Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zarzuty dla prowokatorów z ORMO

Treść

W latach 1982-1989 w stołecznych strukturach Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej (ORMO) działała specjalna grupa, która podczas manifestacji solidarnościowych wnikała w tłum, prowokując zamieszki i akty wandalizmu oraz wyłapując liderów demonstracji. Pion śledczy IPN planuje postawienie zarzutów organizatorom grupy.

Śledztwo warszawskiego IPN dotyczy przekroczenia uprawnień służbowych przez osoby sprawujące kierownicze stanowiska w strukturach ORMO w stolicy. Miało to polegać na powołaniu do istnienia pomiędzy 1982 a 1989 rokiem zorganizowanego związku mającego na celu popełnianie przestępstw na szkodę uczestników manifestacji patriotycznych i kierowaniu tymże związkiem.
IPN ustalił, że grupa złożona z młodych, sprawnych fizycznie członków ORMO była wyposażona w pałki, miotacze gazowe i kajdanki, które pozyskiwano nieformalnie od funkcjonariuszy Zmilitaryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej (ZOMO). Tak wyposażeni ormowcy udawali się w cywilnych ubraniach w rejony, gdzie trwały manifestacje patriotyczne, np. z okazji rocznic 3 maja, 31 sierpnia, 11 listopada. Najczęściej było to Stare Miasto i okolice kościoła św. Stanisława Kostki na Żoliborzu, gdzie na Mszach św. za Ojczyznę gromadziły się tysiące ludzi.
Ormowcy wtapiali się w tłum i obserwowali uczestników zgromadzeń. Ich zadaniem było zwracanie uwagi na liderów demonstracji, osoby niosące transparenty, wznoszące okrzyki, rozrzucające ulotki oraz na fotoreporterów. Po "zlokalizowaniu" takich osób członkowie grupy ORMO zatrzymywali je i doprowadzali do milicji. Według IPN, niejednokrotnie dochodziło przy tym do brutalnego użycia przemocy wobec uczestników manifestacji. IPN odnotował przypadki pobicia przez członków ORMO fotoreportera i niezwiązanej z manifestacją kobiety.
Inną formą działania opisanej grupy było prowokowanie oddziałów ZOMO do interwencji wobec demonstrantów. Polegało to na przenikaniu do tłumu i wznoszeniu okrzyków, podżeganiu do wandalizmu oraz wzniecaniu zamieszek.
PPT, PAP
Nasz Dziennik 2009-12-28

Autor: wa