Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zapłacimy za niemiecki złom?

Treść

- Mamy już złe doświadczenia z przejęcia czołgów z armii niemieckiej przez rząd SLD w 2002 roku. Żaden z tych czołgów nie jest obecnie sprawny i stoją one bezużyteczne na poligonie w Świętoszowie. Na dodatek to tzw. nieodpłatne przejęcie kosztowało nas już 100 mln zł - alarmuje Stanisław Głowacki, przewodniczący Sekcji Krajowej Przemysłu Zbrojeniowego NSZZ "Solidarność", komentując ostatni pomysł Ministerstwa Obrony Narodowej dotyczący zakupu kolejnej partii niemieckich czołgów leopard.
Czołgi leopard zalegające na poligonie w Świętoszowie wymagają gruntownego remontu. Polskie zakłady jednak nie mogą go zrobić, bo nie mają podpisanych odpowiednich umów licencyjnych. Ówczesny SLD-owski rząd nie był tym zainteresowany.

- Z niedowierzaniem przyjęliśmy informację o decyzji zakupu czołgu Leopard A-4, który jest starym modelem sprzed 26 lat, w jeszcze gorszym stanie niż poprzednie - mówi Stanisław Głowacki, przewodniczący Sekcji Krajowej Przemysłu Zbrojeniowego NSZZ "Solidarność". Taka decyzja, według niego, oznacza, że sprowadzimy masę niemieckiego złomu i tym samym przyczynimy się do upadku polskich przedsiębiorstw. - Drugi model czołgu to budowanie drugiej kosztownej oddzielnej infrastruktury. Jest to sprzeczne z zamiarem konsolidacji polskiego przemysłu zbrojeniowego - ostrzega.
Zdaniem związkowców, kolejna transza zakupu 123 czołgów, w dodatku bez zawarcia umowy gospodarczo-biznesowej, jest niczym innym, jak działaniem na szkodę polskiej gospodarki. Według nich, nie ma armii NATO, która miałaby więcej niż jeden rodzaj czołgów - na takie ekstrawagancje stać tylko najbogatszych. Jak wytłumaczyć krajom kupującym czołgi PT-91 z Gliwickich Zakładów Mechanicznych "Bumar - Łabędy", że Polska nie chce kupować swoich produktów, tylko woli z demobilu innych armii? Czy to jest dobra reklama dla polskiej gospodarki i polskiego przemysłu? - pytają związkowcy.
Ministerstwo Obrony Narodowej zaprzecza, że zapadła już decyzja w sprawie kupna niemieckich czołgów. - Nieprawdą jest, jakoby MON zdecydowało się na zakup czołgów leopard. Opracowujemy dopiero koncepcję dotyczącą wyposażenia wojsk pancernych. Jedną z opcji jest niemiecki czołg, a inną PT-91M Twardy - mówi Jarosław Rybak, rzecznik prasowy MON. Jeśli chodzi o parametry techniczne obu wozów, to jego zdaniem nie da się ich porównać. - To tak jakby zestawić ze sobą cinquecento z lublinem - tłumaczy. - Proszę porozmawiać na poligonie z żołnierzami - użytkownikami tych czołgów - mówi. Według niego, ich opinie są korzystniejsze dla leoparda.
W opinii posła Zygmunta Wrzodaka, projektowany zakup to dowód na nieustanną patologię myślenia w MON. - Nie wiem, jak to się dzieje, że mimo kolejnych zmian rządów ministerstwo powiela szkodliwe pomysły. Zamiast opierać się na polskiej myśli technicznej, która w efekcie wpłynie na rozwój przemysłu, wydaje się nasze pieniądze na przestarzałe niemieckie technologie - mówi. Podkreśla, że sami powinniśmy udoskonalać nasze rozwiązania techniczne, a potem wprowadzać je do sektora cywilnego, tak jak to robią Francuzi, Niemcy i Amerykanie. Wrzodak zwraca uwagę na kolejne zagrożenie. Według niego, interesujące jest, czy kupimy te czołgi bezpośrednio od armii niemieckiej, czy od jakiegoś pośrednika. - Na przykład niedawno dowiedziałem się, że serwisowaniem samolotów F-16 będzie się zajmować spółka z Izraela - konkluduje.
Jacek Dytkowski
"Nasz Dziennik" 2007-05-19

Autor: wa