Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zasługuje na Formułę 1

Treść

Krok po kroku, albo lepiej - kilometr po kilometrze, Robert Kubica zbliża się do wymarzonej Formuły 1. Trevor Carlin, w minionym sezonie pełniący funkcję dyrektora sportowego zespołu Jordan, nie ma wątpliwości: Robert jest jednym z tych nielicznych młodych kierowców, którzy na miejsce w F1 zasługują.
W niedzielę Kubica startował w Grand Prix Macao - wyścigu posiadającym status Pucharu Interkontynentalnego FIA, jednocześnie uważanym za nieoficjalne mistrzostwa świata Formuły 3. Spisał się świetnie. W wymagającej stawce zajął znakomite drugie miejsce, choć niewiele zabrakło, aby był pierwszy. Tym razem nie dopisało mu jednak szczęście - w chwili, gdy przewodził stawce, na torze doszło do wypadku, w wyniku którego pojawił się na nim samochód bezpieczeństwa. Rywalizacja tym samym rozpoczynała się niemal od początku, Polak stracił wypracowaną przewagę. Po wznowieniu wyścigu Roberta wyprzedził na prostej dysponujący dużo szybszym bolidem Lucas Di Grassi. Brazylijczyk, który dowiózł prowadzenie do mety, przyznał później szczerze: - Bez neutralizacji nie miałbym absolutnie żadnych szans na wygranie tego wyścigu. Wcześniejszy manewr Roberta, który wyprzedził mnie przy dublowaniu rywala, był niesamowicie dobry.
W GP Macao Kubica startował w barwach znanego zespołu Carlin Honda. Jego szef i założyciel Trevor Carlin w sezonie 2005 pełnił funkcję dyrektora sportowego zespołu Jordan w Formule 1. Po wyścigu komplementował krakowianina, podkreślając, iż jest on jednym z nielicznych młodych kierowców, którzy zasługują na swą szansę w F1. - A drugie miejsce Roberta w Macao to największy zawód w całej mojej wyścigowej karierze. Jechał doskonały wyścig, a prędkość, z jaką oddalał się od di Grassiego, najlepiej świadczy o tym, kto był najszybszym kierowcą w Pucharze Interkontynentalnym. Problem polegał na tym, że samochód Roberta był ustawiony tak, by zmaksymalizować przewagę w środkowej, krętej części toru. By dobrze wykorzystać takie ustawienie, trzeba być Robertem Kubicą. Niestety, auto nie było najszybsze na prostej, co ułatwiało ataki przeciwnikom po starcie i restarcie - przyznał Carlin.
Kubica w tym roku został mistrzem prestiżowej World Series by Renault, w niedzielę powtórzył wyczyn z 2004 r. i został nieoficjalnym wicemistrzem świata Formuły 3. To wielkie sukcesy, jedne z największych w historii naszych sportów samochodowych. Na początku grudnia spełni wreszcie swe marzenie i na torze w Barcelonie odbędzie testy w najlepszym teamie F1 - Renault. Kto wie, być może po nich sen o Formule stanie się rzeczywistością. Talentu i umiejętności Robertowi na pewno nie brakuje. Teraz tylko musi się po prostu znaleźć w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze. Czy będą nimi Barcelona i grudzień?
Pisk

"Nasz Dziennik" 2005-11-22

Autor: ab