widać próbę przeciwstawiania, że w Katyniu miała miejsce zbrodnia wojenna, a nie ludobójstwo. Tymczasem te kwalifikacje wzajemnie się nie wykluczają, a władze rosyjskie nie zgadzają się z żadną z nich - dodał poseł.
W ocenie Karskiego, państwo polskie w sprawie Katynia nie ma prawa iść na ustępstwa, choćby z uwagi na pamięć o ponad 22 tysiącach zamordowanych Polakach. - Tu nie ma miejsca na żadne omijające prawdę ugody. Stan prawny zbrodni jest określony albo nie. To, że sprawca nie chce się przyznać do popełnienia zbrodni międzynarodowych, to nie jest powód, by iść na kompromis. Nie rozumiem takiego postępowania - dodał.
Zdaniem posła, niezrozumiała jest także zapowiadana m.in. przez prezydentów Polski i Federacji Rosyjskiej prawna rehabilitacja ofiar zbrodni katyńskiej. - To określenie zaczerpnięte z rosyjskich procedur prawnych i nie jest zbyt celne w tym przypadku. Bo co ma znaczyć, że mamy rehabilitować tych ludzi? Z czego? Czym oni zawinili? Czy kiedykolwiek istniała wątpliwość, że są oni niewinni? To tak jakby chcieć rehabilitować jeńców nazistowskich obozów koncentracyjnych. Tu trzeba prawnie uznać, że te osoby były ofiarami zbrodni ludobójstwa i zbrodni wojennej. Jest to przejaw słabości państwa polskiego, które przyjmuje terminologię, która tak naprawdę uwłacza pamięci tych osób. Oni zostali zabici za to, że są Polakami, że są elementem państwowotwórczym Polski - dodał Karski.
Jak zauważył, obecnie należy oczekiwać rozliczenia się FR ze swoją przeszłością i ukarania winnych, czyli żyjących do dziś bezpośrednich sprawców, tak jak do dziś ściga się sprawców zbrodni hitlerowskich. - To zadanie prewencyjne na przyszłość, by pokazać, że tego rodzaju zbrodnie się nie przedawniają. To także kwestia wypłaty odszkodowań. Rosja musi rozwiązać problemy dotyczące okresu totalitaryzmu, tak jak uczyniły to Niemcy - dodał.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik 2011-04-13
Autor: jc