Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zapomnieli o Polakach?

Treść

Na przygotowywanej przez Warszawski Dom Spotkań z Historią konferencji wokół tematu ludobójstwa wśród problemów dotyczących zagłady Ormian, Żydów, ludobójstwa w Ruandzie, Darfurze czy na Bałkanach - zabrakło miejsca dla polskich ofiar ludobójstwa. Jednak wczoraj organizatorzy nie kryli, że już myślą o tym, jak naprawić swój błąd.

Na fakt, że zaplanowana na 10-11 września w Warszawie międzynarodowa konferencja dotycząca problemu ludobójstwa pomija aspekt polski, uwagę zwróciła Iwona Kopańska-Konon publikująca na stronach www.ludobojstwo.pl. Zauważyła, że nie będzie tam wystąpień na temat ludobójstwa Polaków - ofiar "niemieckich obozów koncentracyjnych, zamordowanych przez bandy UPA na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, wywiezionych na Sybir, Kaukaz, ofiary Ostaszkowa, Kozielska, Starobielska, Katynia, Tweru, Charkowa i wielu innych".
Na konferencji będzie mowa o zbrodniach dokonanych na Żydach, Ormianach czy tragicznych wydarzeniach w Darfurze, Ruandzie oraz na Bałkanach. Wśród prelegentów zabraknie natomiast (niezaproszonych) badaczy zajmujących się ludobójstwem dokonanym przez UPA na Kresach Wschodnich. - Jestem zaskoczona nieuwzględnieniem w programie konferencji problematyki ludobójstw popełnionych na Polakach - podkreśliła Ewa Siemaszko, autorka monumentalnych prac na temat ludobójstwa popełnionego przez Ukraińców na Polakach, która swój sprzeciw skierowała do władz DSH.
Protesty zostały dostrzeżone. Organizatorzy podkreślali wczoraj, że nie spodziewali się, iż dobór tematów konferencji tak zbulwersuje środowiska kresowe. - Dobór przykładów okazał się niefortunny i bardzo mi przykro, że to środowisko zostało urażone. W żaden sposób nie negujemy, że na Kresach Wschodnich doszło do ludobójstwa, i to jednego z najbardziej okrutnych w XX wieku - usłyszeliśmy w biurze promocji Domu Spotkań z Historią. Jak tłumaczono, sama konferencja nie ma omawiać poszczególnych zbrodni, ale poprzez ich porównanie chce wyodrębnić symptomy wskazujące na to, że w danym regionie może dojść do ludobójstwa. Przedstawiciele DSH podkreślili, że już pracują nad tym, jak wyjaśnić całe nieporozumienie. Potwierdzili, że trwają dyskusje nad możliwością poszerzenia tematyki konferencji.
W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" dr Tomasz Kuba Kozłowski z DSH zaznaczył, że Dom jest jedną z tych instytucji, która silnie podejmuje tematykę Kresów Wschodnich, włącznie z ich bolesną historią z okresu II wojny światowej. Jak zauważył, dotychczasowa współpraca ze środowiskami kresowymi była bardzo dobra. Samo zamieszanie wokół konferencji uznał za nieporozumienie i nieopatrzne zrozumienie intencji DSH.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-09-08

Autor: wa