Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zaprzeczyli swemu katolicyzmowi

Treść

210 polskich posłów zagłosowało jednoznacznie wbrew nauczaniu Kościoła i prawu naturalnemu. Chodzi o poprawkę zgłoszoną przez PiS, która miała przypomnieć, że w Polsce zgodnie z Konstytucją małżeństwem jest związek kobiety i mężczyzny, a także, iż ustawodawstwa innych krajów, które dopuszczają inne układy, nie mogą u nas obowiązywać. Taką decyzję polskiego parlamentu ks. kard. Stanisław Nagy z Krakowa w rozmowie z nami określił krótko: To skandal!
Debata sejmowa, która odbyła się w miniony piątek, dotyczyła sprawozdania Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka o rządowym projekcie ustawy Prawo prywatne międzynarodowe. Podczas niej posłowie zgłosili poprawkę stwierdzającą m.in. jednoznacznie, że według prawa polskiego małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. O jej odrzuceniu zadecydował jeden głos. Na hańbiącą listę jej przeciwników, oprócz lewicy i kilku posłów PSL, wpisała się większość posłów PO. Wśród tych, którzy nie chcieli bronić normalnego rozumienia małżeństwa i rodziny, byli tacy, którzy przyznają się do swojego katolicyzmu.
Ta decyzja parlamentu bulwersuje, ale czy tak naprawdę powinna zaskakiwać? Przecież nie tak dawno byliśmy szokowani wypowiedziami tzw. polityków katolików, którzy opowiadali się za zapłodnieniem in vitro. Teraz wielu posłów, którzy machają sztandarem swojego katolicyzmu, opowiedziało się przeciw definicji małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. A przecież tak stanowi prawo naturalne, nauka Kościoła katolickiego, a także Konstytucja RP.
Ksiądz dr Piotr Steczkowski, wykładowca prawa kanonicznego na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie, w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" podkreśla, że posła katolickiego także w parlamencie obowiązują zasady etyki katolickiej i nauczanie Kościoła. - Nie ma indywidualnej, prywatnej etyki i publicznej. Katolicki poseł powinien reprezentować poglądy wynikające z katechizmu, który mówi, że małżeństwem nazywa się jedynie związek kobiety i mężczyzny. Katolicki poseł powinien dbać o to, by wszystkie uregulowania prawne stały na straży interesu małżeństwa, powinien dążyć do tego, by prawo w jak największym stopniu odzwierciedlało naukę Kościoła. Nie wyobrażam sobie posła katolika, który chciałby szkodzić małżeństwu i rodzinie. To jest niedopuszczalne - podkreśla ks. dr Steczkowski.
Jednocześnie zwraca uwagę, że już od dłuższego czasu w naszym Sejmie widać wyraźny brak konsekwencji. Wielu posłów mieni się katolikami, a kiedy przychodzi do konkretnych głosowań - czy to w sprawie in vitro, czy teraz w sprawie definicji małżeństwa - opowiada się przeciw prawu naturalnemu i nauczaniu Kościoła. - Zadaniem posła katolika jest tworzenie prawa chroniącego naturalny związek kobiety i mężczyzny, czyli małżeństwo, oraz rodzinę - zaznacza ks. dr Steczkowski.
Znamienne jest, że do tak bulwersującego wyniku głosowania w polskim parlamencie doszło w czasie, gdy cała Polska przygotowuje się do beatyfikacji Czcigodnego Sługi Bożego Jana Pawła II. Zapewne na uroczystości planują udać się też liczni politycy. Papież Polak zawsze bronił praw małżeństwa opartego na związku mężczyzny i kobiety. Dawał temu wyraz w dokumentach i niezliczonych wypowiedziach na temat rodziny. Posłowie, którzy jednoznacznie zagłosowali wbrew nauczaniu Kościoła i prawu naturalnemu, pokazali w praktyce, jakie znaczenie ma dla nich dziedzictwo pozostawione nam przez Jana Pawła II.
Małgorzata Pabis
Nasz Dziennik 2011-02-07

Autor: jc