Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zatrzymany współpracownik Stokłosy

Treść

Policjanci warszawskiego Centralnego Biura Śledczego zatrzymali wczoraj w Wągrowcu doradcę prawnego pilskiego biznesmena Henryka Stokłosy - 67-letniego Mariana J. Akcja policji ma związek ze śledztwem dotyczącym tzw. afery korupcyjnej w Ministerstwie Finansów. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, to nie ostatnie zatrzymanie, jakie planuje prokuratura w związku z wątkiem Stokłosy.
Śledztwo w sprawie afery korupcyjnej w Ministerstwie Finansów prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga. Sprawdza ona m.in., czy Stokłosa uzyskiwał wielomilionowe umorzenia podatkowe dzięki związkom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu.
- Zatrzymanie ma związek z aferą korupcyjną w Ministerstwie Finansów. Policjanci z CBŚ przeprowadzają czynności procesowe z zatrzymanym - poinformował wczoraj Zbigniew Matwiej, rzecznik prasowy komendanta głównego policji.
Były senator Henryk Stokłosa od zawsze cieszył się wielką przychylnością osób zasiadających w Ministerstwie Finansów, zwłaszcza związanych z postkomunistyczną lewicą. Jednym z pierwszych zatrzymanych w aferze korupcyjnej był Sławomir M., urzędnik Ministerstwa Finansów, który pełniąc funkcję dyrektora departamentu podatków bezpośrednich w latach 1999-2000, czterokrotnie bezpodstawnie uchylał decyzje Izby Skarbowej w Pile nakazujące zapłatę podatku przez wielkopolskiego senatora Henryka Stokłosę i jego firmę. W ten sposób Skarb Państwa stracił około 8 mln zł. Na obiadach w należącej do niego restauracji "Pasibrzuch" w Śmiłowie bywali wszak nie tylko lokalni prominenci, np. były wojewoda wielkopolski Andrzej Nowakowski (SLD), ale również politycy mający realny wpływ na decyzje dotykające także sfery finansowej, jak choćby były wiceminister finansów Stanisław Stec (SLD), również z Piły. Mimo że dzisiaj na pytania mediów dotyczące jego związków ze Stokłosą były wiceminister Stec reaguje bardzo nerwowo, podkreślając, że nie łączyła go z byłym senatorem żadna znajomość, to jednak w sprawie pozostaje bardzo wiele wątpliwości. Stec, pełniąc funkcję wiceministra, nie doprowadził do usunięcia z pracy w resorcie Sławomira M., mimo że wiedział o stawianych mu już wcześniej przez prokuraturę zarzutach dotyczących "życzliwości wobec Stokłosy". Tym bardziej że sam Stec współpracował blisko ze Stokłosą, publikując swoje felietony na łamach "Tygodnika Nowego" wydawanego właśnie przez tego biznesmena.
W maju doszło do pierwszych zatrzymań w sprawie "afery korupcyjnej w Ministerstwie Finansów". Zarzuty dotyczące przekroczenia uprawnień w związku z przyjęciem łapówek postawiono m.in. byłemu dyrektorowi departamentu systemu podatków ministerstwa, naczelnikowi wydziału ds. doradztwa podatkowego i byłemu szefowi departamentu podatków bezpośrednich.
WW
"Nasz Dziennik" 2006-12-07

Autor: wa