Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zasłużył na pogrzeb z honorami

Treść

W najbliższy wtorek na warszawskim Służewcu z inicjatywy Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zostaną przeprowadzone specjalistyczne badania, których celem jest odnalezienie miejsca pochówku bohaterskiego gen. Augusta Fieldorfa "Nila", żołnierza ZWZ-AK i dowódcy Kedywu. Według jednej z hipotez ciało generała zamordowanego w lutym 1953 r. przez funkcjonariuszy działających w imieniu i na zlecenie ZSRS spoczywa wraz z innymi pod parkingiem w okolicach kościoła św. Katarzyny na warszawskim Służewcu.

Jedną ze wskazówek, że właśnie w tym miejscu warto szukać ciała gen. Fieldorfa, jest świadectwo nieżyjącej już dziś kobiety, której mąż został zamordowany w lutym 1953 roku. Z jej relacji wynika, że został on pochowany w tym samym miejscu co generał "Nil". Kobieta ta miała przekupić mężczyznę, który przewoził ciała zamordowanych na miejsce tajnych pochówków, dzięki czemu udało się jej zlokalizować, a następnie wydobyć doczesne szczątki męża i godnie je pogrzebać. W mogile miała też widzieć ciało gen. Fieldorfa, tuż pod ciałem jej męża. Jednak przez wiele lat, w obawie przed represjami ze strony komunistów, z nikim nie dzieliła się tą tajemnicą. Dopiero w latach 80. złożyła relację na ręce księdza prałata Józefa Maja, proboszcza kościoła św. Katarzyny. Te informacje stara się zweryfikować Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która wykorzystała już wszystkie istniejące źródła. Jednak mimo współpracy z rodziną zamordowanego, Ministerstwem Sprawiedliwości i po przeprowadzeniu licznych kwerend, np. w zasobach Instytutu Pamięci Narodowej, nie udało się jednoznacznie potwierdzić bądź wykluczyć tej wersji. Niepowodzeniem zakończyły się także badania innego hipotetycznego miejsca pochówku generała wskazanego w Lesie Kabackim.
Być może nowe światło w sprawie poszukiwań miejsca ukrycia ciała gen. "Nila" rzucą badania georadarem.
Generał Emil Fieldorf, polski patriota i bohater narodowy, do dziś nie ma godnego miejsca pochówku poza symbolicznym grobem na warszawskich Powązkach, gdzie spoczywa jego żona.
Jak powiedział nam Andrzej Przewoźnik, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, specjalistyczne badania przeprowadzi wyłoniona w drodze przetargu firma "Georadar" z Wrocławia. - Chcemy, aby badania przeprowadzone z użyciem georadaru pokazały, czy rzeczywiście pod betonowym parkingiem na Służewcu zalegają szczątki ludzkie, a jeżeli tak, to w którym miejscu i na jakim obszarze. Badanie to jest konieczne, obecnie bowiem mimo szeregu hipotez i przypuszczeń nie możemy tego jednoznacznie stwierdzić. Mamy nadzieję, że wyniki tych działań przybliżą nas do prawdy przez lata skrywanej przez system komunistyczny i wskażą, jak dalej należy postępować w tej sprawie - wyjaśnia Andrzej Przewoźnik.
Georadar to urządzenie, które wykorzystuje zjawisko rozchodzenia się fal elektromagnetycznych z różną prędkością w różnych ośrodkach. Rejestruje zmiany tej prędkości wraz z głębokością, na której one zachodzą. Jeżeli w miejscu nieopodal kościoła św. Katarzyny zostały ukryte ludzkie szczątki, to urządzenie to z pewnością wykryje ten fakt. - Rozpoczęcie badań zaplanowaliśmy na 7 sierpnia, na godz. 16.00. Są one bezinwazyjne i potrwają kilka godzin. Na szczegółowe wyniki trzeba będzie jednak poczekać od kilku do kilkunastu dni i dopiero one wskażą nam, jak dalej postępować - informuje Andrzej Przewoźnik.
Gdyby okazało się, że w miejscu tym nie znajdują się ludzkie szczątki, wówczas kolejnym etapem byłoby dalsze poszukiwanie materiałów archiwalnych. - Być może w którymś momencie uda się jednak trafić na ślad, który wskazałby nam miejsce, gdzie mogą znajdować się szczątki gen. Fieldorfa, ale także wielu innych osób, które zostały zamordowane przez zbrodniczy system, a następnie ukryte. W zasadzie wykorzystaliśmy już wszystkie istniejące źródła, dlatego tym bardziej liczymy na pojawienie się jakiejś dotychczas nieznanej relacji czy niespodziewanych znalezisk w postaci dokumentów. Przypomnę tylko, że w przypadku pochówków np. Józefa Kurasia ps. "Ogień" czy innych członków podziemia informacje te potwierdziły nie dokumenty, a właśnie relacje i świadectwa przekazywane w sposób nieformalny. Dlatego do wszystkich, którzy wiedzą coś na ten temat bądź mają pewne przypuszczenia zarówno co do pochówku gen. Fieldorf, jak innych zamordowanych członków podziemia niepodległościowego zwracamy się o przesyłanie do nas informacji. Zapewniam, że wszystkie są sprawdzane we właściwych urzędach, archiwach i weryfikowane z rzeczywistością - zachęca sekretarz ROPWiM.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik" 2007-08-04

Autor: wa

Tagi: gen nil fieldorf