Zawód Bolta
Treść
W niedzielę zaszył się w zaciszu swojego apartamentu, wczoraj wreszcie przemówił. - Jestem niezwykle zawiedziony - przyznał Usain Bolt, wielki przegrany biegu na 100 m lekkoatletycznych mistrzostw świata. Jamajczyk został zdyskwalifikowany za falstart.
W Daegu, po raz pierwszy w historii, IAAF wprowadziła przepis wykluczający z rywalizacji każdego, kto przedwcześnie ruszy z bloków startowych. Jeszcze przed mistrzostwami wywoływało to kontrowersje, a od niedzieli jest jednym z głównych tematów sportowych serwisów. Nowinka dotknęła bowiem najszybszego człowieka świata, lekkoatletycznego geniusza, multimedalistę wielkich imprez i rekordzistę globu. Bolt po wykluczeniu szybko uciekł ze stadionu, nie rozmawiał z dziennikarzami. Przemówił dopiero wczoraj, i to tylko ustami swego menedżera Ricky´ego Simmsa. "Jestem niezwykle zawiedziony. Co innego bowiem przegrać po walce, a co innego zostać wykluczonym. Do mistrzostwa przygotowywałem się ciężko i wiele wskazywało, że osiągnę dobry wynik. W kwalifikacjach czułem się świetnie i byłem gotów pobiec bardzo szybko" - przeczytał Simms specjalne oświadczenie napisane przez podopiecznego. Bolt dodał, że nie chce już wracać do feralnego startu. "Temat jest dla mnie zamknięty" - zaznaczył. Teraz szykuje się do kolejnych występów, na 200 m oraz w sztafecie 4 x 100 metrów. W obu tych konkurencjach Jamajczyk będzie bronił tytułów wywalczonych przed dwoma laty w Berlinie. W niedzielę zyskał dodatkową motywację, by wypaść w nich jak najlepiej i uzyskać rewelacyjny wynik. Podrażniony w swoich ambicjach Bolt może być bowiem niesłychanie szybki.
Przypomnijmy, że pod nieobecność swego rodaka mistrzem świata na 100 m został inny Jamajczyk Yohan Blake. Uzyskał czas 9,92 sekundy. Bolt po tytuł w stolicy Niemiec pobiegł w 9,58 sekundy.
Pisk
Nasz Dziennik 2011-08-30
Autor: jc