Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zawalczą o gwarancje skutecznego śledztwa

Treść

Pierwszy wniosek wzywający Komisję Europejską do skłonienia rządu Donalda Tuska do rzetelnego prowadzenia śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej jest już w biurze unijnej komisarz sprawiedliwości Viviane Reding. Złożył go Stefan Hambura, pełnomocnik syna Anny Walentynowicz i brata Stefana Melaka. Adwokat powołuje się na artykuł 258 traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE). Jeśli Komisja uzna, że państwo członkowskie uchybiło jednemu z traktatowych zobowiązań, może skorzystać z prawa do wszczęcia postępowania, wezwania do usunięcia zaniedbań, a nawet skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu.
Jak zaznacza mecenas Hambura, upływający czas wyraźnie pokazuje, że polski rząd nie radzi sobie ze śledztwem i istnieją uzasadnione obawy, iż przyczyny katastrofy nigdy nie zostaną wyjaśnione. - Obecny kierunek, jaki przyjęło śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, nie gwarantuje mu sukcesu - stwierdził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Hambura, dodając, że z dnia na dzień sprawa wygląda coraz gorzej. Adwokat postanowił więc działać, prosząc o interwencję Komisję Europejską. - Żyjemy w Europie, gdzie obowiązują tzw. prawa człowieka, mamy te prawa gwarantowane traktatami, zawsze odwołujemy się do prawa człowieka, więc nie widzę powodu, dlaczego mamy tolerować fakt łamania tych właśnie praw poprzez zaniechania i uchybienia w sprawie prowadzenia efektywnego i skutecznego śledztwa, co także należy do tych praw - wyjaśnia. Jako przykład rażących uchybień podaje niezabezpieczenie materiału dowodowego, jakim jest wrak Tu-154M. - Dla każdego normalnie myślącego człowieka sprawą co najmniej dziwną jest fakt, że przykryto go brezentową płachtą dopiero po pół roku - dodaje. - Dlatego postanowiłem prosić o pomoc Komisję Unii Europejskiej, której członkiem jest przecież także Polska, a więc i wszyscy jej obywatele, także rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej - wyjaśnia adwokat. Hambura skierował wniosek do unijnej komisarz sprawiedliwości Viviane Reding, tej samej, która w imieniu UE ostro skrytykowała francuskiego prezydenta za wyrzucanie Romów z Francji. Przypomina w nim, że KE jest zobowiązana czuwać nad prawidłowym stosowaniem prawa UE. Hambura powołuje się na art. 258 traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) zawierający zapis, że w przypadku, jeśli Komisja uzna, iż państwo członkowskie uchybiło jednemu z zobowiązań, które na nim ciążą na mocy traktatów, wydaje uzasadnioną opinię w tym przedmiocie, po uprzednim umożliwieniu temu państwu przedstawienia swych uwag. Jego zdaniem, polski rząd dopuścił się w śledztwie smoleńskim wielu uchybień i dlatego zwraca się on do Komisji, aby "skorzystała z prawa do wszczęcia postępowania w sprawie uchybienia dotyczącego katastrofy smoleńskiej, jakie przysługuje jej na mocy art. 258 TFUE, a także wezwała Rzeczpospolitą Polską do zaniechania tego uchybienia, a w razie potrzeby wniosła sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu".
Hambura jest przekonany, że zaniechania czy wręcz utrudnianie i przeciąganie w czasie wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej przez władze Rzeczypospolitej i jej organy doprowadziły do naruszenia zapisów traktatowych. Jego zdaniem, rząd złamał art. 6 ust. 3 traktatu o Unii Europejskiej (TUE), który mówi, że prawa podstawowe, zagwarantowane w europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz wynikające z tradycji konstytucyjnych wspólnych państwom członkowskim, stanowią część prawa Unii jako zasady ogólne prawa. Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności gwarantuje prawo do rzetelnego procesu. A z jej artykułu 2 zgodnie z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu wynika proceduralne prawo do efektywnego i skutecznego śledztwa. "To prawo zostało naruszone przez Rzeczpospolitą Polską w sprawie katastrofy smoleńskiej" - pisze Hambura. Rząd oddał prowadzenie postępowania wyjaśniającego przyczyny katastrofy oraz śledztwo wraz z działaniami wyjaśniającymi stronie rosyjskiej, chociaż przez pierwsze dni było ono prowadzone wspólnie przez prokuratorów polskich i rosyjskich. To samo dotyczy zabezpieczenia materiałów dowodowych.
Dlatego - jak wnioskuje adwokat Hambura - "jest uzasadnione jak najszybsze wszczęcie postępowania zgodnie z art. 258 TFUE, aby nie trzeba było czekać przez następne 70 lat na wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej, tak jak to miało miejsce w sprawie mordu katyńskiego na polskich oficerach dokonanego przez sowieckie NKWD, gdzie do tej pory toczy się postępowanie w Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu".
- Komisja dysponuje wszelkimi instrumentami, by potwierdzić uchybienia w śledztwie i łamanie praw rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej - mówi Hambura. Może być to poważny oręż w kontaktach z Rosją, umożliwiający polskim prokuratorom szybszą ścieżkę dostępu do materiału dowodowego, jakim teraz dysponują na wyłączność moskiewscy śledczy i rosyjski Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (np. oryginały czarnych skrzynek czy wrak samolotu). Pomoc Brukseli może spowodować, że w kontaktach z Rosją Polska nie będzie skazana wyłącznie na własne instytucje.
Waldemar Maszewski, Berlin
Nasz Dziennik 2010-10-15

Autor: jc