Zbezcześcili groby aliantów
Treść
Wandale zniszczyli około 200 grobów alianckich żołnierzy uczestniczących w walkach o Libię i Egipt podczas II wojny światowej.
Chuligani udokumentowali swój czyn na filmie, który zamieścili w internecie. Najwięcej, bo około 150, zdewastowanych grobów należy do Brytyjczyków. Wśród zniszczonych jest też nagrobek polskiego żołnierza. W akcie wandalizmu rozbito również wiele mogił Włochów - do 1943 r. Libia była włoską kolonią. Na zamieszczonym w internecie amatorskim nagraniu widać, jak grupa kilkudziesięciu uzbrojonych mężczyzn kopniakami niszczy groby na alianckim cmentarzu wojennym. Aktom wandalizmu towarzyszą wypowiadane sformułowania typu: "To jest grób chrześcijanina" czy też "chrześcijańskie psy", stosowane na określenie spoczywających tam żołnierzy. W sumie w ten sposób zniszczonych zostało - jak informuje telewizja BBC - około 200 nagrobków. Większość z nich stanowiło miejsca spoczynku brytyjskich żołnierzy 8. Armii dowodzonej przez gen. Bernarda Montgomery´ego, którzy walczyli o Libię i Egipt w latach 1941-1943 z Afrika Korps gen. Erwina Rommla. Razem z nimi w kampanii libijskiej w obronie Tobruku walczyli także Polacy z Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich. Wśród zniszczonych grobów jest też nagrobek 24-letniego polskiego kaprala J. Jaroszewicza, który zginął 24 stycznia 1942 roku.
Jak podaje brytyjski "Daily Mail", który jako jeden z pierwszych poinformował o zdarzeniu, akcja dewastowania grobów była prowadzona przez dwa dni. Jako pierwszy celem napastników padł cmentarz wojenny w Benghazi, zaś drugiego dnia grupa rozpoczęła dewastowanie położonego nieopodal brytyjskiego cmentarza wojskowego. W tym czasie zniszczony został także stojący na postumencie kilkumetrowy krzyż upamiętniający wszystkich poległych żołnierzy spoczywających na cmentarzach w Benghazi. Na wspomnianym nagraniu widać, jak mężczyźni starają się obalić krzyż za pomocą dużych młotów. Zdaniem gazety, dewastacji dokonali islamscy bojownicy w odwecie za niedawne spalenie Koranu przez żołnierzy USA w Afganistanie.
Z oburzeniem wobec podobnego potraktowania miejsca pamięci żołnierzy, którzy przelali krew w obronie Libii, odniosły się ministerstwa spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Włoch i Polski. Brytyjskie Foreign Office w wystosowanym do libijskich władz piśmie stwierdziło, że incydent ten jest "przerażający" i zażądało odpowiedniej reakcji. W odpowiedzi Narodowa Rada Libijska potępiła akt wandalizmu. W specjalnie wystosowanym oświadczeniu, wyrażając swoje ubolewanie, obiecała schwytanie i ukaranie winnych. NRL zapewniła jednocześnie, że zniszczone nagrobki zostaną zastąpione nowymi. Do incydentu odniosło się także polskie MSZ. Jak poinformowało nas biuro prasowe ministerstwa, 29 lutego - podczas dwóch spotkań z wysokimi przedstawicielami libijskiego MSZ z dyrektorem departamentu ds. europejskich oraz dyrektorem departamentu konsularnego - sprawę tę podjął ambasador RP w Libii Wojciech Bożek. - Ambasador uzyskał jednoznaczne potępienie tego aktu agresji i wandalizmu, jako sprzecznego z duchem narodu libijskiego. Zapewniono go także, że sprawcy zostaną wykryci i poniosą zasłużoną karę - informuje MSZ. Ponadto ambasada w Trypolisie stara się o jak najszybszą naprawę zniszczeń.
Na cmentarzu wojennym w Benghazi pochowanych jest 1214 żołnierzy uczestniczących w walkach podczas II wojny światowej, z czego 851 to żołnierze brytyjscy. Z kolei na brytyjskim cmentarzu wojskowym znajdują się 284 mogiły.
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik Wtorek, 6 marca 2012, Nr 55 (4290)
Autor: au