Żandarmi zamiast obrońców
Treść
Jeden z podstawowych i niezbędnych komponentów systemu obronnego każdego państwa, jakim jest obrona terytorialna, w Polsce jest nadal niedoceniany, a nawet dyskryminowany. Mozolnie budowany przez prawicowe rządy system jest teraz starannie demontowany przez postkomunistów. W ostatnich latach zlikwidowano 1. Brygadę Obrony Terytorialnej w Gdańsku i 16. Brygadę OT w Gliwicach. Teraz decydenci chcą zlikwidować 2. Mińsko-Mazowiecką Brygadę OT im. gen. dyw. F. Kleeberga. Posłowie opozycji alarmują, że jest to demontaż siły obronnej państwa.
Nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, albo też nie chcą sobie zdawać, że obrona terytorialna jest jednym z gwarantów bezpieczeństwa militarnego Polski. Od pewnego czasu możemy zaobserwować, że rządzący starają się obronę powszechną ośmieszyć, okpić i zlekceważyć. Podstawowym atutem OT jest zdolność do wykonywania wielu zadań obronnych (np. ochrona czy obrona ważnych obiektów wojskowych i cywilnych) czy też działań przeciwdywersyjnych. Ponieważ żołnierze przydzielani są do jednostki z uwagi na miejsce zamieszkania, formacje te charakteryzują się niskimi kosztami szkolenia i utrzymania jednostki, szybką mobilizacją, a przywiązanie do własnego terenu daje przewagę w walce. Nie można zapominać, że są one wyposażone w lekką broń strzelecką, przeciwpancerną i przeciwlotniczą, co czyni je niewątpliwie bojowo słabszymi, ale trzeba pamiętać, że strategia obrony powszechnej została skutecznie sprawdzona nie tylko w odległych czasach, ale i we współczesnych - chociażby w Czeczenii albo Iraku. Powinniśmy więc korzystać z takich przykładów i dążyć do podniesienia poziomu zdolności społeczeństwa do obrony kraju. Pozwoliłoby to uczynić z Polski kraj nieprzyjazny dla agresora, co spowodowałoby nieopłacalność jakiejkolwiek agresji.
Tymczasem decyzje sztabowców pokazują, że na razie polityka ta się nie zmieni. Poseł Jan Łopuszański z Porozumienia Polskiego złożył na początku listopada interpelację w sprawie planów likwidacji jednej z pilotowych jednostek systemu obrony terytorialnej. Jednak do tej pory nie otrzymał od Ministerstwa Obrony Narodowej odpowiedzi w tej sprawie.
Plany likwidacji potwierdził nam Sztab Generalny Wojska Polskiego. - Planuje się, iż w miejsce obecnej 2. Brygady OT z wykorzystaniem dotychczasowych sił i środków powstanie batalion żandarmerii wojskowej, który będzie bardziej przydatny do obecnych wymogów ochrony i obrony obiektów oraz do walki z terroryzmem - poinformował nas płk Zdzisław Gnatowski, rzecznik Sztabu Generalnego WP.
Stanowisko wojska w sprawie 2. Brygady OT dziwi. Poseł Jan Łopuszański w interpelacji przypomina, że 2. Mińsko-Mazowiecka Brygada Obrony Terytorialnej im. gen. dyw. F. Kleeberga jest jedną z pilotowych jednostek systemu obrony terytorialnej. "Brygada ta to lekka i nowoczesna siła obronna organizowana z wielkim trudem od 1995 r. Stanowi ona osłonę stolicy Polski od wschodu oraz osłonę dla najbardziej na wschód wysuniętego lotniska RP i NATO (w Janowie k. Mińska). Odgrywa ona też ważną rolę w powszechnym wyszkoleniu wojskowym. Stanowi też wsparcie dla władz cywilnych stolicy i województwa mazowieckiego w przypadku klęski lub katastrofy technicznej" - napisał w interpelacji poseł Łopuszański. Zauważa on, że w latach 2001-2004 zlikwidowano również 1. Brygadę Obrony Terytorialnej w Gdańsku i 16. Brygadę Obrony Terytorialnej w Gliwicach, a także ośrodki mobilizacyjne brygad obrony terytorialnej w Łodzi, Kielcach i Opolu.
- Siły zbrojne każdego nowoczesnego państwa składają się z dwóch uzupełniających się części. Pierwsza trzyma i pilnuje terytorium, a druga to są wojska operacyjne, które mogą prowadzić jakieś działania zaczepne, rozgrywać duże bitwy itd. Mienie wojsk, które trzymają terytorium, jest podstawowym warunkiem siły państwa - podkreślił poseł Łopuszański w rozmowie z nami. - Państwo, które dysponuje bardzo sprawną i zaczepną armią - przydatną w warunkach wojen kolonialnych, przeciwko komuś, gdzieś i może być przewieziona statkami czy samolotami na drugi koniec świata - może okazać się niezdolne do obrony własnego terytorium, jeżeli nie będzie dysponowało możliwością obrony terytorialnej - dodał poseł Łopuszański. Przypomniał też, że tego typu jednostki są w różnych krajach, np. w Stanach Zjednoczonych jest Gwardia Narodowa. Niestety, w Polsce obrona terytorialna, która istniała w czasach PRL, została dość dogłębnie zdemontowana pod koniec lat 90. - Środowiska prawicowych grup politycznych wtedy, kiedy brały odpowiedzialność za wojsko, stale podejmowały wysiłki odbudowy tego systemu. Odbudowywany jest on wokół pewnych jednostek pilotujących. Tych jednostek jest kilka. Jedną z nich jest przeznaczona do likwidacji Mińsko-Mazowiecka Brygada Obrony Terytorialnej. Ktoś, kto podejmuje decyzję o rozformowaniu brygady OT i przeznaczeniu jej wyposażenia i koszar na oddziały dla żandarmerii wojskowej, likwiduje zdolność Polski do obrony w takim zakresie, w jakim ta jednostka miała uczestniczyć - zauważył Łopuszański. - Budowa jednostek OT wyposażonych w lekką, nowoczesną broń współczesnego pola walki jest stosunkowo tania i daje ogromne efekty. Poza tym ktoś kompletnie zapomina w tym szaleństwie o wychowawczych i obywatelskich walorach wojska. Tak prowadzi organizację wojskową, jakby chciał samą instytucję wojska ośmieszyć w oczach obywateli, a w szczególności polskiej młodzieży. To strasznie martwi i niepokoi - dodał poseł.
Lekceważenie i likwidację jednostek OT skrytykował również Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz (LPR), członek sejmowej Komisji Obrony Narodowej. - Planuje się utworzenie żandarmerii wojskowej na poziomie 2 tysięcy żołnierzy. Cel jest jeden. Udział w akcjach poza granicami Polski, np. w Kosowie, Afganistanie czy Iraku - podał powód takiego podejścia poseł Jacyna-Onyszkiewicz. - Wojsko jest przygotowywane do działań poza granicami kraju. Wydarzenia na Ukrainie pokazują, że wcale nie musi być sytuacja taka, że przez wiele lat w otoczeniu granic Polski będzie spokojnie, że nie będziemy musieli obawiać się jakichkolwiek konfliktów. Sytuacja może się z dnia na dzień zmienić - dodał. W opinii posła, Polska powinna być przygotowana do obrony swoich granic w większym stopniu niż do tej pory. - Jednym z głównych elementów są nie tylko wojska operacyjne, ale także wojska obrony terytorialnej. Jednak ta ostatnia formacja jest w zaniku i ma być użyta tylko do działań osłonowych, a OT jest wielokrotnie tańsza niż wojska operacyjne. Nie można zaniedbywać obrony naszego terytorium, a trzeba pamiętać, że zmniejsza się liczebność armii i z powodów oszczędnościowych likwiduje się garnizony. Wszystko jednak powinno być robione z umiarem i rozsądnie - podkreślił poseł Jacyna-Onyszkiewicz.
Aktualnie w składzie wojsk obrony terytorialnej występują: 1. BOT - Lębork, 2. BOT - Mińsk Mazowiecki, 3. BOT - Zamość, 14. BOT - Przemyśl, 18. BOT - Białystok, a także 22. Brygada Piechoty Górskiej OT - Kłodzko. Likwidacja jednostki zajmującej się m.in. niesieniem pomocy w przypadku klęsk żywiołowych, a w jej miejsce wprowadzenie formacji policyjnej niepokoi. Niepokój jest większy, gdy przypomnimy sobie, że nie tak dawno Sejm zmienił ustawy o policji oraz o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej. Nowelizacja obniża szczebel decyzyjny w sprawach dotyczących użycia sił zbrojnych w przypadku wystąpienia w kraju wewnętrznych problemów. Decyzję o wsparciu policji przez żołnierzy podejmuje minister obrony na wniosek ministra spraw wewnętrznych.
Robert Popielewicz
"Nasz Dziennik" 2004-12-15
Autor: kl