Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zatrzymanie bez dowodów?

Treść

Tygodnik "Newsweek" zarzuca Ministerstwu Sprawiedliwości, że naciskało na krakowskich prokuratorów, by postawili zarzuty Jackowi Piechocie (SLD), choć nie było dowodów. Tygodnik twierdzi, że dysponuje materiałami, które potwierdzają prawdziwość publikacji - jednym z nich jest notatka, która trafiła do Prokuratury Krajowej w czasach, gdy kierował nią Janusz Kaczmarek. Ministerstwo Sprawiedliwości zaprzecza zarzutom i nazywa publikację "elementem nierzetelnej kampanii wyborczej". Z kolei Bogdan Święczkowski, dziś szef ABW, "negatywny bohater" publikacji "Newsweeka", mówi o braku rzetelności dziennikarskiej i wytyka: "Piechotę chronił immunitet, więc ewentualne zatrzymanie go byłoby niemożliwe bez zgody Sejmu".

Dwa dokumenty, do jakich dotarł tygodnik "Newsweek", mają potwierdzać prawdziwość tezy stawianej w jego publikacji: Ministerstwo Sprawiedliwości naciskało na krakowskich prokuratorów, by postawili Jackowi Piechocie z SLD zarzut korupcji, na którą nie było dowodów.
"(...) Najpierw się zatrzyma, a potem znajdą się dowody - takie polecenie od swojego przełożonego Bogdana Święczkowskiego mieli usłyszeć śledczy z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, zajmujący się mafią paliwową (...)" - napisał w swoim internetowym wydaniu tygodnik "Newsweek". Materiały, na które powołuje się gazeta, to notatka, na której prowadzący sprawę mafii paliwowej prokurator Marek Wełna miał ponoć napisać, że wywierane były na niego naciski; drugi dokument to notatka, która trafiła do Prokuratury Krajowej w czasach, gdy kierował nią Janusz Kaczmarek. Jak teraz te informacje dotarły do dziennikarzy? Czy źródłem "przecieku" był Janusz Kaczmarek, który wcześniej ponoć miał ostrzec podczas jednej z rozmów autora tego artykułu, jakoby został zmuszony do nagrywania rozmowy z nim? Nie wiadomo.
- Jeśli publikacja oparta jest na informacjach uzyskanych od Kaczmarka, podobnych do tych, jakie składał przed speckomisją sejmową, to są one funta kłaków niewarte - ironizuje jeden z posłów zasiadających w sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych
Jak twierdzi tygodnik "Newsweek", w połowie lutego 2006 roku szef Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Józef Giemza wezwał do swojego gabinetu Marka Wełnę pracującego nad sprawą mafii paliwowej i przekazał mu polecenie od Bogdana Święczkowskiego, by postawić Piechocie zarzuty, najlepiej korupcyjne. Ostatecznie polecenia nie wykonano.
"Nie trzeba być redaktorem poczytnego tygodnika, by wiedzieć, że zatrzymanie posła i przedstawienie mu zarzutów bez zgody Sejmu jest niemożliwe. Tym bardziej dziwi mnie, że autor artykułu M. Duda wypisuje takie niedorzeczności, a redakcja dopuszcza do ich publikacji" - napisał w specjalnym oświadczeniu szef ABW Bogdan Święczkowski.
Jego zdaniem, "artykuł tej treści świadczy nie tylko o braku rzetelności dziennikarskiej, ale i o niedostatku elementarnej wiedzy na temat funkcjonowania immunitetu poselskiego". Jeszcze ostrzej ocenia całą sprawę Ministerstwo Sprawiedliwości, które nazywa artykuł "Newsweeka" nieprawdziwym i przekonuje, że publikacja "wpisuje się w trwającą kampanię nieustannych, opartych na insynuacjach, ataków na prokuraturę i Ministerstwo Sprawiedliwości i jest elementem nierzetelnej kampanii wyborczej".
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-09-10

Autor: wa