Zażarta walka o kasę
Treść
Naradę nad projektem unijnego budżetu na lata 2007-2013 kontynuowali wczoraj ministrowie spraw zagranicznych Unii Europejskiej w Luksemburgu. Posiedzenie ministrów jest ostatnią szansą na prezentację uwag i postulatów do unijnego budżetu przed czwartkowym szczytem UE w Brukseli, który ma przyjąć założenia unijnej perspektywy finansowej. Przedstawiciele krajów Unii wciąż nie mogą porozumieć się w sprawie ostatecznego kształtu budżetu.
Propozycja przewodzącego pracom całej UE Luksemburga przewiduje znaczną redukcję unijnych wydatków w latach 2007-2013 do poziomu 1 proc. dochodu narodowego brutto (DNB) przy jednoczesnym zmniejszeniu limitu absorpcji unijnych środków przypadających na kraj członkowski do 3,9 proc. jego PKB. Trwają wciąż rozmowy nad zapisami dotyczącymi absorpcji funduszy przez najbiedniejsze regiony UE.
Rząd Marka Belki już wcześniej zasygnalizował chęć zgody na warunki luksemburskie. Przedstawiony "kompromis" budżetu uważa zaś za korzystny dla Polski, uznając, że nasz kraj otrzyma ok. 60 mld euro "na czysto". Wczoraj minister ds. europejskich Jarosław Pietras tłumaczył, że polska delegacja walczy o zwiększenie dostępnego dla nas limitu funduszy unijnych do 4 proc. PKB, a nie całego budżetu, bo wówczas wzrosłaby też polska składka.
Propozycja Luksemburga przewiduje również zachowanie specjalnego mechanizmu obniżającego składkę dla Wielkiej Brytanii oraz rozszerzenie ulg budżetowych na innych największych płatników: Szwecję, Holandię i Niemcy. Luksemburg zaproponował "zamrożenie" brytyjskiego rabatu na poziomie sprzed rozszerzenia z 2004 roku, czyli 4,75 mld euro. Sześciu największych płatników do unijnej kasy - Wielka Brytania, Holandia, Niemcy, Francja, Austria i Szwecja - chcą budżetu na poziomie
1 proc. unijnego DNB. Hiszpania, Portugalia, Grecja oraz kraje Europy Środkowej i Wschodniej dążą do zwiększenia tego pułapu wydatków. W negocjacjach budżetowych każde z
25 państw Unii dysponuje teoretycznie prawem weta, które mogłoby zablokować porozumienie. Do tej pory o użyciu weta, jako ostatniej możliwej alternatywie, wspominał jedynie rząd w Londynie.
Szefowie dyplomacji państw UE zatwierdzili wczoraj również porozumienie adaptujące unię celną z Turcją w związku z poszerzeniem UE o
10 państw, w tym o Cypr. Otwiera to drogę do rozpoczęcia rozmów członkowskich z Ankarą.
Piotr Wesołowski, WP, PAP
"Nasz Dziennik" 2005-06-14
Autor: ab