Zasady mniej korzystne
Treść
Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa poinformowała, że rolnicy złożyli ponad 2 tys. wniosków o przyznanie renty strukturalnej w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. To niewiele, biorąc pod uwagę fakt, że w 2005 i 2006 r., gdy uruchomiono program rentowy, skorzystało z niego około 50 tys. rolników. Być może wkrótce liczba wniosków wzrośnie, choć część rolników jest niezadowolonych z faktu, że na niekorzyść dla nich zmieniły się zasady wypłacania świadczeń.
2067 - to dokładna liczba wniosków o renty strukturalne. Ile z nich ARiMR zaakceptuje, jeszcze nie wiadomo, bo obecnie trwa proces weryfikacji zgłoszeń. Wypłata pieniędzy rozpocznie się jednak dopiero wtedy, gdy Komisja Europejska zaakceptuje kształt PROW na lata 2007-2013, w którym zapisano konkretne kwoty na pomoc dla wsi i rolnictwa, w tym także na renty strukturalne. Na ten ostatni cel przewidziano 2 mld 118 mln euro, z czego 500 mln euro ma pochodzić z budżetu krajowego, a reszta z funduszy wspólnotowych. Nasz projekt PROW leży już w Brukseli od ponad pół roku, a rząd liczy na to, że najpóźniej po wakacjach uzyskamy jego zatwierdzenie.
Być może zainteresowanie rentami strukturalnymi już teraz byłoby wyższe, gdyby nie warunki, na jakich będą wypłacane pieniądze. Rolnicy nie bez racji twierdzą, że są one mniej korzystne niż przy poprzednim programie rolnym i dlatego zapewne część uprawnionych nie skorzysta z tej oferty. Nie zmienił się tylko wymóg wieku: 55 lat dla rolnika, 50 lat dla jego żony, tak aby mogli pobierać rentę przez najwyżej 10 lat, do nabycia uprawnień emerytalnych. Inne warunki są już mniej atrakcyjne.
Po pierwsze, wysokość renty nie może przekroczyć 150 proc. najniższej emerytury wypłacanej w KRUS, co oznacza, że rolnik dostanie najwyżej 900 złotych. W poprzednich przepisach limit wypłat określono na poziomie 210 procent.
Po drugie, pewnym ograniczeniem jest to, że renty strukturalne będą wypłacane tylko tym rolnikom, którzy przekażą swoje gospodarstwo następcy bądź innemu rolnikowi. Następca nie może mieć więcej niż 40 lat, a inny rolnik - nie więcej niż 50. Wcześniej można było oddać ziemię także na zalesianie lub na "cele przyrodnicze". Co prawda w całej Polsce skorzystała z tego garstka rolników, jednak rozwiązanie to rozszerzało możliwości gospodarowania ziemią. Może się bowiem okazać, że rolnik ma grunty tak słabej klasy lub położone w takich miejscach, że nikt nie będzie chciał ich przejąć i wtedy zalesianie byłoby jakimś wyjściem. Co prawda Polska chciała początkowo zachować takie możliwości zagospodarowania gruntów rolniczych, ale przeciwko była Komisja Europejska, która argumentowała, że w innych krajach UE ziemię za rentę oddaje się tylko do dalszego gospodarowania, i dla Polski nie może być wyjątku.
Krzysztof Losz
"Nasz Dziennik" 05.07.07
Autor: aw