Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zapomnieć o Kliczce

Treść

Tomasz Adamek po półrocznej przerwie wyjdzie jutro na ring, by zmierzyć się z Dominikańczykiem Nagym Aguilerą. Pojedynek ten będzie pierwszym etapem drogi, która ma doprowadzić polskiego pięściarza do kolejnego starcia o mistrzowski pas wagi ciężkiej. Sam przyznaje, że realnym i dobrym czasem na jej stoczenie będzie przyszły rok.

We wrześniu ubiegłego roku we Wrocławiu Adamek miał szansę zrealizować swoje marzenie i zostać mistrzem świata federacji WBC. Niestety, plany te dość brutalnie wybił mu z głowy Witalij Kliczko. Walkę z Ukraińcem przegrał wyraźnie, w jednej nawet rundzie nie będąc dla niego poważnym zagrożeniem. Ta porażka, druga w zawodowej karierze, skłoniła go do refleksji i zmusiła do poszukiwania przyczyn takiego stanu rzeczy. Wbrew pojawiającym się tu i ówdzie opiniom decyzji o przyjściu do królewskiej kategorii nie żałował. Nie uznał jej też za pomyłkę. Przyznał jednak, że popełnił pewne błędy w przygotowaniach, które w efekcie złożyły się na dyspozycję poniżej oczekiwań i możliwości. Nie zrezygnował też z marzeń. Wciąż chce być mistrzem i zamierza zrobić wszystko, by w końcu dojść na szczyt. - Walki, jakie stoczę w 2012 roku, mają mi pomóc osiągnąć cel, a w kolejnym muszę zdobyć swój pas - powiedział zdecydowanie. Po półrocznej przerwie na ring wyjdzie jutro, by stanąć naprzeciw Aguilery. Dominikańczyk nie jest ani bokserem specjalnie znanym, ani utytułowanym, ani zdolnym. Można rzec - idealnym rywalem na początek, by zapomnieć o Kliczce i znów poczuć smak zwycięstwa. Stoczył do tej pory 23 walki, z czego wygrał 17 (zdecydowaną większość błyskawicznie, zazwyczaj szybko rzucał się do ataku). Został znokautowany m.in. przez Chrisa Arreolę, byłego przeciwnika Adamka. Polak jednak go nie lekceważył, zresztą zawsze powtarzał, że każdy bokser wchodzący na ring dysponuje siłą i ciosem, który przy chwili nieuwagi może drogo kosztować. - Przygotowywałem się do tego starcia jak do każdego innego. Nie ma dla mnie znaczenia, czy walczę o pas, czy punkty rankingowe, zawsze do swojej pracy podchodzę poważnie. Muszę być gotowy perfekcyjnie, inaczej nie byłoby sensu, abym w ogóle pojawiał się na ringu. Aguilera będzie testerem poprawionych przeze mnie elementów - przyznał. Adamek przybrał ostatnio trochę na wadze, waży nieco ponad 100 kg, ale sam z uśmiechem tłumaczy, że to nie tłuszcz tylko czyste mięśnie. - I moja optymalna waga. Mam też mocniejszy cios, a najważniejsze, że nie straciłem szybkości - dodał.

Piotr Skrobisz

Nasz Dziennik Piątek, 23 marca 2012, Nr 70 (4305)

Autor: au